Reklama

Przemilczeć niewygodne ustalenia

Niedziela warszawska 8/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Andrzej Tarwid: - Fundacja „Mamy i Taty” przygotowała raport o sposobach działania środowisk homoseksualnych (LGBT) w Polsce. Zatytułowaliście go „Przeciw wolności i demokracji”. W jaki sposób działania tych środowisk zagrażają demokracji?

Paweł Woliński: - W demokracji nie tylko można, ale i trzeba wygłaszać własne poglądy, bo bez tego nie ma wolności słowa. Tymczasem kiedy przed ubiegłoroczną EuroPride w Warszawie rozmawialiśmy z blisko 150 osobami publicznymi, to część z nich mówiła, że zgadza się z nami, ale w ich środowisku wygłoszenie poglądów przeciwnych LGBT oznacza koniec kariery. Wypowiedzi te pokazują, że sposób działania środowisk homoseksualnych stwarza atmosferę terroru oraz w znaczący sposób ogranicza wolność słowa. Tak więc zagraża demokracji.

- Przedstawiciele LGBT mówią, że to oni są dyskryminowani. Ich postulaty mają na celu wyrównywanie szans i - co często podkreślają - są wymogiem przynależności Polski do Unii Europejskiej...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- To nieprawda. Z naszych analiz systemów prawnych wynika, że realizacja ich postulatów wcale nie jest powszechna w krajach UE. A na Litwie np. uznano, że postulaty środowisk LGBT są szkodliwe społecznie i prawo zabrania ich głoszenia.

Reklama

- Nie musimy więc zmieniać prawa np. w zakresie dotyczącym spraw rodzinnych czy adopcji dzieci, bo to prawo „dyskryminuje” homoseksualistów?

- Wbrew temu, co mówią niektórzy politycy - nie musimy. Tym, którzy tak twierdzą, przypomnę też, że macierzyństwo, rodzicielstwo i wychowawstwo to są istotne role społeczne chronione konstytucyjnie. I stąd wynikają przywileje rodziny. Związki homoseksualne nie mogą wypełniać z natury rzeczy ani roli rodzicielskiej, ani wychowawczej. Stąd też nie wiadomo, dlaczego miałyby otrzymać przywileje, jakie związane są z tymi rolami.

- Niemniej na Zachodzie jest coraz więcej państw, gdzie niestety taką rolę im przyznano…

- Osobiście nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w Polsce, gdzie 92 proc. osób jest przeciwnych adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Jeżeli takie prawo zostałoby u nas uchwalone, oznaczałoby to, że dziecko mające dwóch tatusiów lub dwie mamusie jest stygmatyzowane społecznie. A adopcja ma na celu przede wszystkim sukces dziecka. Chodzi więc o to, aby znaleźć taką rodzinę, w której dziecko będzie czuło się najlepiej.

- Analizując sposoby działania środowisk LGBT, odkryliście, że we wszystkich krajach realizują swoje cele w podobny sposób. Proszę powiedzieć, na czym polega ich sposób działania?

Reklama

- Pierwszy krok polega na ociepleniu klimatu wokół homoseksualizmu. Działanie to ma na celu doprowadzenie do sytuacji, że ludzie zaczynają mówić: „Cóż, z homoseksualizmem jest tak jak ze sportem - jeden lubi koszykówkę, ktoś inny piłkę nożną. A oni lubią partnerów tej samej płci”. By ten efekt uzyskać, trzeba jak najczęściej gościć w mediach, to bowiem przekłada się na ocenę, że taka sytuacja wydaje się widzom naturalna i normalna. Potem środowiska te przystępują do forsowania zmian w prawie.

- Przedstawiciele LGBT pojawiający się w mediach często mówią o doznanych krzywdach. Czy to też element medialnej strategii?

- Zazwyczaj w przekazie medialnym w jednym czasie przedstawia się homoseksualistów oraz część społeczeństwa, która jest „homofobiczna”. Taki przekaz rodzi automatyczne współczucie. Szczególnie gdy „homofobów” dodatkowo piętnują celebryci, którzy pozytywnie wypowiadają się o swoich homoseksualnych znajomych.

- Czy w Polsce mamy podobne przypadki?

- Tak. U nas można oglądać popularny serial pt. „Barwy szczęścia”, w którym para homoseksualna wyróżnia się tym, że tworzy najbardziej zgodny związek spośród wszystkich bohaterów filmu. W rodzinach heteroseksualnych dochodzi do zdrad, kłótni, rozstań. A z drugiej strony widz ogląda sielankę w związku homoseksualistów. I choć jest to nieprawdziwy obraz, to buduje on przyjazny wizerunek związków partnerskich oraz homoseksualizmu jako zjawiska.

- Powiedział Pan, że w naszym kraju ciągle ponad 90 proc. społeczeństwa jest przeciwnych adopcji dzieci przez homoseksualistów. Może więc chwyty środowisk LGBT nie działają na Polaków?

Reklama

- Przygotowując raport, zleciliśmy przeprowadzenie trzech sondaży. Pierwszy na miesiąc przed EuroPride w Warszawie. Kolejny tuż po tym wydarzeniu. A ostatni trzy miesiące później. Uzyskane wyniki pokazują, że w okresie najbardziej zmasowanej akcji medialnej - a więc tuż przed paradą - nastąpił gwałtowny skok akceptacji dla środowisk LGBT.
Analiza badań pokazała też, że największy wzrost ocen przychylnych następuje w środowiskach uznawanych za bardziej konserwatywne - wśród mieszkańców wsi i małych miast oraz osób słabiej wykształconych. Natomiast w dużych miastach - trzy miesiące po EuroPride - nastąpił spadek akceptacji dla postulatów homoseksualnych w porównaniu z tym, z czym mieliśmy do czynienia przed paradą.

- Jakie z tego wnioski?

- Być może jest tak, że jak ktoś zetknie się z tym środowiskiem osobiście, a nie tylko przez ekran telewizora, to akceptacja dla homoseksualistów bardzo mocno spada. Natomiast mieszkańcy wsi i małych miasteczek są grupami bardziej podatnymi na wpływ mediów, oni też najchętniej oglądają seriale.

- Wszelkie wypowiedzi krytyczne na temat środowisk LGBT są od razu mocno napiętnowane przez ich przedstawicieli. Wystarczy przypomnieć napaść na min. E. Radziszewską. O waszym raporcie tymczasem nic nie mówi…

- Rzeczywiście, reakcji bezpośrednio odnoszących się do przygotowanego przez nas raportu było bardzo mało. Jedna z osób reprezentujących opisane środowisko przyznała, że jest to bardzo solidnie udokumentowany materiał. I oni nie mogą go pominąć, lecz sami nie mają wiarygodnych badań, które podważałyby nasze ustalenia. W takiej sytuacji przyjęli strategię przemilczania.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Rerum novarum". Kamień węgielny katolickiej nauki społecznej

2025-05-14 21:11

[ TEMATY ]

Encyklika

Leon XIII

Papież Leon XIV

pl.wikipedia.org

Philip de László "Portret Leona XIII" (1900)

Philip de László Portret Leona XIII (1900)

15 maja 1891 r. papież Leon XIII ogłosił encyklikę "Rerum novarum". Ta data, jak i wybór kard. Prevosta na papieża Leona XIV jest okazją do przypomnienia treści tego dokumnetu.

Wspomniany dokument papieski, ogłoszony 15 maja 1891 z podtytułem „encyklika w sprawie robotniczej”, wskazywał zarówno na zakres tematyczny poruszanych w nim zagadnień, jak i na głównych jego odbiorców: świat pracy, rozumiany szeroko, a więc obejmujący i pracobiorców, i pracodawców. Zanim dokument ten ujrzał światło dzienne, jego autor ogłosił kilka innych encyklik o tematyce społecznej, choć z pewnością nie tej rangi, m.in.: „Quod Apostolici muneris” z 28 grudnia 1878 – o prawno-moralnych podstawach porządku społecznego oraz istnienia warstw i klas społecznych; „Humanum genus” z 20 kwietnia 1884 – m.in. o korporacyjnym ustroju średniowiecza, mającym stanowić wzór dla tworzenia nowych form organizowania się społeczeństwa; „Immortale Dei” z 1 listopada 1885 – o chrześcijańskim ustroju państwa; „Diuturnum illud” z 29 czerwca 1887 – o pochodzeniu władzy państwowej; „Libertas” z 20 czerwca 1888 – o wolności osoby ludzkiej; „Sapientiae christanae” z 10 stycznia 1890 – o społecznych obowiązkach katolików.
CZYTAJ DALEJ

Medialny rekord Leona XIV. Imponująca liczba followersów

2025-05-15 09:30

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/ANDREA SOLERO

W niecałą dobę od aktywowania oficjalnych papieskich kanałów w mediach społecznościowych Leon XIV zdobył rekordową liczbę obserwujących. Na Instagramie jest to 12,6 mln, a na platformie X ponad 53 mln, sumując dziewięć języków, w których profil jest prowadzony.

Największym zainteresowaniem na dawnym Twiterze cieszy się język hiszpański (18,6 mln) i angielski (18,5 mln), następnie włoski (5,2 mln), portugalski (5 mln) i francuski (1,8 mln). Po polsku i łacinie konto zgromadziło po milionie obserwujących. Po ponad pół miliona osiągnęły kanały po niemiecku (679 tys.) i arabsku (558 tys.).
CZYTAJ DALEJ

Zawsze trzyma się w cieniu. Kim jest sekretarz nowego papieża?

2025-05-15 15:40

[ TEMATY ]

sekretarz

Papież Leon XIV

sekretarz papieża

ks. Edgard Iván Rimaycuna Inga

Vatican Media

Choć Watykan oficjalnie nie ogłosił tej nominacji, to latynoski ksiądz towarzyszący od pierwszych chwil Leonowi XIV nie mógł umknąć uwadze mediów. Chodzi o 36-letniego ks. Edgarda Ivána Rimaycunę, który pracował u boku obecnego papieża jeszcze w Peru, a następnie trafił za nim do Watykanu. Podkreśla się jego ogromną dyskrecję i to, że zawsze trzyma się w cieniu.

Ks. Edgard Iván Rimaycuna pochodzi z Peru. Jego znajomość z obecnym papieżem sięga 2006 roku, kiedy formował się w seminarium duchowym Santo Toribio de Mogrovejo w Chiclayo. W tym czasie ojciec Robert Prevost był przeorem augustianów, ale utrzymywał bliskie relacje ze swą przybraną ojczyzną. Dla młodego seminarzysty augustianin szybko stał się mentorem, odgrywając decydującą rolę w dojrzewaniu jego powołania. Kiedy zakonnik powrócił do Peru, początkowo jako administrator apostolski, a później biskup diecezjalny, potrzebował godnego zaufania współpracownika: w ten sposób Rimaycuna zaczął pracować u jego boku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję