Reklama

Rodzinalia po raz drugi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy można zagwarantować wspaniałą atmosferę rodzinnego pikniku, wypoczynek oraz zabawę na świeżym powietrzu absolutnie bez kropli alkoholu? Okazuje się, że tak. Właśnie w ten sposób już po raz drugi mieszkańcy lubelskiej dzielnicy Bazylinówka oraz ich przyjaciele mogli miło i przyjemnie spędzić czas z najbliższymi, pogłębić kontakty z sąsiadami, lub po prostu spróbować grilla, którego serwował sam Ksiądz Proboszcz. Parafialny festyn rodzinny „Rodzinalia” przyciągnął jeszcze więcej uczestników, niż ten ubiegłoroczny.
Boisko Klubu Piłkarskiego „Wieniawa” już od soboty przygotowywało się na przyjęcie licznych gości. Jednak prawdziwa zabawa dla wszystkich mieszkańców, niezależnie od ich wieku, rozpoczęła się po południu w niedzielę i trwała do wieczora. Jak określili festyn jego uczestnicy? - Chciałem iść na konie, ale tam było za dużo dzieci i teraz będę czekał na konkurs o ruchu drogowym - chwalił się 6-letni Pawełek, autentyczny fascynat wszystkiego, co się wiąże z policją. - Mają tu radiowóz i „sreberko”, które łapie piratów drogowych. Jak będę duży, to też będę takim łapał przestępców - mówi stanowczo przyszły stróż prawa. Rodzice także podkreślają ogromną rolę takich rodzinnych festynów w zacieśnianiu, albo nawet w odkrywaniu różnych cech i zainteresowań swoich najbliższych. - Bardzo, ale to bardzo fajna zabawa, nawet nie wiedziałam, że moje dzieci tyle wiedzą i umieją. Brały udział niemal we wszystkich konkursach i nie poddawały się, nawet jak im nie wychodziło - opowiada Agata Jankowska, mama Ali i Krzysia. - W pierwszej chwili nie wiedzieli, co robić i gdzie pobiec najpierw, żeby się pobawić. Były więc skoki na trampolinie, malowanie, skakanie na jakiś tajemniczych sprężynach oraz oczywiście uczta przy grillu. Choć muszę uczciwie przyznać, że z tego elementu pikniku najbardziej skorzystał mój mąż. Kaszanka z grilla Księdza Proboszcza była po prostu palce lizać - śmieje się pani Agata. Podobnego zdania byli inni dorośli, ponieważ to oni głównie ustawiali się w kolejce po kiełbaski, szaszłyki i no i oczywiście wspomnianą już wcześniej kaszankę. Jednak nie tylko jedzeniem człowiek żyje i taki festyn to wspaniałe miejsce do poznani swoich bliższych i dalszych sąsiadów. - Dopiero dziś mogłam sobie spokojnie porozmawiać z panią Małgosią, którą spotykam niemal codziennie na spacerze z dziećmi. Mamy maluchy w tym samym wieku i sama nie wiem dlaczego do tej pory nie pogadałyśmy sobie ot tak, od serca o zwykłych problemach z krnąbrnymi dwulatkami i trochę starszymi przedszkolakami. Myślę, że takie festyny pozwalają ludziom przełamać naturalne bariery, bo przecież wspólna zabawa naszych pociech i podobne spostrzeżenia to bezcenne doświadczenia, których nie znajdę w żadnej książce o wychowywaniu dzieci - stwierdza Paulina Tomczyk, mama Sebastiana i Wiktorii.
Organizatorzy, czyli Księża Marianie z parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, po ubiegłorocznym sukcesie „Rodzinalii” ochoczo zabrali się za jego kolejną edycję. Mają bowiem już spore doświadczenie w tego typu inicjatywach, dzięki którym nawiązują coraz lepsze kontakty i współpracę z rodzinni we własnej parafii. - Chcemy pokazać, że można zagospodarować swój wolny czas nie tylko siedząc przed telewizorem - mówi ks. Marek Otolski, proboszcz i główny organizator festynu. - Nie baliśmy się też, że pogoda nie dopisze, bo mamy niezłe znajomości - dodał z tajemniczym uśmiechem. W czasie imprezy w wielu miejscach rozstawione były puszki na dobrowolną wpłatę na rzecz budowy kościoła parafialnego. W tym roku „Rodzinalia” wpisały się także w program „antyalkoholowy”.
- Zaprosiliśmy psychologa, z którym można porozmawiać o problemach z alkoholem w rodzinie lub u przyjaciół czy znajomych. Można też oczywiście umówić się na oddzielne spotkanie - wyjaśniał ks. Marek Otolski.
W wielogodzinnym programie „Rodzinalii” można było oglądać m.in. występy dzieci, pokazy strażackie i kącik kulinarny. Organizatorzy przygotowali razem z animatorami kultury oraz młodymi wolontariuszami gry i zabawy cyrkowe, zawody strzeleckie, warsztaty malarskie, rzeźbiarskie oraz garncarskie. Był też pokaz mody matek i córek oraz pokaz turnieju rycerskiego. W czasie festynu można było sobie także zrobić mammografię, przypomnieć lub nauczyć się z zupełnie od zera udzielania pierwszej pomocy i podpatrzeć strażaków, jak sobie radzić w sytuacjach zagrożenia ogniem. Było wiec słonecznie, radośnie, rodzinie i kolorowo. Festyn trwał do późnych godzin i tylko jednego szkoda. Następne „Rodzinalia” odbędą się dopiero za rok.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dom misjonarek stał się domem dla uchodźców z Ukrainy

2025-10-02 18:49

[ TEMATY ]

uchodźcy

Ukraina

Holandia

siostry misjonarki

Vatican Media

Siostry Najdroższej Krwi dały nadzieję uchodźcom z Ukrainy

Siostry Najdroższej Krwi dały nadzieję uchodźcom z Ukrainy

W czasie, gdy Europa doświadcza spadku powołań, Siostry Najdroższej Krwi w holenderskim Aarle-Rixtel oferują schronienie uciekającym przed wojną, przemieniając zabytkowy klasztor w dom nadziei.

W Aarle-Rixtel, w Holandii, wiekowy zamek, który niegdyś gościł setki sióstr Misjonarek Najdroższej Krwi, dziś daje dach nad głową rodzinom uciekającym przed okropnościami wojny. Miejsce, które dawniej było Domem Macierzystym rozbrzmiewającym modlitwą i hymnami, stało się sanktuarium dla uchodźców szukających bezpieczeństwa i nadziei.
CZYTAJ DALEJ

Kapłaństwo jak jutrzejsza gazeta [Felieton]

2025-10-02 23:00

Obraz wygenerowany przez AI

Czytałem wczoraj, że ma powstać nowy religijny kanał TV. Zainteresowany temat zacząłem sprawdzać, jaką linię ma koncern go prowadzący. Przeglądając programy TV emitowane przez tego wydawcę natknąłem się na serial, który uwielbiałem w późnym dzieciństwie - “Zdarzyło się jutro”. Było w nim coś niezwykłego. Gary Hobson, zwyczajny facet z Chicago, codziennie rano dostawał gazetę z przyszłości. Nie był superbohaterem w pelerynie, nie miał broni ani pieniędzy, ale miał tylko poczucie misji i odpowiedzialności. Wiedział co się może wydarzyć i miał świadomość, że brak reakcji może doprowadzić do tragedii.

Przypominając sobie niektóre wątki przyszła mi myśl, że główny bohater dzień po dniu walczy o nadzieję. Wielu bohaterów, którym pomaga Gary to ludzie będący na skraju życia, przejawiający brak nadziei. A on swoją postawą i słowem namawiał, że jeszcze nie wszystko stracone, że można się podnieść, że jeszcze jest czas, że można inaczej.
CZYTAJ DALEJ

Masz etyczne wątpliwości? - zadaj pytanie w Poradni Bioetycznej

2025-10-03 12:22

[ TEMATY ]

moralność

etyczne wątpliwości

Poradnia Bioetyczna

Adobe Stock

- Czy dane działanie jest godziwe? Czy moralne jest skorzystanie z danego rodzaju terapii? Co, gdy otrzymam niepomyślną diagnozę dla nienarodzonego dziecka? Czy i kiedy można odłączyć respirator? Jak układać współżycie małżeńskie po trzech cesarkach, gdy nie możemy mieć dzieci, a ja nie jestem w stanie rozeznać dni płodnych? - z takimi i wieloma innymi pytaniami boryka się niejeden z nas. Pomóc może Uniwersytecka Poradnia Bioetyczna, która działa od 2017 r. w Krakowie. Porady udzielane są bezpłatnie.

„Wyobrażam sobie Kościół jako szpital polowy po bitwie. Nie ma sensu pytać ciężko rannego, czy ma wysoki poziom cukru i cholesterolu! Trzeba leczyć jego rany. Potem możemy mówić o całej reszcie. Leczyć rany, leczyć rany… i trzeba to rozpocząć od podstaw” - mówił w swoim wywiadzie kilka miesięcy po wyborze na Stolicę Piotrową papież Franciszek. W roku 2015 w bulli Misericordiae vultus ogłaszającej nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia przypomniał uczynki miłosierdzia względem ducha, między innymi: wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczać, strapionych pocieszać.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję