Reklama

100-lecie figury Matki Bożej w Lipnie w parafii Sarnaki

Do Jezusa przez Maryję

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W samo południe w słoneczną niedzielę 4 lipca miała miejsce uroczystość, która zgromadziła mieszkańców wsi Lipno w parafii Sarnaki i licznych gości z okolicy. Świętowano 100-lecie wzniesienia figury Najświętszej Maryi Panny, znajdującej się obecnie w pięknie odrestaurowanej niewielkiej kapliczce. Rocznicowo-odpustowej Mszy św. przewodniczył ks. prał. Leon Pawluk, mieszkający w Drohiczynie, koncelebrował ks. Szczepan Pawluczuk, proboszcz parafii Manie - obaj pochodzący z Lipna.
Nieprzypadkowo uroczystość ta odbywała się w pierwszą niedzielę lipca. W 1953 r., w setną rocznicę ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, został tu odprawiony pierwszy odpust. Jego przyznanie potwierdził dekretem bp Ignacy Świrski, ówczesny ordynariusz diecezji siedleckiej. Kapliczka w Lipnie zyskała rangę kaplicy publicznej pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Pierwszy odpust stał się wielkim wydarzeniem religijnym w życiu mieszkańców Lipna, parafii sarnackiej i całej okolicy. Proboszczem parafii w Sarnakach, do której należy Lipno, był wówczas ks. dr Bolesław Kulawik, staraniom którego lipianie zawdzięczają taką rangę kapliczki; organistą Tadeusz Banaś - obaj bardzo zasłużeni dla tego terenu.
Odpusty stanowiły okazję do wielkich przygotowań zarówno w kaplicy, jak i w domowych obejściach. Sprzyjała temu z reguły przepiękna pogoda, w przekonaniu mieszkańców wsi - dzieło wstawiennictwa ukochanej Patronki. Organista organizował chór złożony z bardzo licznej lipieńskiej młodzieży, aby pięknym śpiewem wielbić Boga i Jego Matkę. Kobiety wiejskie wybierały się furmanką do lasu po liście dębu, gałązki barwinka i swarzybaby (widłaka) i w tygodniu poprzedzającym odpust wiły 50-metrowe wieńce do strojenia kapliczki. Mężczyźni budowali drewniane podium dla chóru i fisharmonii oraz dla księdza głoszącego kazanie. Dekorowano je dywanami, brzózkami, wieńcami.
Jako mieszkanka tej parafii niejednokrotnie wraz z rodzicami brałam udział w odpustach w Lipnie. Jechaliśmy w lipcowym skwarze leśną piaszczystą drogą na to uroczyste nabożeństwo. Pamiętam furmanki zjeżdżające się z różnych wiosek polnymi, pełnymi kurzu krętymi drogami. Tłumy ludzi zgromadzonych wokół maleńkiej kapliczki, lipcowe słońce przeświecające przez liście, ale przede wszystkim magiczną, nieuchwytną atmosferę święta. Po latach udało mi się odnaleźć tę atmosferę. Oto zjeżdżają się i schodzą do stóp Najświętszej Panny starsi i młodzi, utrudzeni codziennym znojem rolnicy i sadownicy, rodzice z dziećmi, małe dziewczynki w białych sukieneczkach do sypania kwiatów w procesji i niedorośli chłopcy w komżach ministrantów. Otaczają kapliczkę, stoją tłumnie na drodze, bo nie mieszczą się wewnątrz ogrodzenia. Mocne lipcowe słońce wydobywa delikatny zapach ze stu róż dekorujących kaplicę i marmurowy ołtarz z figurą Maryi. W skupieniu słuchamy referatu o historii kapliczki nierozerwalnie związanej z dziejami wsi - czyta Alicja Stefańska, wieloletnia dyrektor SP w Lipnie, a napisał go jej mąż Janusz, budowlaniec z zawodu, miejscowy kronikarz z zamiłowania. Potem Msza św. odpustowa i rocznicowa w koncelebrze księży reprezentujących dwa pokolenia mieszkańców Lipna. W niebo popłynęły wspólna modlitwa i śpiew, jak za dawnych lat. Ks. Leon, już emeryt, wspominał w swoim kazaniu czasy dzieciństwa, kiedy boso, z przerzuconą przez ramię parcianą torbą na zeszyty, uszytą przez matkę, wędrował do oddalonych o kilka kilometrów Sarnak na katechizację, odpoczywając na nieistniejącej już Górce św. Jana. Apelował o szacunek i postawę służebną wobec drugiego człowieka. Podkreślał prostą, ale gorącą wiarę mieszkańców wsi, którzy nie bacząc na codzienny trud, znajdowali czas i chęci, by wspólnymi siłami budować na chwałę Pana. Bo za tą niewielką kapliczką, stojącą jak dawniej na rozdrożu, wznosi się imponująca murowana kaplica dojazdowa pw. św. Józefa Robotnika, zbudowana w latach 1982-84, w czasie proboszczowania ks. Władysława Śledziewskiego. „Do Jezusa przez Maryję, przez Orędowniczkę łask wszelkich” - mówił. Tu, gdzie od stu lat przodkowie gromadzili się na modlitwie przed obliczem swojej Matki, tu nadal promieniuje Jej łaska i prowadzi wprost do Syna. Niegdyś ludzie na rozdrożach stawiali krzyże i kapliczki, by wskazywały właściwą drogę. Dzisiaj ta stuletnia kapliczka jest miejscem, dokąd odprowadza się zmarłych z wioski.
W koncelebrze uczestniczył młodszy o całe pokolenie ks. Szczepan, którego na kapłana wyświęcił w Sarnakach pierwszy biskup drohiczyński Władysław Jędruszuk, rodak z Lipna. W uroczyści wzięli udział także: proboszcz sarnacki ks. prał. Andrzej Jakubowicz, księża wikariusze Krzysztof Domaraczeńko i Jakub Buczyński oraz ks. Krzysztof Janowic, proboszcz z Chłopkowa, który jest katechetą w miejscowej szkole.
Ks. Leon ofiarował do lipieńskiej kaplicy wspaniałe dary: piękny złocony kielich z pateną i bielizną kielichową oraz cenne pamiątki - swoją stułę, którą niemal 50 lat temu, w 1961 r., otrzymał jako diakon od pochodzącej z Lipna s. Beniaminy (Heleny Kowalczuk), oraz stułę wykonaną w 1942 r. przez Marię Szummer, dawną właścicielkę browaru w Sarnakach, kolatorkę jednego z witraży w sarnackim kościele, dla ks. Władysława Jędruszuka z okazji jego święceń diakońskich - po latach, w 1961 r., stuła ta trafiła do jego siostrzeńca, tj. ks. Leona, a teraz do kaplicy w rodzinnej miejscowości.
Inicjatorem uroczystości rocznicowych był Andrzej Wasiluk, który wraz ze swoją rodziną - mieszkając naprzeciwko kapliczki - dba systematycznie o jej wystrój i otoczenie. Wspierała go liczna grupa mieszkańców zatroskanych o godny stan i wygląd lokalnego miejsca kultu religijnego. Przez ostatnie 2 lata dokonano gruntownej odnowy figury Maryi i jej kapliczki. Wcześniej, w 2005 r., wymieniono stary drewniany krzyż stojący naprzeciwko, również w setną rocznicę jego postawienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Apostoł ubogich i cierpiących

Niedziela Ogólnopolska 42/2010, str. 8-9

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Św. Stanisław Kazimierczyk

Św. Stanisław Kazimierczyk

W dniu jego narodzin odbywało się w Krakowie przeniesienie relikwii św. Stanisława, biskupa męczennika, i stąd nasz Święty otrzymał imię Stanisław. Wiek XV, w którym przyszedł na świat św. Stanisław Kazimierczyk, to „szczęśliwy wiek Krakowa” - wiek świętych, epoka szczególnego rozkwitu życia duchowego i religijnego. O św. Stanisławie Kazimierczyku sługa Boży Jan Paweł II podczas Mszy św. beatyfikacyjnej 18 kwietnia 1993 r. mówił, że był to „żarliwy czciciel Eucharystii, nauczyciel i obrońca prawdy ewangelicznej, wychowawca, przewodnik na drogach życia duchowego, opiekun ubogich. Pamięć o jego świętości żyje i owocuje do dzisiaj. Tej pamięci lud Krakowa, a zwłaszcza lud Kazimierza, dawał wyraz przez modlitwę u jego relikwii nieprzerwanie aż do naszych czasów”. Od samego początku życie Świętego związane było z parafią i kościołem Bożego Ciała na Kazimierzu, do którego regularnie uczęszczał.

CZYTAJ DALEJ

Jako jedna wielka polska rodzina. Ulicami Wilna przeszła wielotysięczna Parada Polskości

2024-05-06 13:11

[ TEMATY ]

Wilno

Litwa

fot.M.Paszkowska/l24.lt

W sobotę Wilno rozkwitło biało-czerwonymi sztandarami – ulicami litewskiej stolicy przeszła tradycyjna majowa Parada Polskości. Była to wyjątkowa okazja, aby jak co roku Polacy ze wszystkich zakątków Litwy oraz rodacy z Polski i z dalszych stron mogli spotkać się razem jako jedna wielka polska rodzina.

Polski przemarsz w sercu Wilna stał się już piękną tradycją, organizowaną od dwudziestu lat przez Związek Polaków na Litwie z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą i Święta Konstytucji 3 Maja.

CZYTAJ DALEJ

Nowy gwardzista szwajcarski: Dano nam solidne wprowadzenie

2024-05-06 12:49

[ TEMATY ]

Gwardia Szwajcarska

Włodzimierz Rędzioch

W kwietniu skończył 23 lata, w poniedziałek 6 maja będzie jednym z 34 Szwajcarów, którzy wezmą udział w ceremonii zaprzysiężenia Gwardii w Watykanie. Jan Wetter pochodzi z Toggenburga we wschodnim szwajcarskim kantonie St. Gallen. Radio Watykańskie zapytało go, dlaczego zdecydował się dołączyć do papieskiej gwardii.

Lubi grać w tenisa i biegać. Wziął nawet udział w biegu w Wiecznym Mieście. Doświadczenie i codzienne życie w Gwardii Szwajcarskiej są według Jana Wettera bardzo zróżnicowane. "Jestem bardzo wysportowany, kiedy jestem poza domem", mówi Radiu Watykańskiemu. Wieczorem lubi wyjść "na posiłek, z przyjaciółmi, do baru, klubu".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję