Reklama

O krzyżu wodą przyniesionym

Zaczarowany świat legend, podań, baśni od zawsze fascynował człowieka. Przy ich pomocy próbowano wyjaśnić odległą przeszłość i jej zdarzenia, ukryte za nieprzeniknioną kotarą odległego czasu. Tam, gdzie historia dojść nie może i plącze się z braku dowodów, tam legenda odsłania odpowiedź na poszukiwania człowieka. Tyle miejsc na terenie naszej diecezji jest owianych legendami, podaniami, łączącymi się z historycznymi prawdami i naszym zamiarem jest przypomnienie

Niedziela sandomierska 30/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wisła onego roku szeroko swoje wody rozlała. Jakby chciała nimi zakryć przed Bożym spojrzeniem nieprawość ludzką albo też i sama Bożego gniewu narzędziem kary się stała, by się ludzie opamiętali i na Boże ścieżki z manowców życiowych wrócili. Bo li Bóg patrzeć mógł spokojnie na tyle kradzieży, nienawiści wzajemnej, na okrutne grzechy pijaństwa, co z każdej wioskowej karczmy Jego miłość obrażały. A z pijaństwa kolejne cięższe jeszcze grzechy ludzkie serce, niczym urodzajna rola, rodziły. „Wyczerpała się Boża cierpliwość” - powtarzały strwożone głosy w Machowie i Kajmowie, wioskach nieistniejących już dzisiaj, co do miechocińskiej parafii należały. Zalane pola, łąki, gospodarstwa widziały płynące po wiślanej wodzie zwierzęta, ludzi, gospodarski sprzęt co się gwałtownemu naporowi wody nie przeciwstawił, porwała go ze sobą, poniosła, hen, daleko.
Patrzyły smutne spojrzenia na ogrom spustoszenia groźnym żywiołem wywołany. Nagle, ku powszechnemu zdziwieniu, wypatrzyły bystre oczy płynący ludzki kształt. „Topielec, topielec” - rozległy się przerażone głosy. Zdziwienie wielkie powstało w zgromadzonych nad brzegami rozlanej Wisły, gdy okazało się, że to nie człowieka, a wielki krzyż niosły wiślane wody ze sobą. Kilku mężczyzn rzuciło się do wody, by na brzeg go wyciągnąć. „O, Jezu, zmiłowania nad naszą niedolą” - szeptały kobiece usta, wpatrujące się w wizerunek przecudny umęczonego Chrystusa z cierniową koroną na głowie. „Szybko, do księdza proboszcza zanieść go trzeba. Skoro tutaj przypłynął, to znak, że błogosławieństwo z nieba nam niesie, Zbawiciel umiłowany. Że może Boska kara się skończy, że gniew ustanie” - wołali jednogłośnie.
Kiedy ksiądz proboszcz zobaczył przyniesiony krzyż, zachwyt rozlał się na jego twarzy. W Krakowie, gdzie nauki pobierał, wiele cudownych rzeźb i malowideł oglądały jego oczy, ale tak pięknie wyrzeźbionego Ukrzyżowanego nie widział. „W kościele, w głównym ołtarzu Go umieścimy. Bo to miejsce najbardziej godne dla Zbawiciela, który nie wiadomo skąd tutaj przybył” - zdecydował bogobojny kapłan i w procesji, pośród śpiewu błagalnego do miechocińskiej świątyni wprowadził.
Inne opowieści podają, że niedługo po tym zdarzeniu jacyś ludzie zdążający przez Miechocin wstąpili na pacierz do kościoła i zadziwieni ujrzeli w nim krzyż, który im „dziwnie zginął”. Zabrali go ze sobą, ale niedługo po tym, krzyż z Chrystusem ponownie do Miechocina wiślanymi wodami powrócił. Znak to był, że Chrystus tutaj zapragnął cześć w swoim umęczonym wizerunku odbierać. I pozostał do dzisiaj.
Nie legendy już, ale parafialne zapisy podają, że łaskami był słynący i posiada liczne srebrne wota. Badacze miejscowej historii w monografii poświeconej dziejom Miechocina i miechocińskiej prastarej świątyni notują, że „ozdobą kościoła są piękne, barokowe ołtarze pochodzące z XVII w. Największy i najbogatszy jest ołtarz główny w prezbiterium: w środkowej części posiada otwór w kształcie serca (odpowiadający otworowi w ścianie), w którym znajduje się krzyż z figurą Pana Jezusa pięknie rzeźbioną. Rzeźba Chrystusa ukrzyżowanego jest wykonana tak artystycznie, że - zdaniem niektórych znawców sztuki - przypomina, a może nawet jest dziełem Wita Stwosza lub jego szkoły.
Do dzisiaj zachwyca swoją urodą i „tajemniczością” pochodzenia wizerunek Ukrzyżowanego Chrystusa, adorowanego bólem przez Matkę Najświętszą i św. Marię Magdalenę - patronkę Miechocina. Spogląda ze szczytu ołtarza na Mękę swojego Syna sam Ojciec z Duchem Świętym, który człowieka miłować nie przestaje i wymownym spojrzeniem o swojej miłości do ludzi mówi poprzez cierpienie swojego Jednorodzonego.

W niniejszym opracowaniu korzystałem z pracy Józefa Rawskiego i Wojciecha Rawskiego „Miechocin. Kolebka Tarnobrzega” i książki Doroty Kozioł „Legendy z Tarnobrzega i okolic”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież Leon XIV na archiwalnych fotografiach. Jak wyglądał przed laty?

2025-05-10 21:55

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/AUGUSTINIAN PROVINCE OF OUR MOTHER OF GOOD COUNSEL / HANDOUT

Zanim został następcą św. Piotra pełnił swoją posługę w USA, Peru i Watykanie. Na archiwalnych zdjęciach można zobaczyć go w towarzystwie poprzednich papieży: Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka.

PAP/EPA/AUGUSTINIAN PROVINCE OF OUR MOTHER OF GOOD COUNSEL / HANDOUT
CZYTAJ DALEJ

Kim jest nowy PAPIEŻ?

2025-05-08 18:43

[ TEMATY ]

konklawe

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Kardynałowie zebrani w Kaplicy Sykstyńskiej wybrali nowego papieża.

Kardynał ROBERT PREVOST został wybrany nowym papieżem.
CZYTAJ DALEJ

Każde powołanie w Kościele jest znakiem nadziei

2025-05-11 17:58

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

powołani

Episkopat News/flickr.com

Orędzie na 62. Światowy Dzień Modlitw o Powołania, który rozpocznie się w najbliższą niedzielę, 11 maja br., Ojciec Święty Franciszek podpisał już w trakcie swojej choroby, w Poliklinice Gemelli. Prawie w całości jest ono refleksją nad nadzieją w kontekście powołań. Doskonale to rozumiemy, bo każde nowe powołanie jest dla Kościoła znakiem nadziei.

Brak powołań budzi w Kościele niepokój o przyszłość i rodzi pytania, jak dalej będzie wyglądać posługa głoszenia Słowa Bożego i uświęcania ludzi, skoro dotkliwie odczuwamy malejącą liczbę kapłanów i osób konsekrowanych. Nadzieja jednak zawieść nie może, dlatego zamiast wciąż skupiać się na obrazie pustoszejących seminariów i nowicjatów, mamy żyć pewnością wiary, że Bóg nie przestaje powoływać ludzi do zadań, które wynikają z Jego zbawczej misji. Jednak prawdziwa nadzieja mobilizuje nas do współpracy z obietnicami Boga, w tym również z obietnicą „posłania robotników na żniwo Pańskie”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję