Reklama

Po ratunek na Śnieżną

Warszawska Praga jest najuboższym rejonem Warszawy. To w tej dzielnicy najczęściej występują przypadki raka i gruźlicy. Mało kto wie, że Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej prowadzi nie tylko jadłodajnie dla ubogich czy świetlice dla dzieci, ale też świadczy ludziom chorym opiekę medyczną

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zajmują się tym Stacje Opieki Caritas. Głównymi ich zadaniami są opieka medyczna i pielęgnacyjna nad chorymi oraz rehabilitacja. Punkty medyczne Caritas mieszczą się przy ul. Śnieżnej w samym sercu Pragi, w Rembertowie i na Białołęce. Ale też w Wieliszewie, Zielonce, Wołominie oraz w Józefowie i Mińsku Mazowieckim, gdzie funkcjonują równocześnie jako hospicja domowe.

Stacja Caritas

Trafia tam najwięcej pacjentów nieubezpieczonych w stanach zagrożenia zdrowia i życia. Ludzi, których przychodnie lekarskie odsyłają z kwitkiem, nie chcąc przyjmować na swoje barki jako kłopotliwego bagażu. Bo chociaż z zapisu Konstytucji RP wynika, że każdy obywatel ma prawo do opieki medycznej, to przychodnie lekarskie nie zamierzają zawracać sobie głowy ludźmi nieubezpieczonymi. Z prostej przyczyny: muszą potem długo czekać na zwrot kosztów poniesionych na ich leczenie, które z trudem egzekwują od gminy albo skarbu państwa. Dla nich w coraz większym stopniu liczy się rachunek ekonomiczny.
Niełatwo trafić do stacji Caritas. Odkąd tę okolicę zdominował wielki gmach centrum handlowego Carrefour, uliczka Śnieżna poszła w zapomnienie, mimo że rozciąga się ukosem między al. Solidarności a Radzymińską. - Ale - jak mówią jej mieszkańcy - co to za ulica: trzy domy na krzyż. Ze stacją medyczną sąsiaduje punkt skupu złomu.
Ten fragment starej Pragi, choć w samym jej sercu, przypomina naturalistyczne opisy z powieści Emila Zoli rodem z XIX wieku.
Stacja Caritas mieści się za murem, w parterowej przybudówce starej czynszówki. Pielęgniarki przyjmują od 8 rano do południa. Potem wyjeżdżają świadczyć usługi opiekuńczo-pielęgnacyjne. Często również wykonują zabiegi z dziedziny rehabilitacji. To ciężka praca, zwłaszcza przy osobach leżących. Zajęcie, którego mało która z pielęgniarek jest gotowa się podjąć. Do tej pracy trzeba mieć serce.
Pomoc lekarską dwa razy w tygodniu prowadzi lekarz. Zanim został tu zatrudniony na umowę-zlecenie, pracował przez jakiś czas jako wolontariusz. Pacjenci mówią na niego doktor Judym, bo nikogo w potrzebie dotąd nie zostawił. Na miejscu pracownicy zrobią choremu opatrunek, zdezynfekują ranę, zrobią zastrzyk lub zaaplikują stosowny lek w postaci tabletki.

Zmieniają się pacjenci

- Gdy funkcjonował handel na Stadionie X-lecia, wielu pacjentów stanowili Wietnamczycy i Ukraińcy. Teraz na Śnieżną zagląda mniej osób i są to przeważnie Polacy.
Najtrudniejszy przypadek, z jakim zetknął się lekarz, dotyczył młodego człowieka z ostrym zakażeniem ran nóg. Na „siodełku” zrobionym ze splecionych dłoni przynieśli go koledzy. Po zdiagnozowaniu, że za moment u chłopaka może się wdać gangrena, chorego natychmiast przewieziono karetką do szpitala. Udało się go w ostatniej chwili uratować.
Na jakich zasadach pracują ludzie w placówkach opieki medycznej w Caritas? - Regułą jest wolontariat. Ale po pewnym czasie lekarze muszą mieć przynajmniej zwrot poniesionych kosztów za świadczone usługi. Dlatego większość lekarzy specjalistów pracuje na umowy-zlecenia podpisywane z Caritas. Jest to dobre zarówno dla lekarzy, jak i samej Caritas, ponieważ jednej i drugiej stronie zapewnia stabilizację. Poza tym, część tych świadczeń - nieduża - jest refundowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia. A wolontariusz może nie przyjść do pracy i nikt go do niej nie zmusi.
Na Śnieżnej nie korzystają z NFZ z zakresu usług USG, opatrunków i zastrzyków. Natomiast tam, gdzie jest już zatrudniony lekarz specjalista - w części przypadków świadczenia są refundowane przez NFZ. - Jednak i tak są to przypadki bardzo nieliczne - mówi dr Krzysztof Filip.
Pielęgniarki są zatrudnione na umowę o pracę, ponieważ ich praca jest stała. Caritas kupuje samochody, by zapewnić im dojazd do chorych niewychodzących z domu. Są już pierwsze efekty 1 proc., jaki podatnicy przeznaczyli na działalność Caritasu w tym roku. W maju - 8 łóżek, 8 koncentratorów tlenu oraz 10 ssaków - zostało rozwiezionych do poszczególnych stacji opieki medycznej. Dzięki temu osoby przebywające w domach będą miały dostęp do niezbędnego w leczeniu i rehabilitacji, a dla przeciętnej kieszeni bardzo drogiego sprzętu medycznego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Różowe zakonnice" - nieprzerwana modlitwa, która podtrzymuje wiarę w czasach kryzysu

2025-04-11 21:14

[ TEMATY ]

zakon

Siostry Służebnice Ducha Świętego od Wieczystej Adoracji

Od 1915 roku w Filadelfii grupa zakonnic poświęciła swoje życie nieustającej adoracji Najświętszego Sakramentu. Te różowe zakonnice, zrodzone z charyzmatu niemieckiego świętego Arnolda Janssena, nadal stanowią duchowy filar, który wspiera misję Kościoła swoimi modlitwami i towarzyszy cierpieniom świata.

Janssen urodził się w 1837 roku i zmarł w 1909 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w wieku 24 lat. Szybko zrozumiał, zwłaszcza podczas modlitwy i nabożeństw, że jego misją jest kształcenie księży do ewangelizacji w krajach obcych. W 1875 roku założył seminarium misyjne w małym miasteczku w Holandii, co dało początek Towarzystwu Słowa Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Niedziela Palmowa

Szósta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest Niedzielą Palmową, czyli Męki Pańskiej, i rozpoczyna obchody Wielkiego Tygodnia.

W ciągu wieków otrzymywała różne określenia: Dominica in palmis, Hebdomada VI die Dominica, Dominica indulgentiae, Dominica Hosanna, Mała Pascha, Dominica in autentica. Niemniej, była zawsze niedzielą przygotowującą do Paschy Pana. Liturgia Kościoła wspomina tego dnia uroczysty wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, o którym mówią wszyscy czterej Ewangeliści ( por. Mt 21, 1-10; Mk 11, 1-11; Łk 19, 29-40; J 12, 12-19), a także rozważa Jego Mękę. To właśnie w Niedzielę Palmową ma miejsce obrzęd poświęcenia palm i uroczysta procesja do kościoła. Zwyczaj święcenia palm pojawił się ok. VII w. na terenach dzisiejszej Francji. Z kolei procesja wzięła swój początek z Ziemi Świętej. To właśnie Kościół w Jerozolimie starał się jak najdokładniej "powtarzać" wydarzenia z życia Pana Jezusa. W IV w. istniała już procesja z Betanii do Jerozolimy, co poświadcza Egeria. Według jej wspomnień patriarcha wsiadał na oślicę i wjeżdżał do Świętego Miasta, zaś zgromadzeni wierni, witając go w radości i w uniesieniu, ścielili przed nim swoje płaszcze i palmy. Następnie wszyscy udawali się do bazyliki Anastasis (Zmartwychwstania), gdzie sprawowano uroczystą liturgię. Owa procesja rozpowszechniła się w całym Kościele mniej więcej do XI w. W Rzymie szósta niedziela Przygotowania Paschalnego była początkowo wyłącznie Niedzielą Męki Pańskiej, kiedy to uroczyście śpiewano Pasję. Dopiero w IX w. do liturgii rzymskiej wszedł jerozolimski zwyczaj procesji upamiętniającej wjazd Pana Jezusa do Jerusalem. Obie tradycje szybko się połączyły, dając liturgii Niedzieli Palmowej podwójny charakter (wjazd i Męka) . Przy czym, w różnych Kościołach lokalnych owe procesje przyjmowały rozmaite formy: biskup szedł piechotą lub jechał na osiołku, niesiono ozdobiony palmami krzyż, księgę Ewangelii, a nawet i Najświętszy Sakrament. Pierwszą udokumentowaną wzmiankę o procesji w Niedzielę Palmową przekazuje nam Teodulf z Orleanu (+ 821). Niektóre też przekazy zaświadczają, że tego dnia biskupom przysługiwało prawo uwalniania więźniów (czyżby nawiązanie do gestu Piłata?). Dzisiaj odnowiona liturgia zaleca, aby wierni w Niedzielę Męki Pańskiej zgromadzili się przed kościołem (zaleca, nie nakazuje), gdzie powinno odbyć się poświęcenie palm, odczytanie perykopy ewangelicznej o wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy i uroczysta procesja do kościoła. Podczas każdej Mszy św., zgodnie z wielowiekową tradycją czyta się opis Męki Pańskiej (według relacji Mateusza, Marka lub Łukasza - Ewangelię św. Jana odczytuje się w Wielki Piątek). W Polsce istniał kiedyś zwyczaj, że kapłan idący na czele procesji trzykrotnie pukał do zamkniętych drzwi kościoła, aż mu otworzono. Miało to symbolizować, iż Męka Zbawiciela na krzyżu otwarła nam bramy nieba. Inne źródła przekazują, że celebrans uderzał poświęconą palmą leżący na ziemi w kościele krzyż, po czym unosił go do góry i śpiewał: "Witaj krzyżu, nadziejo nasza!". Niegdyś Niedzielę Palmową na naszych ziemiach nazywano Kwietnią. W Krakowie (od XVI w.) urządzano uroczystą centralną procesję do kościoła Mariackiego z figurką Pana Jezusa przymocowaną do osiołka. Oto jak wspomina to Mikołaj Rey: "W Kwietnią kto bagniątka (bazi) nie połknął, a będowego (dębowego) Chrystusa do miasta nie doprowadził, to już dusznego zbawienia nie otrzymał (...). Uderzano się także gałązkami palmowymi (wierzbowymi), by rozkwitająca, pulsująca życiem wiosny witka udzieliła mocy, siły i nowej młodości". Zresztą do dnia dzisiejszego najlepszym lekarstwem na wszelkie choroby gardła według naszych dziadków jest właśnie bazia z poświęconej palmy, którą należy połknąć. Owe poświęcone palmy zanoszą dziś wierni do domów i zawieszają najczęściej pod krzyżem. Ma to z jednej strony przypominać zwycięstwo Chrystusa, a z drugiej wypraszać Boże błogosławieństwo dla domowników. Popiół zaś z tych palm w następnym roku zostanie poświęcony i użyty w obrzędzie Środy Popielcowej. Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej, wprowadza nas coraz bardziej w nastrój Świąt Paschalnych. Kościół zachęca, aby nie ograniczać się tylko do radosnego wymachiwania palmami i krzyku: " Hosanna Synowi Dawidowemu!", ale wskazuje drogę jeszcze dalszą - ku Wieczernikowi, gdzie "chleb z nieba zstąpił". Potem wprowadza w ciemny ogród Getsemani, pozwala odczuć dramat Jezusa uwięzionego i opuszczonego, daje zasmakować Jego cierpienie w pretorium Piłata i odrzucenie przez człowieka. Wreszcie zachęca, aby pójść dalej, aż na sam szczyt Golgoty i wytrwać do końca. Chrześcijanin nie może obojętnie przejść wobec wiszącego na krzyżu Chrystusa, musi zostać do końca, aż się wszystko wypełni... Musi potem pomóc zdjąć Go z krzyża i mieć odwagę spojrzeć w oczy Matce trzymającej na rękach ciało Syna, by na końcu wreszcie zatoczyć ciężki kamień na Grób. A potem już tylko pozostaje mu czekać na tę Wielką Noc... To właśnie daje nam Wielki Tydzień, rozpoczynający się Niedzielą Palmową. Wejdźmy zatem uczciwie w Misterium naszego Pana Jezusa Chrystusa...
CZYTAJ DALEJ

Iść całym sercem za Chrystusem

2025-04-13 17:31

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Z sandomierskiego Rynku Starego Miasta wyruszyła uroczysta procesja z palmami, rozpoczynając obchody Niedzieli Palmowej.

Wierni zgromadzili się pod figurą Matki Bożej, gdzie Biskup Krzysztof Nitkiewicz poświęcił przyniesione palmy, a następnie odczytany został fragment Ewangelii o wjeździe Jezusa do Jerozolimy. Po modlitwie uformowała się procesja, która przeszła do bazyliki katedralnej, gdzie celebrowana była Msza świętą pod przewodnictwem Biskupa Ordynariusza.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję