Pięć lat temu w sobotę poprzedzającą uroczystość Bożego Miłosierdzia przeżywaliśmy rekolekcje spowodowane odejściem do domu Ojca Jana Pawła II. W sobotę, 10 kwietnia, również poprzedzającą święto Bożego Miłosierdzia, towarzyszyła nam zaduma, a wzrok skierowany był w niebo z modlitewną prośbą o Boże Miłosierdzie dla tych, którzy zginęli w lotniczej katastrofie pod Smoleńskiem. Niedowierzanie, obawa. Tak, to jednak prawda! W katastrofie zginęło 96 osób, w tym prezydent naszego kraju Lech Kaczyński wraz z Małżonką.
To wielka strata. Kondolencje można było wyrazić we wpisach do ksiąg kondolencyjnych wyłożonych w urzędach miejskich i wojewódzkich. Rozpoczęła się modlitwa w intencji ofiar. W dniu katastrofy w toruńskiej katedrze bp Andrzej Suski przewodniczył Mszy św. o godz. 18.00. Toruńska świątynia nie mogła pomieścić wszystkich zgromadzonych na wspólnej modlitwie.
Następnego dnia, w niedzielę 11 kwietnia, o ofiarach katastrofy pamiętano w Diecezjalnym Sanktuarium Miłosierdzia Bożego na toruńskich Koniuchach podczas Mszy św., którą sprawował biskup toruński Andrzej Suski. Przez cały tydzień od 11 do 16 kwietnia w katedrze toruńskiej odbywały się nabożeństwa ekumeniczne w intencji ofiar z udziałem duchowieństwa katolickiego, prawosławnego i ewangelicko-augsburskiego. W kościołach i kaplicach całej diecezji odbywały się Msze św. oraz nabożeństwa.
Modlitwa stała się w tych dniach gestem miłosierdzia zanoszonym przez żyjących do Boga w intencji tych, którzy zginęli. Pamiętano również o tych, którzy w katastrofie stracili bliskich, krewnych, przyjaciół, kolegów. Im przede wszystkim potrzeba siły ducha i światła wiary, aby pojąć to, co się wydarzyło. Dobry i miłosierny Boże, daj odpoczynek wieczny zmarłym, a żyjącym udziel siły. Wszystkim zaś nam daj, Panie, światło, abyśmy umieli wyciągnąć odpowiednie wnioski z lekcji, jaką dała nam historia 10 kwietnia 2010 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu