Reklama

Maksymilianowska wspólnota

Pabianice położone są nad rzeką Dobrzynką, na krańcu Wyżyny Łódzkiej. Administracyjnie miasto wchodzi w skład województwa łódzkiego i leży na terenie łódzkiej metropolii, 17 km od Łodzi. Liczy ok. 75 tys. mieszkańców. Z tym miejscem wiąże się droga wielkiego orędownika Bożej Miłości i patrona naszych trudnych czasów św. Maksymiliana Marii Kolbego. Tutaj św. Maksymilian Maria Kolbe przez 10 lat mieszkał wraz z rodzicami i rodzeństwem. Tutaj przeżył swoje pierwsze powołanie do męczeństwa i świętości. I tutaj powrócił po latach, w znaku świątyni i parafii, jemu oddanej pod opiekę

Niedziela łódzka 17/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Idea powołania parafii i budowy świątyni św. Maksymiliana w Pabianicach powstała w latach 70. i wyzwoliła wśród mieszkańców wyjątkowe zaangażowanie i entuzjazm. Parafia została erygowana 6 lipca 1981 r., a na jej pierwszego proboszcza powołany został ks. Ryszard Olszewski. Budowa świątyni - pomnika dla pabianickiego świętego - stała się w pełni realna, a przyświecało jej hasło o. Maksymiliana: „Tylko miłość jest twórcza”.

Początki parafii

Reklama

Nawet stan wojenny nie wstrzymał rozpoczętych prac, a wśród nich zawieszenia 60 kg dzwonu, który odtąd towarzyszył rozwijającej się parafii. 1 września 1982 r. rozpoczęły się wstępne prace, a kamień węgielny został wmurowany 31 maja 1992 r. 2 maja 1993 r. kościół został poświęcony, a 14 sierpnia z Niepokalanowa sprowadzono relikwie św. Maksymiliana, niejako zapoczątkowując jego przybycie na stałe do miasta swej młodości.
Świątynia ma także szczególny związek z Piotrem naszych czasów. Jan Paweł II podczas kanonizacji o. Maksymiliana poświęcił makietę kościoła na trud jej wznoszenia, zaś 13 maja 1981 r. został przez Ojca Świętego poświęcony jej kamień węgielny. W tym samym dniu dokonano zamachu na Jana Pawła II. Wobec zbieżności tych faktów, wznoszona świątynia dla zakonnika-męczennika z Pabianic stała się wotum dziękczynnym za ocalenie życia Papieża-Polaka.
Konsekracja kościoła św. Maksymiliana Marii Kolbego została dokonana 25 września 1994 r. W telegramie na tę uroczystość Ojciec Święty Jan Paweł II napisał: „Jakże bardzo potrzeba, aby bogactwo duchowe świętego Maksymiliana było ciągle rozważane i pogłębiane. Tylko na fundamencie prawdy, którą jest Bóg, można budować przyszłość narodów i społeczeństw i lepiej rozwiązywać najbardziej złożone problemy”. Uroczystość odbyła się pod przewodnictwem prymasa Polski kard. Józefa Glempa, z udziałem prezydenta RP Lecha Wałęsy, Episkopatu, duchowieństwa, premiera, marszałka Sejmu i Senatu RP, rektorów wyższych uczelni i licznych dostojnych gości z zagranicy i kraju oraz ocalonego przez o. Maksymiliana Franciszka Gajowniczka. W uroczystości uczestniczyły tysiące ludzi, wśród nich całe rodziny, budowniczowie i licznie pracujący przy wznoszeniu świątyni mieszkańcy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Uroczystości w Sanktuarium

Dzięki inicjatywie proboszcza parafii, do kalendarza uroczystości w archidiecezji łódzkiej weszła na stałe Archidiecezjalna Pielgrzymka Rodzin, odbywająca się każdego roku w maksymilianowskiej parafii w drugą niedzielę października. Podczas IV Archidiecezjalnej Pielgrzymki Rodzin, 17 października 1999 r., miała miejsce uroczystość instalacji obrazu o. Maksymiliana. Dzieło włoskiego artysty przedstawiające Świętego zostało odsłonięte w październiku 1971 r., podczas beatyfikacji o. Maksymiliana w Rzymie. Obraz przekazany został później do Niepokalanowa, a stamtąd przybył do Pabianic i został umieszczony w głównym ołtarzu.
W nowym Tysiącleciu - 7 października 2001 r., dzięki inicjatywie parafii św. Maksymiliana i pabianickiego społeczeństwa na placu kościelnym został odsłonięty pomnik Jana Pawła II, jako dar i wyraz wdzięczności społeczeństwa Pabianic Ojcu Świętemu, od 1999 r. Honorowemu Obywatelowi Pabianic. Dekret Arcybiskupa Metropolity Łódzkiego z dnia 31 grudnia 2001 r. ustanowił kościół pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego Sanktuarium, a proboszcza parafii, ks. prał. Ryszarda Olszewskiego - kustoszem i opiekunem tego szczególnego miejsca.
Organizowane w maksymilianowskim sanktuarium uroczystości kościelne i państwowe, patriotyczne rocznice i jubileusze nie tylko wyzwalały aktywność parafian, ale również wielkie zaangażowanie mieszkańców całego miasta i okolic. Powstała więc myśl, aby pabianicki Święty - patron trudnych czasów i przełomu tysiącleci, objął patronat nad miastem swojego dzieciństwa.
Myśl podchwycona przez parafian i mieszkańców uzyskała jednomyślne poparcie władz i Rady Miejskiej, a także Kurii Łódzkiej, ze szczególnym wsparciem abp. Władysława Ziółka, ordynariusza archidiecezji. Po pozyskaniu opinii Episkopatu Polski wszystkie wymagane dokumenty zostały przesłane do Rzymu. 7 lipca 2004 r., na mocy władzy udzielonej przez Papieża Jana Pawła II, Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów ogłosiła oczekiwaną wieść, że św. Maksymilian Maria Kolbe staje się patronem miasta Pabianice.
Decyzja ta została ogłoszona w rocznicę konsekracji świątyni i w Dniu Papieskim oraz podczas tradycyjnej Archidiecezjalnej Pielgrzymki Rodzin - 10 października 2004 r. Na zakończenie uroczystości Ojciec Święty Jan Paweł II podczas modlitwy na Anioł Pański z Watykanu za pośrednictwem teletransmisji przekazał pozdrowienia dla mieszkańców Pabianic, przyjęte przez zgromadzonych z ogromnym wzruszeniem i entuzjazmem.
18 czerwca 2006 r. parafia przeżywała kulminację uroczystości związanych z 25-leciem swego istnienia. Mszy św. jubileuszowej przewodniczył abp Władysław Ziółek, metropolita łódzki. Obecni byli biskupi pomocniczy Adam Lepa i Ireneusz Pękalski, kapłani pochodzący z parafii oraz wszyscy, którzy na przestrzeni 25 lat przyczynili się do rozwoju świątyni i parafialnej wspólnoty.

Teraźniejszość, plany i zamierzenia

W tym roku w parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego odbyła się wizytacja kanoniczna, którą przeprowadził bp Adam Lepa. U jej początku miało miejsce spotkanie Księdza Biskupa z zespołami działającymi przy parafii. Na spotkaniu zaprezentowały się: liturgiczna służba ołtarza, schola dziecięca, teatrzyk z Oratorium, oaza młodzieży, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, zespół młodzieżowy „Kerygmat”, zespół młodzieżowy „Arka”, Duszpasterstwo Akademickie „Arka”, oaza rodzin, krąg biblijny, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, Rycerstwo Niepokalanej, Żywa Róża, Apostolstwo Miłosierdzia Bożego, Biuro i Rodzina Radia Maryja, Towarzystwo Przyjaciół WSD w Łodzi i Chór Maksymilian.
W czasie wizytacji ks. prał. Ryszard Olszewski - proboszcz i kustosz sanktuarium złożył sprawozdanie z minionych lat działalności parafii, obejmujące płaszczyzny: duchowo-moralną i materialną wspólnoty. Niewątpliwie najważniejszym wydarzeniem minionego pięciolecia było Nawiedzenie parafii przez Obraz Matki Bożej Jasnogórskiej, które odbyło się w listopadzie 2009 r. To niezwykłe wydarzenie przyniosło skutki w postaci ożywienia pobożności maryjnej, co wyraża się w liczniejszym uczestnictwie w nabożeństwach pierwszych sobót miesiąca, nabożeństwach ku czci Matki Bożej Fatimskiej czy w nowennie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Ciągle jeszcze trwa tzw. Małe Nawiedzenie w poszczególnych domach parafii. Obraz przyjmuje bardzo wiele rodzin. Wotum wdzięczności wspólnoty za dar Nawiedzenia i zarazem widocznym znakiem czci i kultu Matki Najświętszej stał się Ołtarz Matki Bożej Fatimskiej, który wzniesiony został i poświęcony w rocznicę Nawiedzenia, w 2010 r.
Ważną misją, jaką w ramach pracy duszpasterskiej podejmują kapłani pracujący w parafii, jest posługa kapelana w Pabianickim Centrum Medycznym i Domach Pomocy Społecznej, nadto w każdy pierwszy piątek miesiąca kapłani z posługą duszpasterską odwiedzają blisko 100 chorych.
W okresie minionego pięciolecia udało się w dziedzinie materialnej poczynić wiele, a jeszcze więcej zaplanować. Pięknym osiągnięciem są nowe dębowe ławy w liczbie 80. Odbył się też generalny remont dachu na kościele, budynku parafialnym i plebanii. Udało się wykończyć i oddać do użytku aulę, która została dobudowana do plebanii, służy ona również jako sala konferencyjna podczas różnych dekanalnych, ale i obejmujących szersze grono spotkań.
Dokonano rewitalizacji zieleni wokół kościoła i pozostałych budynków parafialnych oraz koniecznej konserwacji instalacji grzewczej obiektów parafialnych. Natomiast w puli już zaplanowanych inwestycji pierwsze miejsce zajmuje termomodernizacja budynku kościoła połączona z koniecznym już wykonaniem elewacji zewnętrznej.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pogrzeb kard. Duki: świadek wiary aż do końca

2025-11-15 13:24

[ TEMATY ]

pogrzeb

Praga

kard Duka

Vatican News

Pasterz odważny i niezłomny w wierze, człowiek walczący z fałszywymi oskarżeniami, obrońca fundamentów cywilizacji chrześcijańskiej, gotowy do dialogu nawet z tymi, którymi inni pogardzali. Tak wspominał dziś kard. Dukę podczas jego pogrzebu w praskiej katedrze abp Graubner. „Wzruszające było widzieć mężczyzn, którzy choć twierdzili, że są niewierzący, to prosili go o błogosławieństwo” – wspominał aktualny Prymas Czech.

Mszę pogrzebową w katedrze św. Wita odprawił prymas Czech, praski arcybiskup Jan Graubner, natomiast ostatnie obrzędy poprowadził abp Jude Thaddeus Okolo, nuncjusz apostolski w Czechach. Podczas liturgii zabrzmiało Requiem b-moll, op. 89 Antoniego Dvořáka. Dary do ołtarza przyniósł jeden ze współwięźniów kard. Dominika Duki. Nad jego trumną zabrzmiała też modlitwa w języku ormiańskim, a po hebrajsku odśpiewano Psalm XVI. Był to wymowny wyraz sympatii, jaką cieszył się zmarły purpurat wśród Ormian i Żydów.
CZYTAJ DALEJ

Święty Albert Wielki

Niedziela Ogólnopolska 14/2010, str. 4-5

[ TEMATY ]

św. Albert Wielki

Kempf EK/pl.wikipedia.org

Grobowiec mieszczący relikwie Alberta Wielkiego w krypcie St. Andreas Kirche w Kolonii

Grobowiec mieszczący relikwie Alberta Wielkiego w krypcie St. Andreas Kirche w Kolonii
Drodzy Bracia i Siostry, Jednym z największych mistrzów średniowiecznej teologii jest św. Albert Wielki. Tytuł „wielki” („magnus”), z jakim przeszedł on do historii, wskazuje na bogactwo i głębię jego nauczania, które połączył ze świętością życia. Już jemu współcześni nie wahali się przyznawać mu wspaniałych tytułów; jeden z jego uczniów, Ulryk ze Strasburga, nazwał go „zdumieniem i cudem naszej epoki”. Urodził się w Niemczech na początku XIII wieku i w bardzo młodym wieku udał się do Włoch, do Padwy, gdzie mieścił się jeden z najsłynniejszych uniwersytetów w średniowieczu. Poświęcił się studiom „sztuk wyzwolonych”: gramatyki, retoryki, dialektyki, arytmetyki, geometrii, astronomii i muzyki, tj. ogólnej kultury, przejawiając swoje typowe zainteresowanie naukami przyrodniczymi, które miały się stać niebawem ulubionym polem jego specjalizacji. Podczas pobytu w Padwie uczęszczał do kościoła Dominikanów, do których dołączył później, składając tam śluby zakonne. Źródła hagiograficzne pozwalają się domyślać, że Albert stopniowo dojrzewał do tej decyzji. Mocna relacja z Bogiem, przykład świętości braci dominikanów, słuchanie kazań bł. Jordana z Saksonii, następcy św. Dominika w przewodzeniu Zakonowi Kaznodziejskiemu, to czynniki decydujące o rozwianiu wszelkich wątpliwości i przezwyciężeniu także oporu rodziny. Często w latach młodości Bóg mówi do nas i wskazuje plan naszego życia. Jak dla Alberta, także dla nas wszystkich modlitwa osobista, ożywiana słowem Bożym, przystępowanie do sakramentów i kierownictwo duchowe oświeconych mężów są narzędziami służącymi odkryciu głosu Boga i pójściu za nim. Habit zakonny otrzymał z rąk bł. Jordana z Saksonii. Po święceniach kapłańskich przełożeni skierowali go do nauczania w różnych ośrodkach studiów teologicznych przy klasztorach Ojców Dominikanów. Błyskotliwość intelektualna pozwoliła mu doskonalić studium teologii na najsłynniejszym uniwersytecie tamtych czasów - w Paryżu. Św. Albert rozpoczął wówczas tę niezwykłą działalność pisarską, którą miał odtąd prowadzić przez całe życie. Powierzano mu ważne zadania. W 1248 r. został oddelegowany do zorganizowania studium teologii w Kolonii - jednym z najważniejszych ośrodków Niemiec, gdzie wielokrotnie mieszkał i która stała się jego przybranym miastem. Z Paryża przywiózł ze sobą do Kolonii swego wyjątkowego ucznia, Tomasza z Akwinu. Już sam fakt, że był nauczycielem św. Tomasza, byłby zasługą wystarczającą, aby żywić głęboki podziw dla św. Alberta. Między obu tymi wielkimi teologami zawiązały się stosunki oparte na wzajemnym szacunki i przyjaźni - zaletach ludzkich bardzo przydatnych w rozwoju nauki. W 1254 r. Albert został wybrany na przełożonego „Prowincji Teutońskiej”, czyli niemieckiej, dominikanów, która obejmowała wspólnoty rozsiane na rozległym obszarze Europy Środkowej i Północnej. Wyróżniał się gorliwością, z jaką pełnił tę posługę, odwiedzając wspólnoty i wzywając nieustannie braci do wierności św. Dominikowi, jego nauczaniu i przykładom. Jego przymioty i zdolności nie uszły uwadze ówczesnego papieża Aleksandra IV, który zapragnął, by Albert towarzyszył mu przez jakiś czas w Anagni - dokąd papieże udawali się często - w samym Rzymie i w Viterbo, aby zasięgać jego rad w sprawach teologii. Tenże papież mianował go biskupem Ratyzbony - wielkiej i sławnej diecezji, która jednak przeżywała trudne chwile. Od 1260 do 1262 r. Albert pełnił tę posługę z niestrudzonym oddaniem, przywracając pokój i zgodę w mieście, reorganizując parafie i klasztory oraz nadając nowy bodziec działalności charytatywnej. W latach 1263-64 Albert głosił kazania w Niemczech i Czechach na życzenie Urbana IV, po czym wrócił do Kolonii, aby podjąć na nowo swoją misję nauczyciela, uczonego i pisarza. Będąc człowiekiem modlitwy, nauki i miłości, cieszył się wielkim autorytetem, gdy wypowiadał się z okazji różnych wydarzeń w Kościele i społeczeństwie swoich czasów: był przede wszystkim mężem pojednania i pokoju w Kolonii, gdzie doszło do poważnego konfliktu arcybiskupa z instytucjami miasta; nie oszczędzał się podczas II Soboru Lyońskiego, zwołanego w 1274 r. przez Grzegorza X, by doprowadzić do unii Kościołów łacińskiego i greckiego po podziale w wyniku wielkiej schizmy wschodniej z 1054 r.; wyjaśnił myśl Tomasza z Akwinu, która stała się przedmiotem całkowicie nieuzasadnionych zastrzeżeń, a nawet oskarżeń. Zmarł w swej celi w klasztorze Świętego Krzyża w Kolonii w 1280 r. i bardzo szybko czczony był przez swoich współbraci. Kościół beatyfikował go w 1622 r., zaś kanonizacja miała miejsce w 1931 r., gdy papież Pius XI ogłosił go doktorem Kościoła. Było to uznanie dla tego wielkiego męża Bożego i wybitnego uczonego nie tylko w dziedzinie prawd wiary, ale i w wielu innych dziedzinach wiedzy; patrząc na tytuły jego licznych dzieł, zdajemy sobie sprawę z tego, że jego kultura miała w sobie coś z cudu, i że jego encyklopedyczne zainteresowania skłoniły go do zajęcia się nie tylko filozofią i teologią, jak wielu mu współczesnych, ale także wszelkimi innymi, znanymi wówczas dyscyplinami, od fizyki po chemię, od astronomii po mineralogię, od botaniki po zoologię. Z tego też powodu Pius XII ogłosił go patronem uczonych w zakresie nauk przyrodniczych i jest on też nazywany „Doctor universalis” - właśnie ze względu na rozległość swoich zainteresowań i swojej wiedzy. Niewątpliwie metody naukowe stosowane przez św. Alberta Wielkiego nie są takie jak te, które miały się przyjąć w późniejszych stuleciach. Polegały po prostu na obserwacji, opisie i klasyfikacji badanych zjawisk, w ten sposób jednak otworzył on drzwi dla przyszłych prac. Św. Albert może nas wiele jeszcze nauczyć. Przede wszystkim pokazuje, że między wiarą a nauką nie ma sprzeczności, mimo pewnych epizodów, świadczących o nieporozumieniach, jakie odnotowano w historii. Człowiek wiary i modlitwy, jakim był św. Albert Wielki, może spokojnie uprawiać nauki przyrodnicze i czynić postępy w poznawaniu mikro- i makrokosmosu, odkrywając prawa właściwe materii, gdyż wszystko to przyczynia się do podsycania pragnienia i miłości do Boga. Biblia mówi nam o stworzeniu jako pierwszym języku, w którym Bóg, będący najwyższą inteligencją i Logosem, objawia nam coś o sobie. Księga Mądrości np. stwierdza, że zjawiska przyrody, obdarzone wielkością i pięknem, są niczym dzieła artysty, przez które, w podobny sposób, możemy poznać Autora stworzenia (por. Mdr 13, 5). Uciekając się do porównania klasycznego w średniowieczu i odrodzeniu, można porównać świat przyrody do księgi napisanej przez Boga, którą czytamy, opierając się na różnych sposobach postrzegania nauk (por. Przemówienie do uczestników plenarnego posiedzenia Papieskiej Akademii Nauk, 31 października 2008 r.). Iluż bowiem uczonych, krocząc śladami św. Alberta Wielkiego, prowadziło swe badania, czerpiąc natchnienie ze zdumienia i wdzięczności w obliczu świata, który ich oczom - naukowców i wierzących - jawił się i jawi jako dobre dzieło mądrego i miłującego Stwórcy! Badanie naukowe przekształca się wówczas w hymn chwały. Zrozumiał to doskonale wielki astrofizyk naszych czasów, którego proces beatyfikacyjny się rozpoczął, Enrico Medi, gdy napisał: „O, wy, tajemnicze galaktyki... widzę was, obliczam was, poznaję i odkrywam was, zgłębiam was i gromadzę. Z was czerpię światło i czynię zeń naukę, wykonuję ruch i czynię zeń mądrość, biorę iskrzenie się kolorów i czynię zeń poezję; biorę was, gwiazdy, w swe ręce i drżąc w jedności mego jestestwa, unoszę was ponad was same, i w modlitwie składam was Stwórcy, którego tylko za moją sprawą wy, gwiazdy, możecie wielbić” („Dzieła”. „Hymn ku czci dzieła stworzenia”). Św. Albert Wielki przypomina nam, że między nauką a wiarą istnieje przyjaźń, i że ludzie nauki mogą przebyć, dzięki swemu powołaniu do poznawania przyrody, prawdziwą i fascynującą drogę świętości. Jego niezwykłe otwarcie umysłu przejawia się także w działalności kulturalnej, którą podjął z powodzeniem, a mianowicie w przyjęciu i dowartościowaniu myśli Arystotelesa. W czasach św. Alberta szerzyła się bowiem znajomość licznych dzieł tego filozofa greckiego, żyjącego w IV wieku przed Chrystusem, zwłaszcza w dziedzinie etyki i metafizyki. Ukazywały one siłę rozumu, wyjaśniały w sposób jasny i przejrzysty sens i strukturę rzeczywistości, jej zrozumiałość, wartość i cel ludzkich czynów. Św. Albert Wielki otworzył drzwi pełnej recepcji filozofii Arystotelesa w średniowiecznej filozofii i teologii, recepcji opracowanej potem w sposób ostateczny przez św. Tomasza. Owa recepcja filozofii, powiedzmy pogańskiej i przedchrześcijańskiej, oznaczała prawdziwą rewolucję kulturalną w tamtych czasach. Wielu myślicieli chrześcijańskich lękało się bowiem filozofii Arystotelesa, filozofii niechrześcijańskiej, przede wszystkim dlatego, że prezentowana przez swych komentatorów arabskich, interpretowana była tak, by wydać się, przynajmniej w niektórych punktach, jako całkowicie nie do pogodzenia z wiarą chrześcijańską. Pojawiał się zatem dylemat: czy wiara i rozum są w sprzeczności z sobą, czy nie? Na tym polega jedna z wielkich zasług św. Alberta: zgodnie z wymogami naukowymi poznawał dzieła Arystotelesa, przekonany, że wszystko to, co jest rzeczywiście racjonalne, jest do pogodzenia z wiarą objawioną w Piśmie Świętym. Innymi słowy, św. Albert Wielki przyczynił się w ten sposób do stworzenia filozofii samodzielnej, różnej od teologii i połączonej z nią wyłącznie przez jedność prawdy. Tak narodziło się w XIII wieku wyraźne rozróżnienie między tymi dwiema gałęziami wiedzy - filozofią a teologią - które we wzajemnym dialogu współpracują zgodnie w odkrywaniu prawdziwego powołania człowieka, spragnionego prawdy i błogosławieństwa: i to przede wszystkim teologia, określona przez św. Alberta jako „nauka afektywna”, jest tą, która wskazuje człowiekowi jego powołanie do wiecznej radości, radości, która wypływa z pełnego przylgnięcia do prawdy. Św. Albert Wielki potrafił przekazać te pojęcia w sposób prosty i zrozumiały. Prawdziwy syn św. Dominika głosił chętnie kazania ludowi Bożemu, który zdobywał swym słowem i przykładem swego życia. Drodzy Bracia i Siostry, prośmy Pana, aby nie zabrakło nigdy w Kościele świętym uczonych, pobożnych i mądrych teologów jak św. Albert Wielki, i aby pomógł on każdemu z nas utożsamiać się z „formułą świętości”, którą realizował w swoim życiu: „Chcieć tego wszystkiego, czego ja chcę dla chwały Boga, jak Bóg chce dla swej chwały tego wszystkiego, czego On chce”, tzn. aby upodabniać się coraz bardziej do woli Boga, aby chcieć i czynić jedynie i zawsze to wszystko dla Jego chwały.
CZYTAJ DALEJ

Dziękowali za posługę trynitarzy

2025-11-15 22:01

Biuro Prasowe AK

- Niosą więźniom wyzwolenie, wyzwolenie ducha. Niosą więźniom nadzieję na zwycięstwo Chrystusa w ich sercach. Niosą wszystkim uzależnionym konkretną pomoc, by poczuli na nowo smak wolności – mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy św. w kościele Przenajświętszej Trójcy przy ul. Łanowej w Krakowie z okazji 25-lecia domu zakonnego w Płaszowie i 340. rocznicy przybycia pierwszych trynitarzy do Polski.

Wszystkich gości, na czele z abp. Markiem Jędraszewskim, przywitał o. Rafał Piecha OSsT. Zaznaczył, że uroczysta Eucharystia jest dziękczynieniem za 25 lat działalności duszpasterskiej trynitarzy w Płaszowie i Archidiecezji Krakowskiej oraz 340 lat obecności na terenie Rzeczypospolitej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję