Reklama

Miłość, wymagania i wychowanie

Żyjemy w cywilizacji antywychowawczej. Wielu dorosłych nie ma odwagi zaproponować młodzieży ideałów, więzi i wartości, dla których warto żyć. Ks. Marek Dziewiecki - psycholog, krajowy duszpasterz powołań przypomina, że to właśnie od osób dorosłych zależy to, jaką drogą będzie podążał młody człowiek.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agnieszka Marzec: - „Przypatrzcie się powołaniu waszemu” - co to oznacza?

Ks. Marek Dziewiecki: - Mamy przypatrzyć się Bogu, który nas stworzył i przypatrzyć się własnemu dorastaniu do miłości, do której Bóg nas stworzył: do miłości mądrej, dobrej i dojrzałej, ponieważ tylko taka jest miłość prawdziwa i święta. Jedynie ci, którzy dorastają do niej, mogą odkryć i zrealizować powołanie szczegółowe: do małżeństwa, życia zakonnego czy kapłaństwa. Każdy z nas jest powołany do świętości, bez względu na to, który wariant wybierze. Przypatrzyć się własnemu powołaniu, to przede wszystkim zachwycić się Bogiem i podążać za Jego marzeniami o naszej świętości.

- Wielu ludzi ma problem z odkryciem powołania…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Rzeczywiście. Przychodzą do mnie młodzi i mówią, że przed sobą mają „ciemność”, gdyż zupełnie nie wiedzą, kim chcą być w życiu. Moim zdaniem, dla nich nie tyle problemem jest odkrycie powołania szczegółowego. Problem stanowi dorastanie dojrzałej miłości. Kto do takiej miłości nie dorasta, ten nie dorasta ani do małżeństwa i rodziny, ani do powołania kapłańskiego czy zakonnego.

- O co młodzi ludzie najczęściej pytają?

- Oczywiście najczęściej pytają o relacje chłopak - dziewczyna. To zrozumiałe. W ich wieku jest to bardzo ważny temat. Często padają pytania typu: czy pocałunek to grzech? Dlaczego lepiej nie współżyć przed ślubem? Młodzi pytają też o kryzysy małżeńskie i o separację małżeńską, o to jak się bronić przed kimś w rodzinie, kto stosuje przemoc. Świadczy to o tym, że ich rodzice mają takie problemy. Niestety, raczej nieliczni młodzi pytają o dojrzałą miłość.

Reklama

- Co to jest „dojrzała miłość”?

- Dojrzale kochać to troszczyć się o czyjś rozwój. Najbardziej kocha ten, kto uczy kochać. Miłość nie polega na tym, by kogoś rozpieszczać czy bronić przed konsekwencjami popełnianych przez niego błędów. Kochać prawdziwie to nie znaczny być zakochanym i patrzeć na kogoś bezkrytycznie. Dojrzała miłość nie ma nic wspólnego z naiwnością. Takiej właśnie miłości uczy nas Chrystus. On umacniał ludzi szlachetnych, upominał błądzących i bronił siebie oraz innych ludzi przed krzywdzicielami. Taka miłość prowadzi do świętości, która jest szczytem nie tylko dobroci, ale i roztropności. Dorastanie do świętej miłości jest trudne. Krzywdzić potrafi każdy, ale kochać na przykład kogoś, kto jest w czynnej fazie alkoholizmu, to szczyt mądrości.

- Po czym poznać, że młody człowiek odkrył życiową drogę?

- Młodzi ludzie z definicji nie mogą być jeszcze pewni swojej drogi życiowej. Powinni jej odważnie poszukiwać poprzez kontakt z Bogiem, z samym sobą i z innymi ludźmi, zwłaszcza z ich przewodnikami duchowymi. Pewność co do powołania osiąga się zwykle dopiero wtedy, gdy ktoś w sposób wierny i radosny realizuje swoje powołanie już przez dłuższy czas. W wieku rozwojowym niezwykle ważne jest to, by młodzi ludzie nie zdradzali swoich własnych ideałów i marzeń o świętym życiu, niezależnie od tego, jaką szczegółową drogę życia Bóg im zaproponuje. Niestety, spotykam wielu chłopców i dziewcząt, dla których liczy się głównie przyjemność i życie „na luzie”. Interesują ich dyskoteki, piwo i „rozrywkowe” więzi. To w dużym stopniu skutek tchórzostwa ludzi dorosłych, którzy nie mają odwagi proponować dzieciom i młodzieży ewangelicznego stylu życia w dobru, prawdzie i pięknie.

- Czy to znaczy, że nie ma nastolatków, którzy stawiają sobie szlachetne wymagania?

- Oczywiście, że jest i taka młodzież. Znam osobiście takich młodych ludzi, którzy mają ewangeliczną mentalność zwycięzcy, czyli interesuje ich życie w miłości, prawdzie i wolności dzieci Bożych! Nie ulegają oni mitowi o istnieniu łatwo osiągalnego szczęścia. Jednak i ci młodzi ludzie potrzebują pomocy ze strony dorosłych. Są mocni w wierze i ideałach, ale właśnie dlatego każdego dnia od nowa potrzebują umocnienia i wypływania na głębię chrześcijaństwa. Potrzebują też solidnych argumentów po to, by tego, co w nich najpiękniejsze, bronić nie tylko przed samym sobą, ale również przed otoczeniem, które zrobi wszystko, by odciągnąć ich od drogi błogosławieństwa i radości.

- Jakimi zasadami powinien kierować się młody człowiek wobec samego siebie?

- Nie powinien być „rozpieszczaczem” dla siebie, czyli naiwnym kumplem, który wszystko sobie wybaczy i niczego od siebie nie wymaga. Człowiek dojrzały staje się dla siebie przyjacielem, który stawia sobie twarde wymagania z cierpliwością i radością. Przykładem tutaj może być młodzież, która uczestniczy np. w różnych wakacyjnych czuwaniach i pielgrzymkach. Wtedy gdy ich rówieśnicy „bawią” się alkoholem, narkotykiem czy zaburzoną seksualnością, oni wykorzystują wakacje po to, by uczyć się myśleć, kochać i pracować na wzór Chrystusa, który jest najlepszym Przyjacielem i Wychowawcą człowieka.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Małżeństwo z Andrychowa idzie do grobu św. Jakuba. Zaniosą tam też Twoją intencję

2024-05-15 12:09

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

Camino

świadectwa

Archiwum rodzinne

Mają już za sobą dwa tygodnie pieszej wędrówki. Zostało im jeszcze 100 dni, by planowo dotrzeć do sanktuarium w Santiago de Compostela. Dorota i Rafał Janoszowie zamierzają pokonać 2890 km. Wyruszyli z Andrychowa Drogą św. Jakuba, by podziękować za 35 lat małżeństwa. Dziękują także za trójkę swych dzieci, za pozostałych członków rodziny, za przyjaciół i za to, co ich w życiu spotkało. Andrychowskie małżeństwo znane jest z wieloletniego zaangażowania w Ekstremalną Drogę Krzyżową.

Małżonkowie przyznają, że po raz pierwszy znaleźli się na tym jednym z najbardziej znanych szlaków pielgrzymkowych 10 lat temu. „Było to dla nas bardzo głębokie doświadczenie duchowe, powiązane wtedy z wdzięcznością za 25 lat wspólnego życia małżeńskiego. Okazało się, że Camino wpisało się głęboko w nasze serca, a my wpisaliśmy je w serca naszych dzieci i ich przyjaciół. Za nami 6 takich wędrówek trasą północną i portugalską” - opowiadają na swym facebookowym profilu, który nazwali „Camino Wdzięczności”.

CZYTAJ DALEJ

Nazaret Domem Modlitwy

2024-05-15 14:49

[ TEMATY ]

rekolekcje

nazaretanki

Mat. prasowy

Siostry Nazaretanki zapraszają serdecznie wszystkich pragnących pogłębić życie duchowe i relację z Bogiem na rekolekcje pt. "Nazaret Domem Modlitwy".

Rekolekcje odbędą się w dniach 14 -15 czerwca w Olsztynie k. Częstochowy (piątek od 18.00 do soboty ok.21.00).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję