Reklama

Duchowość a wychowanie

Niedziela sosnowiecka 31/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Lorenc: - Wychowanie religijne zaczyna się nie na lekcjach katechezy, ale w domu…

Ks. dr Andrzej Cieślik: - Oczywiście, tak jak każde wychowanie zaczyna się nie w przedszkolu czy szkole, ale w obecności rodziców: w domu, na spacerze, w czasie wizyty u znajomych, w sklepie czy innym miejscu. Wtedy niejako spontanicznie dziecko uczy się od rodziców zasad społecznego współżycia. Uczy się, że cały świat nie należy do niego, że trzeba zauważać innych i ich potrzeby, że starszym się pomaga, a słabszych szanuje. Jeśli nie nauczymy tego już dwu- trzylatka, dla sześciolatka może się okazać małym szokiem konieczność liczenia się z innymi. Trochę podobnie jest z wychowaniem religijnym. Jeśli w pierwszych latach życia dziecko nie ma na przykład żadnego doświadczenia modlitwy, to później bardzo trudno będzie jej nauczyć. Nie zbudować relacji z Bogiem w pierwszych latach życia to trochę tak, jakby nie zbudować relacji z rodzicami.

- Pierwszymi katechetami są rodzice. Jak ważna jest to misja?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Kluczowa. Czasem słyszałem takie opinie, żeby wychowanie religijne pozostawić fachowcom, to znaczy katechetom, księżom, siostrom zakonnym, podobnie jak pozostawia się fachowcom naukę języków obcych, gry na pianinie czy jazdy konnej. Istnieje tu podwójne nieporozumienie i zagrożenie. Po pierwsze religijność nie jest umiejętnością motoryczną, jak jazda konna czy jazda na rowerze, która raz nauczona pozostaje w naszych odruchach na zawsze. Nie jest to też tylko kwestia czystej wiedzy i zapamiętywania, jak nauka języka obcego. Religijność jest sposobem życia. A życia uczy się żyjąc. Jeśli na przykład siedmiolatek uczy się na katechezie sensu przykazania „nie kradnij”, to sytuacja, kiedy stanie wobec rzeczywistej pokusy zabrania czyjejś rzeczy może się przydarzyć za dwa lub trzy tygodnie. Oczywiście wtedy nie będzie już pamiętał „teorii”, jeśli nie przypomni mu jej mama lub tata mówiąc: „oddaj to, to nie jest twoje”. Podobnie jeśli na katechezie mówi się dziecku o ważności modlitwy, a w domu tej modlitwy w ogóle nie ma, to w dziecku powstaje przeświadczenie, że katechezy nie należy traktować zbyt poważnie, bo opowiada ona o rzeczach, które się nie zdarzają. A jeśli tak, to te historie o Panu Jezusie też się pewnie nie zdarzyły… Po drugie uczenie wiary w wieku 6, 7 czy 8 lat jest o wiele spóźnione. Wiara to umiejętność budowania relacji z Bogiem, a budowanie relacji powinno się rozpoczynać od pierwszych chwil życia. Trudno się przecież spodziewać, że ciocia, którą dziecko zobaczyło na oczy mając 7 lat stanie się od razu ulubioną ciocią…

- Rodzice często nie zdają sobie sprawy z ważkości ich postawy religijnej. Jak to zmienić?

- Kiedyś na kolędzie miałem taką sytuację: spotkałem matkę samotnie wychowującą córeczkę, która miała za kilka miesięcy I Komunię św. Po modlitwie i krótkiej rozmowie z matką zapytałem dziecko, czy chodzi w każdą niedzielę do kościoła. „Tak, chodzę” - odpowiedziała dziewczynka. „A z kim?” - zapytałem. „Sama - odpowiedziało dziecko - Mamusia mnie podprowadza, a później odbiera”. Ponieważ między matką a dzieckiem była zbyt wielka odległość, żeby można było pod stołem kopnąć dziewczynkę w kostkę, mogłem spokojnie kontynuować mój dialog. „A dlaczego mamusia nie chodzi do kościoła?” - zapytałem. „Bo jest już duża i nie musi” - padła szczera odpowiedź. „A ty jak będziesz duża, też nie będziesz musiała?”. „Tak - odpowiedziała z przekonaniem - wtedy już nie”. Zobaczyłem tylko, jak matka robi się purpurowa. Może po raz pierwszy w życiu zdała sobie sprawę ze skutków takiego „wychowania” religijnego. Tak właśnie można oddziaływać na rodziców: pokazywać skutki!

- Jak dawać dziecku religijny przykład?

Reklama

- Nie dawać! Mówię serio. Jeśli dawanie przykładu miałoby być jakimś oddzielnym zajęciem, kiedy „spinamy się”, by dać dziecku dobry przykład, a potem wracamy do normalnego życia, to jest to dramatyczne nieporozumienie. Kiedyś rozmawiałem z pewną niepraktykującą kobietą, która w kościele pojawiała się kilka razy w roku. „To się teraz zmieni” - zapewniła mnie rozmówczyni. „Czemu?” - zapytałem. „Bo moje dziecko idzie za rok do I Komunii św. i będę musiała z nim chodzić co niedzielę”. A jak będzie wyglądało życie jej wiary za dwa lata, kiedy już skończy się obowiązek niedzielny? A jak będzie wyglądała wiara dziecka, które dostanie taki przekaz: przed I Komunią św. trzeba odrobić swoje, a potem można już dać sobie spokój? Myślę, że wiele dzieci dziś taki przekaz, niestety, otrzymuje. Proszę policzyć w kościele dzieci z drugiej i dzieci z piątej klasy i porównać wyniki. To będzie diagnoza życia religijnego wielu rodziców… Aby wychowywać religijnie poprzez przykład wystarczy po prostu być sobą: normalnym katolikiem, który w życiu kieruje się zasadami wiary: modli się, uczestniczy w życiu sakramentalnym, kieruje się zasadami chrześcijańskiej moralności. I od czasu do czasu rozmawia o tym z dziećmi. Nie wolno tworzyć w dziecku przeświadczenia, że istnieje moralność dla dzieci (zwykle bardzo surowa, bo to wygodne dla rodziców) i moralność dla dorosłych (zwykle bardzo liberalna, bo to wygodne dla rodziców).

- Kiedy zacząć mówić o Bogu i jak?

- Jak najwcześniej, po prostu wtedy, kiedy mówimy o innych ważnych życiowo rzeczach. Najważniejsze, by mówić dziecku prawdę. Jeśli jakiś temat wydaje się zbyt trudny dla dziecka w danym momencie, odłóżmy go na później. Nie wolno oczywiście posługiwać się argumentami: „Jak nie będziesz grzeczny, Bóg cię skaże”, bo to może wykrzywić obraz Boga na długie lata. Nie używajmy też zbyt infantylnych zdrobnień typu „Bozia”, bo kiedy dziecko zacznie dorastać, będzie je to pop prostu śmieszyło.

- Czy małe dziecko ma być wychowywane religijnie czy lepiej jest zapoznawać go z duchowością? Czy to nie jedno i to samo?

Reklama

- Trzeba by doprecyzować pojęcia. Jeśli przez religijność rozumiemy tylko zewnętrzne zachowania, praktyki, pozbawione głębszej refleksji i relacji z Bogiem, to oczywiście jest ona niewystarczająca. Ale nie myślę, by religijność była właśnie tym. W prawdziwą religijność jest zawsze wpisana jakaś duchowość, czyli sposób przeżywania dialogu z Bogiem. W każdym razie dziecka nie można poddawać rodzajowi „religijnej tresury” polegającej na zmuszeniu do zewnętrznych praktyk bez wprowadzenia w głębsze rozumienie ich sensu. Dziecko jest zdolne do posiadania własnej duchowości, czasem zaskakująco głębokiej dla dorosłych. Najmłodsi kanonizowani święci nie byli nawet nastolatkami! A nie zostali nimi tylko za grzeczne „chodzenie do kościółka”, lecz za piękno i głębię swojej relacji z Bogiem.

- Sosnowiecka Odnowa w Duchu Świętym przygotowuje projekt formacyjny dla dzieci. Proszę o nim opowiedzieć, po co on powstał, do kogo jest adresowany i kiedy ruszy?

- Już działa. Dzieci spotykają się raz w miesiącu na swoich spotkaniach formacyjnych. Oprócz tego w czasie rekolekcji i innych dłuższych spotkań wspólnotowych jest przygotowywany specjalny program również dla nich. Chodzi o to, by dzieci uczyły się przeżywania wiary w swojej grupie rówieśniczej. Dziś, gdy w szkole są coraz częściej epatowane neopogaństwem typu haloween czy wróżby andrzejkowe, rodzice chcą im pokazać, że razem mogą przeżywać coś głębszego i wartościowszego. Nie chcą, by ich dzieci się izolowały (jak to miało miejsce na przykład z dziećmi świadków Jehowy), ale by mogły pokazać swoim rówieśnikom alternatywę. Program stworzyli sami rodzice, bo ma on być przedłużeniem tego, co jest treścią ich pracy wychowawczej z dziećmi w domu. Oni też wdrażają go w życie z pomocą osób, które dysponują pedagogicznym wykształceniem i przygotowaniem.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Marek Jędraszewski: w Unii Europejskiej już dawno o Panu Bogu zapomniano

2025-08-12 07:45

[ TEMATY ]

pielgrzymka

abp Marek Jędraszewski

BP Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

- Miłość Boga i człowieka, której symbolem jest Chrystusowy krzyż, potrafi jeszcze bardziej wzmóc poczucie odpowiedzialności za siebie, za los młodzieży i dzieci całego polskiego narodu – mówił abp Marek Jędraszewski na zakończenie 45. Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej na Jasną Górę.

Arcybiskupa i wszystkich pątników krakowskiej pielgrzymki na Jasnej Górze powitał przeor, o. Samuel Pacholski OSPPE. Podziękował za trud pielgrzymowania i publiczne świadectwo wiary. – Niech czas pielgrzymowania i czas Eucharystii sprawowanej tu na Jasnej Górze przyniesie błogosławione owoce w Waszym życiu. Niech ten czas umocni Was do dawania świadectwa wiary w środowiskach, w których żyjecie, uczycie się, studiujecie, pracujecie. Obyście się zawsze jawili jako źródła światła w świecie, w tym świecie, który odrzuca Boga i Jego moralną naukę. Niech Wasze życie, drodzy pielgrzymi, będzie zawsze pełne Bożego pokoju, niech będzie błogosławione – życzył o. Pacholski.
CZYTAJ DALEJ

Londyn: kard. Nichols potępia plan przejęcia przez Izrael kontroli nad Gazą

2025-08-12 12:06

[ TEMATY ]

Londyn

strefa gazy

kard. Vincent Nichols

przejęcie kontroli

potępienie

PAP/EPA

Wybuchy w Strefie Gazy

Wybuchy w Strefie Gazy

Arcybiskup Westminsteru kard. Vincent Nichols wydał oświadczenie potępiające plany Izraela dotyczące przejęcia kontroli nad miastem Gaza. Oświadczenie pojawiło się po tym, jak izraelski gabinet bezpieczeństwa zatwierdził plan przejęcia kontroli nad miastem Gaza i rozszerzenia operacji wojskowych. Pięciostopniowy plan Izraela obejmuje rozbrojenie Hamasu, uwolnienie wszystkich pozostałych żywych i zmarłych zakładników, demilitaryzację Strefy Gazy, ustanowienie tymczasowej kontroli Izraela nad enklawą, a ostatecznie zastąpienie Hamasu przyjazną arabską administracją cywilną.

„Dzisiaj i w tych dniach płaczę nad mieszkańcami Gazy, którzy stoją w obliczu nie tylko kontynuacji ogromnych cierpień, ale także eskalacji trudności i desperacji” - stwierdził kard. Nichols w oświadczeniu z 8 sierpnia. „Zwiększenie zniszczeń w mieście Gaza, a następnie na pozostałym terytorium, w celu pokonania organizacji i ruchu terrorystycznego, jest działaniem słusznie potępianym na całym świecie” - dodał.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Zmarł ks. Jan Czekalski

2025-08-13 07:15

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

12 sierpnia w godzinach porannych odszedł do Domu Ojca ks. Jan Czekalski – proboszcz parafii Matki Boskiej Fatimskiej w Łodzi. Ostatnie miesiące ziemskiej wędrówki Księdza Jana niesamowicie zjednoczyły parafian, rodzinę i przyjaciół kapłana.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję