Reklama

Historia

40 lat temu podpisano Porozumienie Szczecińskie

40 lat temu, 30 sierpnia 1980 r., w świetlicy Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego władze komunistyczne podpisały porozumienie z przedstawicielami strajkujących załóg regionu, co zakończyło strajki na Pomorzu Zachodnim.

[ TEMATY ]

Porozumienie Szczecińskie

Stefan Cieślak/wikipedia.org

Ratyfikowanie Porozumień Sierpniowych w Szczecinie

Ratyfikowanie Porozumień Sierpniowych w Szczecinie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dokument, który przeszedł do historii pod nazwą Porozumienia Szczecińskiego, w pierwszym punkcie mówił o powołaniu samorządnych związków zawodowych.

W Szczecinie pierwszy strajk rozpoczął się 18 sierpnia w Stoczni Remontowej "Parnica". Tego samego dnia do protestu dołączyły dwa wydziały Stoczni im. Warskiego oraz stoczniowcy z "Gryfii". Po południu w świetlicy zebrały się delegacje strajkujących załóg. W wyniku rozmów powstał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS). Kierowało nim trzyosobowe kolegium w składzie: Marian Jurczyk (przewodniczący) oraz Kazimierz Fischbein i Marian Juszczuk (zastępcy).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nocą sformułowano 36 pierwszych postulatów. Na pierwszym miejscu, obok żądań o charakterze socjalnym i gospodarczym, znalazł się postulat dotyczący prawa do zakładania niezależnych związków zawodowych.

19 sierpnia na ulice Szczecina nie wyjechały autobusy i tramwaje. Do strajku przyłączały się kolejne szczecińskie przedsiębiorstwa.

Wobec rozszerzającej się fali protestów władze komunistyczne zdecydowały się na podjęcie negocjacji. Do Szczecina przyjechał wicepremier Kazimierz Barcikowski. Delegacja partyjno-rządowa podjęła rozmowy z przedstawicielami 60 komitetów strajkowych.

Większość postulatów została od razu odrzucona. Władze uznały, że mają one charakter polityczny, dlatego powołano specjalną komisję redakcyjną, której zadaniem było opracowanie wspólnego tekstu porozumienia. 26 sierpnia Barcikowski powrócił do stolicy. Miał złożyć sprawozdanie Biuru Politycznemu Komitetu Centralnego PZPR. Jednak zamiast mówić o sukcesach w prowadzonych negocjacjach, ujawnił swoją bezradność: "MKS absolutnie panuje nad sytuacją, jakiekolwiek próby rozmów z załogami poza komitetem są niemożliwe." ("Tajne dokumenty Biura Politycznego. PZPR a Solidarność 1980–1981").

Najgroźniejszym dla władz postulatem było żądanie utworzenia niezależnych związków zawodowych. "Trzeba mieć pełną świadomość, że taka decyzja oznacza stworzenie […] organizacji klasy robotniczej, że możemy stracić możliwość sprawowania władzy" – podkreślał na posiedzeniu Biura Politycznego Stanisław Kania ("Tajne dokumenty Biura Politycznego. PZPR a Solidarność 1980–1981").

Reklama

Szczeciński Międzyzakładowy Komitet Strajkowy nie zamierzał jednak rezygnować z prawa do tworzenia niezależnych od partii i rządu organizacji pracowniczych. "Z rozmów z delegatami stoczni wynika, że postawa jest pryncypialna i nieugięta: najważniejszy jest postulat pierwszy: wolne związki zawodowe" - relacjonował Janusz Korwin-Mikke, który był doradcą szczecińskiego MKS ("Głos" nr 31 z 1980 r.).

Przedstawiciele rządu z jednej strony prowadzili negocjacje, z drugiej próbowali różnych metod zastraszania. Korwin-Mikke wspomina np. o telefonach ostrzegających szefostwo Komitetu Strajkowego przed atakami służb. "Rano dowiaduję się, że do przewodniczącego prezydium były w nocy telefony ostrzegające o desancie MO od strony morza i podobnych bzdurach; nacisk psychologiczny trwa i zaczyna wywierać skutek: członkowie prezydium MKS są coraz bardziej zmęczeni" – pisał.

Wieczorem 29 sierpnia wicepremier Barcikowski przyjechał do Stoczni im. Warskiego. Głównym problemem negocjacji był pierwszy punkt o związkach. Zapis co prawda przewidywał powstanie niezależnych związków zawodowych, ale precyzował, że będą miały one charakter socjalistyczny i będą działały zgodnie z konstytucją PRL (pamiętać należy, że ustawa zasadnicza mówiła o ustroju socjalistycznym państwa, kierowniczej roli PZPR i sojuszu z ZSRS).

Prezydium MKS skontaktowało się, tak jak to czyniło wcześniej, z trójmiejskim komitetem strajkowym. Gdańsk akceptował zapis, ale sugerował, by wykreślić słowo "socjalistyczny". Następnego dnia o 8 rano w świetlicy Stoczni im. Warskiego został podpisany Protokół Ustaleń w Sprawie Wniosków i Postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego z Komisją Rządową. Zapis o socjalistycznym charakterze przyszłych związków pozostał.

Reklama

W imieniu władz dokument parafowali: wicepremier Kazimierz Barcikowski oraz zastępca członka Biura Politycznego, sekretarz KC PZPR Andrzej Żabiński i I sekretarz KW PZPR w Szczecinie Janusz Brych.

Ze strony MKS podpisy złożyli: przewodniczący MKS Marian Jurczyk oraz dwóch wiceprzewodniczących: Kazimierz Fischbein i Marian Juszczuk.

Porozumienie Szczecińskie zakładało, że komitety strajkowe przekształcą się w Komisje Robotnicze, które przeprowadzą wybory do władz niezależnych organizacji pracowniczych. Protokół mówił również o ochronie podstawowych praw ludzi pracy i obywateli, zakazie represji wobec działaczy związkowych i politycznych (o ile w sposób przestępczy nie będą godzili w interesy PRL), a także o dostępie Kościoła do mediów. Porozumienie zobowiązywało rząd do wydania w postaci broszur "Paktów Praw Człowieka" i "Aktu Końcowego Konferencji w Helsinkach".

Wiele punktów protokołu dotyczyło spraw socjalno-bytowych: poprawy zaopatrzenia w produkty spożywcze, wzrostu rent i emerytur, świadczeń socjalnych, a także podwyżki płac. Rząd zobowiązywał się do stworzenia specjalnego programu mieszkaniowego. Postanowiono również uczcić ofiary Grudnia ’70 przez umieszczenie tablicy pamiątkowej koło bramy głównej stoczni.

Następnego dnia po zawarciu Porozumienia Szczecińskiego w sali BHP Stoczni Gdańskiej wicepremier Mieczysław Jagielski oraz Lech Wałęsa podpisali porozumienie pomiędzy Komisją Rządową a MKS, reprezentującym już około 700 zakładów z całej Polski. (PAP)

https://dzieje.pl/

wka/ mjs/ abe/ mag/skp/

2020-08-30 08:39

Ocena: 0 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Nycz o wydarzeniach sierpnia 1980 r.

[ TEMATY ]

porozumienie

Porozumienie Szczecińskie

Grzegorz Jakubowski / KPRP

- W całej złożoności wydarzeń roku 1980 i późniejszych lat powinniśmy szukać modelu rozwiązywania współczesnych problemów – powiedział w rozmowie z KAI kard. Kazimierz Nycz. Metropolita warszawski przypomniał okres intensywnych przemian ustrojowych w Polsce i podkreślił znaczenie społecznego ruchu pracowniczego „Solidarność”.

Kard. Nycz zwrócił uwagę, że pamięć o wydarzeniach roku 1980 powinna być wyzwaniem dla współczesnych, byśmy również dziś potrafili być razem wokół ważnych spraw. – Kiedyś wolność Polski była sprawą niezwykle ważną. Potrafiliśmy być razem, w znaczeniu milionów ludzi, ale też razem w znaczeniu struktur, które powstały, by bronić godności człowieka i podmiotowości jego pracy, a także by walczyć o wolność i suwerenność ojczyzny – powiedział. - Bardzo ubolewam nad tym, że brak nam tego bycia razem, że z tamtych doświadczeń zbyt mało zostało na dzisiejsze czasy i nasze obecne wyzwania i potrzeby – dodał.

CZYTAJ DALEJ

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów – nas wszystkich

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mk 16, 15-20.

Czwartek, 25 kwietnia. Święto św. Marka, ewangelisty

CZYTAJ DALEJ

Najpierw wołanie, później powołanie

2024-04-25 23:30

ks. Łukasz Romańczuk

Konferencja do młodzieży bpa Jacka Kicińskiego CMF

Konferencja do młodzieży bpa Jacka Kicińskiego CMF

Egzamin dojrzałości i ósmoklasisty coraz bliżej. O dary Ducha Świętego i pomyślność na czas pisania matur modlili się uczniowie szkół średnich i ci, kończący “podstawówkę”. Była to także okazja do wysłuchania konferencji o. bpa Jacka Kicińskiego CMF.

Z racji tego, że modlitwa ta odbywała się w czasie Tygodnia Modlitw o powołania kapłańskie i zakonne, konferencja dotyczyła rozeznawania powołania i swojej drogi życiowej. Przede wszystkim bp Jacek wskazał młodym, że w rozeznawaniu ważne jest słuchanie głosu Pana Boga.- Powołanie dzieje się w wołaniu. Najpierw słyszymy wołanie, a potem dokonuje się powołanie. Jezus woła każdego z nas po imieniu - mówił biskup, dodając, że to od człowieka zależy, czy ten Boży głos będzie słyszalny. Ta słyszalność dokonuje się w momencie, kiedy otworzy się uszy swojego serca. - Uczniowie przechodzili szkołę wiary. Mieli momenty zwątpienia. Na początku były wokół Niego tłumy, ale z czasem grupa ta zaczęła topnieć, bo zaczął wymagać. I zapytał Piotra: „Czy i wy chcecie odejść?”. Wszystko zaczyna się od słowa i w tym słowie się wzrasta - przekonywał bp Jacek.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję