Reklama

Z nadzieją na lepsze czasy

Strzemieszyce Małe - niewielka miejscowość położona między Strzemieszycami Wielkimi i Łośniem. Wystarczy kilka minut, by przejść ją pieszo wzdłuż i wszerz. W dzielnicy, która terytorialnie należy do Dąbrowy Górniczej, jest kościół parafialny Matki Bożej Szkaplerznej, Klub Sportowy „Promień”, świetlica środowiskowa, a także zoo. Na znacznej części tej osady powstała Huta „Katowice” i Koksownia „Przyjaźń”. Niektórzy mówią o niej - „wieś pod taśmociągiem”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ludzie, którzy tu mieszkają, mają wielkie serca. Serca, które miłują Boga. Te serca potrafiły zjednoczyć się w modlitwie oraz pracy, gdy budowano kościół (w 1968 r.) i te same serca obecnie odbudowują tutejszą wspólnotę. Ich duchowym przewodnikiem jest proboszcz, ks. Grzegorz Gołuszka, który pierwsze w swym kapłańskim życiu probostwo objął w sierpniu 2009 r. „Życzliwość ludzi jest wielka, otwarcie się na potrzeby parafii zadziwia” - podkreśla ks. Gołuszka. „Od samego początku miałem dach nad głową. Nie mogłem zamieszkać na plebanii, ponieważ zaraz rozpoczął się tam remont. Mieszkam teraz w domu parafian, państwa Wójcików, z pięknym ogrodem; teraz miejscowi mówią, że to „małe Castel Gandolfo” - uśmiecha się Proboszcz strzemieszyckiej parafii.

Początek odrodzenia

„Po przyjściu chciałem nawiązać jak najbliższy kontakt z mieszkańcami, aby tu, w Strzemieszycach Małych, miejscowości, która miała być kiedyś wyburzona, a ludzie wysiedleni, zawiązała się aktywna i żywa wspólnota wiernych” - wyjaśnia Ksiądz Proboszcz. „To dopiero początek drogi odradzania się żywego Kościoła. Moim pragnieniem jest pokazanie tutejszym wiernym, że świątynia to nie tylko ksiądz, ale my wszyscy” - dodaje. „Choć jest z nami krótko, to już zrodziło się pod jego przewodnictwem tyle dobrych owoców. Kościół nasz stał się piękny, odmieniony; także plebania i całe otoczenie. Straciliśmy nadzieję, że to jest w ogóle możliwe, zdawało nam się jakby świat o nas zapomniał… Dziękujemy naszemu Proboszczowi za mądre gospodarowanie, za potrzebne inicjatywy materialne, a nade wszystko za przekazywanie skarbu, jakim jest nasza wiara. Przepraszamy też za wszelkie trudy i niedogodności oraz zapewniamy o modlitwie” - wyznaje parafianka, p. Krystyna.
Sam Proboszcz strzemieszyckiej wspólnoty mówi skromnie: „Po to tu jestem” i dodaje: „Bez wielkiego zaangażowania mieszkańców żadne dzieło by tutaj nie powstało. W sercach tych ludzi jest wiele dobroci i ochoty do pracy w parafii. Mam nadzieję, że kościół, który przybrał całkowicie nową szatę, przyciągnie ich i zbudujemy wspólnotę mocno zaangażowaną w działalność Kościoła” - podkreśla.
Niektórzy są trochę nieufni, dziwią się, że od kilku miesięcy na terenie kościelnym ruch nie ustaje. Teraz, zimową porą trwają prace wewnątrz budynku, by wiosną rozpocząć dalsze inwestycje wokół kościoła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Zastygła w miejscu

Ludziom na terenie typowo przemysłowym nie żyje się łatwo. Znajduje się tu wielkie wysypisko śmieci, huta, koksownia, kilka zakładów pracy. Z uwagi na to wieś przeznaczona była do wyburzenia. Władze przez 30 lat nie inwestowały w miejscowość, nie było tu żadnych remontów, napraw, przedsięwzięć, wieś jakby zastygła w miejscu. Młodzi przenosili się do Dąbrowy Górniczej, wskutek czego parafia, która kiedyś liczyła 3 tys. wiernych, dziś ma nieco ponad tysiąc. „W większości obecną wspólnotę tworzą emeryci i renciści. Dzieci i młodych do 20. roku życia nie ma nawet 200” - informuje Ksiądz Proboszcz.
Choć plany wysiedlenia i wyburzenia Strzemieszyc nie doszły do skutku, to jednak spowodowały sytuację, w której przez wiele lat nie było perspektyw rozwoju. Dziś władze obiecują nadrobić stracony czas przez materialne przedsięwzięcia na rzecz rozwoju wsi, a nowy Proboszcz odradza wspólnotę poprzez wyjście do człowieka, serdeczny dialog, wsłuchiwanie się w ich radości i smutki, angażowanie mieszkańców w tworzenie wspólnot parafialnych oraz inwestycje materialne, które ruszyły z wielkim rozmachem.

Łatwo nie będzie

„Gdy tutaj przyszedłem, wiedziałem, że łatwo nie będzie. Już na pierwszy rzut oka wiadomo było, że parafia, podobnie jak cała miejscowość potrzebuje gruntownej odnowy” - wyjaśnia Ksiądz Proboszcz. W pierwszym rzędzie uporządkowane zostało obejście wokół kościoła, wycięte chaszcze, drzewa, krzewy, a wszystko to z pomocą parafian. Rozpoczął się remont kościoła, który w 80 proc. został wykonany oraz remont plebanii, którego końca jeszcze nie widać… „W obu budynkach zostawiliśmy tylko dach i mury” - uświadamiają parafianie. Na plebanii prace trwają. Do tej pory udało się zaizolować fundamenty, położyć nowe wylewki, wymienić okna i drzwi, założyć nową instalację wodną i elektryczną, naprawić dach. Budynek czeka na ocieplenie, elewację i wyposażenie, zaś teren przykościelny na estetyczne zagospodarowanie - położenie kostki granitowej, zazielenienie i uatrakcyjnienie.
„Kościół jest najważniejszy, dlatego właśnie on poszedł na pierwszy rzut. Naprawa dachu i odpowiednie zabezpieczenie go, odwodnienie, wymiana posadzki, odnowienie ławek, wymiana okien, modernizacja ścian, nowe oświetlenie, odnowienie drogi krzyżowej, nowe ołtarze, zakup figur, nowy wizerunek prezbiterium, remont schodów wejściowych oraz drzwi, wymiana organów - to najważniejsze inwestycje w kościele. W przyszłości chcielibyśmy wybudować zakrystię na zewnątrz oraz dobudować wieżę, by nadać budynkowi sakralny wygląd. Myślimy także o budowie parkingu przy kościele, chodnika oraz wymianie ogrodzenia” - dodaje ks. Grzegorz.
„Trzeba się spieszyć, by nadrobić stracony czas” - uśmiecha się pełen zapału do pracy Ksiądz Proboszcz, choć problemów nie brakuje, o czym świadczy jakby w ostatnim czasie mocniej przyprószona srebrem jego głowa.
Jak wszędzie, tak i tutaj istnieje problem pieniędzy. „Sama parafia nie jest w stanie udźwignąć tak wielu prac, dlatego też trzeba pozyskiwać sponsorów. Cieszy, że do kościoła zaglądają nowe osoby, może trochę z ciekawości, a może rozpoczną systematyczną praktykę?” - uśmiecha się ks. Grzegorz. Niedzielne Eucharystie śpiewem i grą na organach ubogaca s. Goretti - pasjonistka, która podobnie jak inne siostry z tego zgromadzenia jest dobrym duchem tej wspólnoty. W parafii zaczynają pojawiać się intencje Mszy św., ludzie chętniej zawierają tu związki małżeńskie oraz przychodzą prosić o odprawienie pogrzebu. Wierni wspólnoty Matki Bożej Szkaplerznej mają powody do radości. Rozbłysła nadzieja na lepsze czasy.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kosowo: Premier zapowiedział legalizację związków partnerskich osób tej samej płci

2024-04-27 17:07

[ TEMATY ]

LGBT

Kosowo

Adobe Stock

Premier Kosowa Albin Kurti zapowiedział legalizację związków partnerskich osób tej samej płci - przekazał w sobotę portal Klix.

"Kosowo dołoży wszelkich starań, aby wkrótce stać się drugim po Czarnogórze krajem Bałkanów Zachodnich, który gwarantuje swoim obywatelom prawo do związków partnerskich osób tej samej płci. Będziemy ciężko pracować, aby osiągnąć (ten cel) w najbliższej przyszłości" - powiedział Kurti, dodając, że do zmiany w kosowskim prawie może dojść już w maju.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: trwać w Chrystusie - to nasze zadanie

2024-04-28 15:22

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

My jesteśmy jak latorośle. Jezus jest winnym krzewem. I to tak naprawdę On dzięki swojemu słowu nas oczyszcza. Jego Ojciec robi wszystko, żeby ta winorośl funkcjonowała jak najlepiej, a naszym zadaniem, jedynym zadaniem w tej Ewangelii, to jest po prostu trwać w Chrystusie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Piątej Niedzieli Wielkanocnej 28 kwietnia.

Ks. Wojciech Węgrzyniak zaznacza, że „od czasu do czasu zastanawiamy się, co jest najważniejsze, cośmy powinni przede wszystkim w życiu robić”. Biblista wskazuje, że odpowiedź znajduje się w dzisiejszej Ewangelii. „Przede wszystkim powinniśmy trwać w Chrystusie” - mówi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję