Reklama

Żył miłością Boga i bliźnich

Droga Jana Kuruca do kapłaństwa była normalna i zwyczajna. Urodził się w licznej i prawdziwie religijnej rodzinie. Miał pięć sióstr i dwóch braci. W tej rodzinie wiara praktykowana na co dzień była istotnym czynnikiem kształtującym postawę w życiu osobistym. Atmosfera religijna rodzinnego domu wpłynęła też niewątpliwie na decyzję obrania przez Jana drogi kapłaństwa.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Atmosfera rodzinna i pozytywnie nastawiona do wartości religijnych szkoła średnia w Nowym Targu im. Seweryna Goszczyńskiego podtrzymywała Jana Kuruca w zbożnych zamiarach poświęcenia się służbie Bożej. Wspomnę nawiasem, że stu absolwentów tej szkoły przyjęło święcenia kapłańskie. Jest wśród nich obecny kard. Stanisław Dziwisz, kolega gimnazjalny i licealny z tej samej klasy, co Jan Kuruc. Po maturze w 1958 r., gdy nadeszła pora wyboru drogi życia, mógł, poprzestając na skromniejszych planach życiowych, przejąć np. ojcowską schedę i na odległej połoninie paść owce - źródło godziwego utrzymania w ówczesnych realiach życia Podhalan. Janek postanowił paść, ale Chrystusowe owieczki i to w naszej diecezji. Przybył do Łodzi z dalekiego kraju spiskiego, z Łapsz Niżnych. Skończył łódzkie seminarium, w dniu 21 czerwca 1964 r. otrzymał święcenia i podjął swoje obowiązki kapłańskie. Sprawdził się jako katecheta i duszpasterz studentów. Posłany został kolejno do Dobronia, Łęczycy, Tomaszowa Mazowieckiego (parafia św. Antoniego), a następnie w Łodzi do parafii Najświętszego Zbawiciela i św. Franciszka.
Gdy bp Józef Rozwadowski uzyskał w 1981 r. pozwolenie na dobudowanie nowego skrzydła seminarium łódzkiego, ks. Kuruc otrzymał nominację na ekonoma seminaryjnego. Do jego obowiązków należało zaopatrzenie w żywność licznej wówczas społeczności kleryckiej (ok. 120 alumnów) wraz z całym personelem i kadrą profesorską. W gestii ekonoma znajdowało się także utrzymanie seminaryjnego gmachu. Nade wszystko jednak rozpoczęcie budowy nowego obszernego skrzydła budynku przyczyniło nowo mianowanemu ekonomowi wiele starań i trosk; w ówczesnym PRL-u nie kupowało się bowiem artykułów, raczej się je „załatwiało”.
Tak było też ze zdobywaniem materiałów budowlanych. I jeśli mury bardzo szybko - jak w piosence - „pięły się do góry” - to wielka w tym zasługa ks. ekonoma Jana Kuruca i jego równie dzielnego zastępcy ks. Ryszarda Twardowskiego. W 1982 r. ks. Kuruc został nadto mianowany ekonomem Kurii Biskupiej w Łodzi. Nowy tytuł, ale i nowe dodatkowe obowiązki. Twórczą i owocną pracę przerwała w 1990 r. nagła choroba (wylew). Jakoś przezwyciężył ten kryzys i parę lat jeszcze pracował, intensywnie poddając się ćwiczeniom rehabilitacyjnym. Chętnie także spowiadał w katedrze łódzkiej. Chciał być użyteczny i potrzebny. Choroba niepostrzeżenie czyniła jednak postępy, w wyniku czego ostatnie cztery lata spędził w Domu Księży Emerytów. Tutaj znowu się spotkaliśmy.
Poczytuję sobie za wielką łaskę, że mogłem tak wiele lat przeżyć w bliskości wspaniałego kolegi i przyjaciela. Im bliżej go poznawałem, tym bardziej odkrywałem szlachetną i bogatą osobowość, a więc prawość jego charakteru, pracowitość, sumienność, bezkonfliktowość oraz naturalną i niewymuszoną dobroć serca. Nie tylko ja tak odbierałem przymioty jego charakteru. Często odwiedzali go koledzy kursowi i ci, z którymi się zetknął w pracy kapłańskiej - zarówno księża, jak i świeccy. Najpiękniejszym świadectwem, jak bardzo był lubiany i szanowany w szeregach kapłańskich, była rekordowa liczba księży (ponad 160) uczestniczących w jego pogrzebie w katedrze łódzkiej.
Choć bardzo chwalił sobie pobyt w naszym domu i troskliwą opiekę sióstr, to jednak w okresie lata wyjeżdżał na dwa lub trzy miesiące do „kraju lat dziecinnych”, do Łapsz Niżnych, by tam spotkać się z liczną swoją rodziną, z którą czuł się bardzo związany. Zwykle towarzyszył mu siostrzeniec ks. Ryszard, ale w czerwcu 2006 r. zwrócił się ks. Kuruc do mnie z prośbą, bym go tam „podrzucił”. Chętnie na tę propozycję przystałem i było to dla mnie bardzo miłe i ubogacające spotkanie. Co za wspaniała rodzina! Serdeczna, gościnna. Z żalem stamtąd wyjeżdżałem po kilku dniach. Ks. Janek zaproponował mi, żebyśmy poszli na miejscowy cmentarz. Pokazał mi grób rodziców i powiedział: tu będę pochowany. Nie przypuszczałem, że tak szybko to nastąpi. W połowie listopada 2007 r. poczuł się źle i udał do szpitala. Sądziłem, że po rutynowych badaniach wróci do nas. Jednak stało się inaczej. Choroba postępowała w piorunującym tempie. 27 listopada byłem w Seminarium. Po przyjeździe do domu wieczorem poszedłem do pokoju ks. Kuruca, aby przekazać mu liczne pozdrowienia od profesorów i władzy seminaryjnej, ale w tym czasie spał. Pomyślałem więc, że przyjdę nazajutrz rano. Nie zdążyłem. Śmierć była szybsza. Zmarł w nocy 28 listopada 2007 r. tak jak chciał, wśród braci kapłańskiej i sióstr karmelitanek, serdecznie opiekujących się chorymi w Domu Księży Emerytów. Do końca zachował przytomność umysłu. Mówił: jestem przygotowany na śmierć, dziękuję Bogu za darowane mi po wylewie życie.
Pożegnanie z diecezją miało miejsce 29 listopada w bazylice archikatedralnej. Piękne wprowadzenie do liturgii pogrzebowej zarówno w katedrze łódzkiej, jak i w kościele św. Kwiryna w Łapszach wygłosił bp Ireneusz Pękalski. Egzortę pogrzebową w Łodzi wygłosił ks. prał. Tadeusz Bednarek, zaś w Łapszach ks. prał. Stanisław Grad.
W Łapszach oprócz bp. Ireneusza Pękalskiego we Mszy św. pogrzebowej uczestniczył również bp Jan Szkodoń, sufragan archidiecezji krakowskiej. W słowie pożegnalnym jeden z czworga krewniaków, którzy śladem ks. Janka obrali stan duchowny, pięknie mu podziękował za wzór, jak należy cenić dar kapłaństwa. Także krajan Zmarłego, kapłan naszej archidiecezji ks. Franciszek Haber, złożył wstrząsające świadectwo. Oto naśladując ks. Kuruca wstąpił do Seminarium w Łodzi. Jako kleryk, nagabywany przez SB do współpracy, był bliski załamania i zamierzał porzucić seminarium. Przedtem jednak zwrócił się z tym problemem do ks. Jana, który nakazał mu kategorycznie, aby opowiedział o wszystkim Księdzu Biskupowi. Swoją zdecydowaną postawą ks. Kuruc uratował jego kapłaństwo.
Umierając, ks. kan. Jan Kuruc wyraźnie i głośno powiedział: Boże, kocham cię. Kto żył miłością Boga i bliźnich, tylko taką deklaracją mógł zamknąć księgę swojego życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA/ Prezydent Nawrocki spotkał się z Sekretarzem Generalnym ONZ

2025-09-23 08:11

[ TEMATY ]

Stany Zjednoczone

Karol Nawrocki

PAP/Leszek Szymański

Prezydent Karol Nawrocki spotkał się w poniedziałek w Nowym Jorku z Sekretarzem Generalnym ONZ Antonio Guterresem; odbył też szereg innych spotkań z politykami. Jak informował wcześniej prezydencki minister Marcin Przydacz, spotkania te stanowiły okazją do przekazania polskiej perspektywy na rolę ONZ.

Wcześniej polski prezydent spotkał się z prezydentami Litwy, Estonii i Łotwy: Gitanasem Nausedą, Alarem Karisem i Edgarsem Rinkeviczsem. Politycy rozmawiali o sytuacji w regionie.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Abp Gallagher w ONZ: każdą formę przemocy wobec kobiet i dziewcząt należy zwalczać

2025-09-23 18:17

[ TEMATY ]

abp Paul Richard Gallagher

przemoc wobec kobiet

należy zwalczać

Adobe Stock

Pomimo znaczących postępów nadal utrzymują się dyskryminacje kobiet w pracy oraz przeszkody w dostępie do edukacji i opieki zdrowotnej: państwa powinny zobowiązać się do ochrony szacunku i godności kobiet, a fałszywe rozwiązania, takie jak aborcja, muszą zostać odrzucone - powiedział abp Paul Richard Gallagher, sekretarz ds. relacji z państwami i organizacjami międzynarodowymi Stolicy Apostolskiej.

„Państwa powinny wypełniać swoje zobowiązania, aby zagwarantować równość kobiet i poszanowanie ich godności, danej im przez Boga” - to wezwanie Stolicy Apostolskiej przytoczył arcybiskup Paul Richard Gallagher, sekretarz ds. relacji z państwami i organizacjami międzynarodowymi Stolicy Apostolskiej, który wystąpił w poniedziałek 22 września w Nowym Jorku podczas spotkania wysokiego szczebla z okazji 30. rocznicy IV Światowej Konferencji Kobiet, która odbyła się w Pekinie we wrześniu 1995 r.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję