Reklama

Ewangeliczny newsletter czyli jak na stałe zaprenumerować w życiu rodzinnym Pismo Święte

Od lat w środowiskach katolickich słyszymy utyskiwanie, że nie znamy Pisma Świętego, a jeśli już, to pobieżnie i wyrywkowo. I tak właśnie najczęściej jest. W rezultacie nie żyjemy jego treścią, traktując na ogół ewangeliczne słowo jako zbiór historycznych opowieści lub baśni. I choć starożytni chrześcijanie bardzo dosadnie określali nieznajomość Pisma, ciągle rzadkością w naszych domach jest systematyczna jego lektura. Jak to zmienić? Jak na poważnie podejść do Bożego słowa w codziennym życiu? Okazuje się, że jest to możliwe, a najlepiej zacząć bardzo wcześnie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zabawa

- Kilka lat temu postanowiliśmy podczas wieczornej modlitwy czytać wspólnie Pismo Święte - mówią Joanna i Krystian, rodzice 9-letniej Jagody i 6-letniej Kasi. - Początkowo szło nam opornie. Mimo naszych starań dzieci ciągle rozpraszały się, niewiele rozumiejąc. Z czasem zaczęliśmy nawet traktować ten element jako swoisty balast. Kiedy jednak wpadliśmy na pomysł, aby spróbować zainteresować córki używając języka i komunikacji właściwej dzieciom, wówczas nasze pociechy wyraźnie zainteresowały się treścią i z czasem stały się prawdziwymi dziecięcymi ekspertami od Biblii. W tym roku starszą Jagodę okrzyknięto w jej szkole klasowym biblistą. - Nasz sposób praktykowany od czterech lat jest bardzo prosty - opowiada Joanna. - Każdego wieczoru zasiadamy obok siebie, w rodzinnej wspólnocie, każdy na swoim ulubionym miejscu. Na początku mąż otwiera przypadający na ten dzień fragment Ewangelii i pyta dzieci, kto dziś będzie czytany. - W ten sposób nasze maluchy nauczyły się, że są cztery wersje tej samej Ewangelii, a każda z nich ma swojego autora - dopowiada Krystian. Następnie każdy z domowników zgaduje swój typ. A jak to u dzieci bywa, z czasem pojawiły się zdrobnienia imion ewangelistów: jest więc „Matek” czyli św. Mateusz oraz „Kaszek” czyli św. Łukasz. - Póki co, pozostałych dwóch jeszcze się uchowało - śmieją się rodzice. Nagrodą zaś dla zwycięzcy, który właściwie odgadnie autora Ewangelii, są brawa reszty rodziny.

Wiedza

Po tym wstępie ojciec odczytuje głośno fragment, dzieci zaś pilnie słuchają, gdyż wiedzą, że za chwilę będą im zadawane pytania: - „Kogo ujrzała Maria Magdalena, kiedy przyszła do grobu, pytam młodszą Kasię?” - opowiada Krystian niedawną sytuację. - A równolegle słyszę mruczącą pod nosem Jagodę - „Łatwizna! Dlaczego Kasia ma takie proste?” - Po chwili dopytuję więc straszą córkę, co znaczy „Rabbuni” oraz w jakim to języku. I proszę mi wierzyć, że ponad 90% odpowiedzi jest poprawnych. - Czasem wręcz jesteśmy zaskoczeni, że dziewczynki znają i kojarzą fakty, których my nie zauważamy - wtrąca Joanna. - Niedawno zamieniliśmy się rolami i dzieci przepytywały nas. Proszę nie pytać o rezultaty. Powiem tylko, że polegliśmy. A ile było przy tym śmiechu i dumy wśród zwycięzców!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wrażliwość

Rodzice zwracają uwagę, że nie wiedza biblijna jest w tym wszystkim najważniejsza. - Zauważyliśmy z mężem, że Jagodę i Kasię interesują zwłaszcza dylematy moralne, których w Piśmie Świętym nie brakuje - mówi Joanna. Wzorem rodziny jest zawsze Pan Jezus. „Jak myślisz, dlaczego Jezus tak powiedział, czy ty zrobiłabyś tak samo?” - to bardzo ważne pytania, które uczą właściwego osądu i wrażliwości sumienia. Dzieciom, jak twierdzą rodzice, dzięki systematycznej lekturze słowa Bożego bardzo wyostrzył się zmysł moralny. Nie dość, że są w stanie właściwie ocenić dane wydarzenie, to jeszcze wyraźnie zaczęły się do niego ustosunkowywać w optyce chrześcijańskiej. Krystian: - Bardzo lubimy czytać przypowieść o synu marnotrawnym i przypatrujemy się jej na różne sposoby. Ostatnio np. odkryliśmy miłość ojca, który pomimo zdrady osobiście wypatrywał powrotu sprzeniewierzonego syna. I ten epizod odpowiednio wyakcentowany przez długi czas przewijał się w rozmowach z córkami, które cieszyły się reakcją ojca. - Tato, ty też byś tak zrobił - usłyszałem wówczas.

Wiara

Podobnie jednak jak sama wiedza biblijna, także i wrażliwość moralna nie wyczerpują bogactwa, które niesie ze sobą Biblia. - Mając wiarę w siłę Bożego słowa, które ma moc zbawić każdego człowieka, staramy się, aby Stary i Nowy Testament nie były tylko instrukcją, jak dobrze żyć - twierdzą zgodnie rodzice. - Chcemy dzieciom pokazać, że w Ewangelii jest żywy Bóg, który jest miłośnikiem człowieka, którego człowiek pociąga i który poświęcił się aż po krzyż dla każdego z nas - mówi Krystian. - Bo weźmy choćby wspomnianą przypowieść o synu marnotrawnym. Jest ona uniwersalna i w pewnym sensie dotyczy każdego człowieka. Pokazuje też, jaką postawę przyjmuje w stosunku do nas - grzeszników Bóg. Wiążąc wersety biblijne z konkretnym doświadczeniem szkoły, przedszkola czy podwórka naszych córek sprawiamy, że treść Pisma Świętego staje się dla nich aktualna i jasna. „Jak uważasz, co zrobiłby w tej sytuacji Jezus” - to kolejne bardzo ważne pytanie, które rodzice muszą stawiać swoim dzieciom, a te powinny się do niego po swojemu odnieść. A rezultaty? Odpowiedzią na to pytanie jest przypowieść o siewcy - odpowiadają Joanna i Krystian.

Reklama

Dyscyplina

Aby skupić się na tym, co ważne, podczas wieczornej modlitwy obowiązują ustalone zasady. Nikt nie wychodzi bez powodu z pokoju, nie kręci się, nie przerywa i nie wrzuca dygresji. Joanna: - Uznaliśmy z mężem, że podczas modlitwy uczymy dzieci pozycji godnej, a jednocześnie wygodnej, np. siedzenia po turecku. Wymagało to i nadal wymaga upomnień, ale korzyści są dużo większe. Taka postawa sprzyja słuchaniu, i po kilku latach widzimy, że przeradza się u dzieci w zdrowy nawyk. Dziewczynki skupiają się na słuchaniu, mając przy tym możliwość kształtowania własnej refleksji, a przy okazji uwagi i pamięci. Byle jakie przeczytanie fragmentu Pisma Świętego nie przejdzie - komentuje Krystian. - Czasem kiedy przychodzę zmęczony późnym wieczorem z pracy i próbuję „odbębnić” swój obowiązek, zaraz pojawiają się protesty. I trzeba wziąć się w garść. Ważne jest również i taki detal, aby rodzinny egzemplarz Biblii miał swoje stałe miejsce na półce. - Nasz znajduje się obok innych książek, ale jako najważniejszy, zawsze leży na wierzchu. Zwracamy córkom uwagę, że nie powinno na nim nigdy nic leżeć.

Boży doping

Rodzice cieszą się, że przygoda ich dzieci z Pismem Świętym rozwija się. - Ale my również korzystamy z naszych wieczornych rozważań - twierdzi Joanna. - Wyczytałam kiedyś, że wypowiedziane Boże Słowo jest skuteczne i sprawia, co ogłasza. Trochę tak właśnie jest z nami, bo dostrzegamy, że ono zmienia również nas. Z dzisiejszej perspektywy za nic w świecie nie oddałabym tych codziennych 20 minut spędzonych każdego wieczoru wspólnie z Bogiem, który dzięki Ewangelii staje się nam coraz bliższy.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Kosowo: Premier zapowiedział legalizację związków partnerskich osób tej samej płci

2024-04-27 17:07

[ TEMATY ]

LGBT

Kosowo

Adobe Stock

Premier Kosowa Albin Kurti zapowiedział legalizację związków partnerskich osób tej samej płci - przekazał w sobotę portal Klix.

"Kosowo dołoży wszelkich starań, aby wkrótce stać się drugim po Czarnogórze krajem Bałkanów Zachodnich, który gwarantuje swoim obywatelom prawo do związków partnerskich osób tej samej płci. Będziemy ciężko pracować, aby osiągnąć (ten cel) w najbliższej przyszłości" - powiedział Kurti, dodając, że do zmiany w kosowskim prawie może dojść już w maju.

CZYTAJ DALEJ

64. rocznica obrony krzyża w Nowej Hucie

2024-04-28 09:40

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Dokładnie teraz mija rocznica wydarzeń które przed laty poruszyły katolicką Polskę . Chodzi o obronę krzyża, którego mieszkańcy nowej, przemysłowej dzielnicy Krakowa postawili na miejscu budowy przyszłego kościoła. Zgoda na jego powstanie została wymuszona na komunistach w wyniku dwóch petycji , podpisanych w sumie przez 19 tysięcy osób.

Gdy rządy „komuny” trochę chwilowo zelżały nowy „gensek” kompartii Gomułka obiecał delegacji z Nowej Huty, że kościół powstanie. Jednak komuniści , jak zwykle nie dotrzymali słowa : cofnięto pozwolenie na budowę, a pieniądze ze składek mieszkańców Nowej Huty (a właściwie Krakowa bo dawali pieniądze również ludzie spoza nowego „industrialnego"osiedla”) zostały skonfiskowane.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję