Reklama

Dobre i złe kazania

Dobre kazanie ma być wspólnym trudem: kapłana starającego się jasno i z przekonaniem przedstawić wiernym to, co przygotował, i wiernych, którzy postarają się o należyte skupienie, żeby dobrze zrozumieć i zapamiętać na dłuższy czas to, co usłyszeli

Niedziela warszawska 6/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słyszy się dość często narzekania na poziom kazań wygłaszanych w naszych kościołach. Zarzuca się tym kazaniom nie tylko nieporadność języka, ale także, a może nawet w pierwszym rzędzie, rozliczne niedomagania w treści, takie jak np.: przesadne moralizowanie, poruszanie tematów wyraźnie politycznych, z niedwuznacznym opowiadaniem się za jedną z opcji politycznych, itp.
Wypada jednak zapytać, jak te utyskiwania mają się do obiektywnej rzeczywistości? Otóż takie kazania zdarzają się z całą pewnością. Doskonale o tym wiedzą nie tylko świeccy wierni, lecz także sami kapłani, a zwłaszcza biskupi, którzy jakże często na te niedomogi naszego kaznodziejstwa zwracają uwagę, choć niekoniecznie w publicznych mediach. Trudno też nie zauważyć, że ta krytyczna ocena kazań kapłanów polskich ma charakter bardzo uogólniający. Tymczasem wiadomo, że wszelkie uogólnienia krzywdzą tych, którzy stanowią rzekomo mniejszość, choć w rzeczywistości może wcale nie są mniejszością. I u nas też o wiele rzadziej zdarzają się wyrazy uznania dla kazań rzeczywiście dobrych, poprawnych zarówno pod względem formy językowej, jak ich treści. Wcale to nie oznacza, że kapłanów tak traktujących swoje wystąpienia w kościele jest znacznie mniej, bo media o nich rzadko wspominają. Choć mediom trudno się też dziwić. Taka już jest ich natura: złe „niusy” cieszą się zawsze większą poczytnością niż dobre.

Nie tyle prawda, co widowisko

Wróćmy jednak do tych, nie cieszących się uznaniem, bo rzeczywiście złych, kazań. Zapytajmy, dlaczego takie bywają? Powody są zazwyczaj dwa: wrodzona nieudolność przemawiających i brak dostatecznego wysiłku w przygotowaniu się do publicznego wystąpienia. Z sytuacją godną szczególnego ubolewania mamy do czynienia wtedy, gdy te dwie właściwości wystąpią w przypadku tego samego kaznodziei: brak talentów krasomówczych i zaniedbanie pracy nad sobą. Ale złe, naganne wystąpienia zdarzają się także uzdolnionym lecz niestety, niezbyt gorliwym kaznodziejom. Oni są przekonani - wynika to często z posiadanego już doświadczenia - że zawsze sobie jakoś poradzą; że w każdym zdaniu udaje się im połączyć podmiot z orzeczeniem, dorzucając po drodze kilka szczególnie mocnych przymiotników.
Na koniec kilka słów o jednej z ważniejszych, choć rzadko wspominanej przyczynie niedomagań polskiego kaznodziejstwa. Nasi kaznodzieje, zarówno źli jak i dobrzy - zwłaszcza ci ostatni - zadają sobie pytanie: Czego też wierni od nas, głoszących kazania, oczekują? Albo dokładniej - czego chętnie słuchają, jakie kazania lubią, jakie są ich gusta? Jacy są ci nasi słuchacze? Do słuchaczy naszych kazań odnosi się to, co o ludziach w ogóle powiedział kiedyś R. Kapuściński: „Człowiek jest wychowany w kulcie poszukiwania ciekawości; sensację zwykliśmy traktować jako wartość samą w sobie; żyjemy potrzebą hecy; ważna jest dla nas nie tyle prawda, co raczej widowisko; zgrywę przedkładamy nad wiedzę” („Lapidarium V”).
Z tego opisu dwa spostrzeżenia zasługują na szczególną uwagę, gdy chodzi o postawę naszych wiernych na niedzielnych kazaniach: jesteśmy wychowani w kulcie poszukiwania ciekawostek; ważna jest nie tyle prawda, ile raczej widowisko. Z takimi oto zapotrzebowaniami przychodzi większość naszych wiernych do kościoła. Czyniący zadość takim oczekiwaniom kaznodzieja może spodziewać się natychmiastowego uznania. Wierni wychodzący z kościoła powiedzą: Ale odważny, ale im przyłożył! To wybitny kaznodzieja. Wspaniałe kazanie! Przyjemnie słyszeć takie oceny. Oczywiście, to znowu uogólnienie, krzywdzące chyba jednak w tym wypadku rzeczywistą mniejszość słuchaczy kazania. Zresztą jakby na usprawiedliwienie tych, którzy stanowią większość, należy zauważyć, że taka ich postawa nie jest przez nich specjalnie zamierzona i w pełni aprobowana. Oni sobie nawet nie zawsze to uświadamiają. Podświadomie oczekują zaspokojenia takich potrzeb. Głoszący kazania starają się zaspokoić takie ich zapotrzebowania. I tak oto zaczyna działać brutalne prawo popytu, któremu próbuje wychodzić naprzeciw kaznodziejskie prawo podaży.

Zrozumieć Słowo

Nie trudno zauważyć, że mamy do czynienia z takim samym mechanizmem, jak w przypadku mediów oraz ich użytkowników. Odpowiedzialni za jakość mediów, gdy są krytykowani, odpowiadają, że niestety, takie są gusta dzisiejszego społeczeństwa. Nie wynika jednak z tego wcale, że winą za niedomagania naszego kaznodziejstwa należy obciążać wiernych. Nie, winni są zarówno słuchacze, jak i przemawiający, i ci ostatni może nawet w większym stopniu. Jak zatem powinni postępować jedni i drudzy?
Kapłani powinni od czasu do czasu przypominać wiernym w stosowny sposób, żeby nie ulegali pokusie szukania także w niedzielnych kazaniach aktualnych ciekawostek, albo wręcz sensacji. Niech czasem kapłan rozpocznie kazanie od przypomnienia, że oto przystępują wspólnie - on i mający go słuchać wierni - do podjęcia wspólnego wysiłku zrozumienia Bożego Słowa. W niektórych parafiach, nie tylko polskich zresztą, przed kazaniem śpiewa się kilka zwrotek hymnu do Ducha Świętego. Niech kaznodzieja, rozpoczynając homilię, nie omieszka zaznaczyć, że to była modlitwa do Ducha Świętego z prośbą nie tylko o łaskę oświecenia dla kaznodziei, lecz także o dar szczególnego skupienia dla wiernych. Dobre kazanie ma być rzeczywiście wspólnym trudem: kapłana starającego się jasno i z przekonaniem przedstawić wiernym to, co przygotował, i wiernych, którzy postarają się o należyte skupienie, żeby dobrze zrozumieć i zapamiętać na dłuższy czas to, co usłyszeli. Czyniąc tego rodzaju przypomnienia kaznodzieja nie tylko ma przeprowadzać własny rachunek sumienia, lecz także odnowić postanowienia, z którymi zawsze ma stawać przed kazalnicą. Powinien też jasno określić sobie, czego w tym konkretnym wystąpieniu pragnąłby nauczyć swoich słuchaczy.
A teraz o powinnościach owych słuchaczy. Niech poważnie potraktują skierowane do nich prośby kaznodziei. Niech też wezmą sobie do serca zapewnienie św. Pawła, że wszystko, co znajduje się w księgach świętych, zostało tam zapisane dla naszego pouczenia (por. 1 Kor 10. 11). Po każdym niedzielnym kazaniu wierni powinni sobie odpowiedzieć na pytanie: Czego też dziś Pan Bóg chce mnie nauczyć? Jak winienem te Boże pouczenia wykorzystać w ciągu rozpoczynającego się nowego tygodnia mojego życia. W niedzielę i święto do kościoła przychodzi się przecież po konkretne pouczenia.

(Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszy czwartek miesiąca: Bóg nie powołuje przemienionych, ale przemienia powołanych

2025-09-04 07:28

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Pierwszy czwartek miesiąca

Karol Porwich/Niedziela

Pan Jezus sam wybiera swoich uczniów. Jeśli ktoś słyszy głos powołania w sercu, to warto przyjrzeć mu się z bliska – do tego służy seminarium. Bóg powołuje nas takimi, jakimi jesteśmy i jest w stanie przemienić nas w takich jakich chce mieć - wskazał w wywiadzie dla Polskif.fr ks. Franciszek Grobelny, neoprezbiter archidiecezji poznańskiej, wikariusz parafii pw. Ducha Świętego w Kościanie. Pierwszy czwartek miesiąca to tradycyjnie dzień modlitwy o powołania kapłańskie, zakonne i misyjne.

Polskifr.fr: Jak przebiegała droga powołania młodego człowieka, który zdecydował się pójść całkowicie za Chrystusem?
CZYTAJ DALEJ

Prezydent Nawrocki odwiedzi Paryż i Berlin

2025-09-04 21:54

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Giorgia Meloni i Karol Nawrocki

Giorgia Meloni i Karol Nawrocki

Prezydencki minister Marcin Przydacz poinformował w czwartek, że 16 września prezydent Karol Nawrocki złoży wizytę nie tylko w Berlinie, ale także w Paryżu. Jednym z głównych tematów rozmów ma być umowa UE z krajami Mercosuru.

Nawrocki w czwartek rozpoczął dwudniową wizytę we Włoszech, w Rzymie rozmawiał z premier Giorgią Meloni. W piątek prezydent RP zostanie przyjęty na audiencji przez papieża Leona XIV. Spotka się również z prezydentem Włoch Sergio Mattarellą.
CZYTAJ DALEJ

KOLBUSZOWA – MIASTO POKOJU I NADZIEI., Jubileuszowy, 10. Festiwal Psalmów Dawidowych

2025-09-04 21:35

Alina Ziętek-Salwik

Finał X Festiwalu Psalmów Dawidowych w Kolbuszowej

Finał X Festiwalu Psalmów Dawidowych w Kolbuszowej

W tym roku festiwalowe „Psalmy…” dopełniały słowa „pokoju i nadziei”, co nawiązywało do powszechnego pragnienie pokoju, jak również do przesłania nadziei, związanego z trwającym Rokiem Jubileuszowym 2025.

Część artystyczną Festiwalu poprzedziło uroczyste wręczenie medali im. Rodziny Ulmów, przyznawanych od 2023 r., czyli od beatyfikacji Wiktorii i Józefa Ulmów oraz ich siedmiorga dzieci. W tym roku medalami uhonorowano: Romana Janczarskiego (pośmiertnie) – wzór poświęcenia i odwagi, on i jego rodzina przez 2,5 roku ukrywali 6-osobową żydowską rodzinę Kołataczów (medal odebrała Danuta Janczarska, żona Eugeniusza, syna Romana); Michał i Wojciech Filipowie, druhowie z OSP w Żołyni, którzy z narażeniem życia ratowali ludzi z pożaru, Łukasz Budzyń, strażak PSP w Kolbuszowej – za podjęcie akcji ratowniczej i przywrócenie czynności życiowych ofierze nieszczęśliwego wypadku podczas zawodów sportowo-pożarniczych w Kolbuszowej; Magdalena i Paweł Tomoniowie z siedmiorgiem dzieci – za szacunek dla życia i pielęgnowanie wartości rodziny wielodzietnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję