Reklama

Zdrowie

Ekspert: nie unikajmy udzielania pierwszej pomocy również w czasie epidemii

Jeśli w czasie pandemii Covid-19 będziemy udzielali komuś pierwszej pomocy, zrezygnujmy z metody usta-usta, do poszkodowanych podchodźmy w rękawiczkach i okularach. Mimo ryzyka zakażenia, nie rezygnujmy udzielania pomocy innym - radzi Jarosław Sowizdraniuk z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

[ TEMATY ]

pomoc

koronawirus

Bozena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W obliczu zagrożenia chorobą Covid-19 osoby, które udzielają pierwszej pomocy np. ofiarom wypadków, poza typowymi niebezpieczeństwami, związanymi z np. ruchem ulicznym, muszą liczyć się z możliwością zakażenia koronawirusem.

W informacji przesłanej PAP ratownik medyczny i nauczyciel akademicki Jarosław Sowizdraniuk z Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu przypomina, że gdy jesteśmy w sytuacji, w której zagrożone jest czyjeś życie należy wezwać pomoc: zadzwonić pod numer alarmowy 999 lub 112; powiedzieć co się stało i określić miejsce zdarzenia - podać dokładny adres, charakterystyczny punkt, kilometr i numer drogi ze słupka na poboczu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Koronawirus przenosi się drogą kropelkową w bezpośrednim kontakcie z osobą zarażoną. Do poszkodowanych podchodź w jednorazowych rękawiczkach i najlepiej w okularach (korekcyjnych lub roboczych). Staraj się unikać kontaktu z poszkodowanymi i rozmawiaj z nimi w odległości co najmniej 1 metra. Dopytaj, czy przebywają w kwarantannie, czy mają objawy grypopodobne. Przy ryzyku zakażenia, odizoluj ich od innych. Wykonuj tylko działania ratujące życie, m.in. tamowanie krwawień czy resuscytację" - wylicza Sowizdraniuk.

Zwykle obecność oddechu powinno się sprawdzać słuchem, dotykiem i wzrokiem, co wiąże się z pochyleniem nad głową chorego i bliskim kontaktem. W sytuacji epidemii należy się jednak ograniczyć do obserwacji ruchów klatki piersiowej.

Podziel się cytatem

"Gdy nie widzisz rytmicznego unoszenia i opadania klatki piersiowej, a osoba nie reaguje na potrząsanie, uznaj, że nie oddycha. Wezwij służby ratunkowe (999 lub 112) i rozpocznij uciskanie klatki piersiowej - na jej środku, około 2 razy na sekundę, mocno, klęcząc obok chorego. Używaj rękawiczek ochronnych i w miarę możliwości okularów" - przypomina.

Sowizdraniuk tłumaczy też, że wykonywanie oddechów ratowniczych, czyli stosowanie tzw. metody usta-usta to "ślepy zaułek", bo nie wpłynie na przeżywalność ratowanych osób, a ma bezpośredni wpływ na zdrowie osoby ratującej. Przekonuje, że również dowody naukowe wskazują na brak skuteczności metody usta-usta. Dostarcza ona ratowanemu mniej tlenu - około 16 proc. - w porównaniu z 21 proc. tlenu zawartymi w powietrzu, które chory zaciąga sam w czasie uciśnięć klatki piersiowej. Dodatkowo podczas tej metody wdmuchiwany jest dwutlenek węgla, którego człowiek nieoddychający ma i tak za dużo. Przerwy w uciskaniu klatki piersiowej na wdechy powodują zatrzymanie przepływu krwi przez mózg i narządy. "Na tle zagrożenia epidemiologicznego rozsądnym jest, aby zupełnie zrezygnować z oddechów metodą usta-usta na rzecz samych uciśnięć" - radzi.

Reklama

Kiedy musimy wezwać pogotowie, zwłaszcza w sytuacji związanej z dusznością, należy zachować zasady bezpieczeństwa takie jak utrzymanie odpowiedniej odległości, zakładanie rękawiczek, okularów. "Bardzo ważne jest, aby powiadomić o podejrzeniu zakażenia personel medyczny. Przekaż tę informację dyspozytorowi, a nawet wyjdź przed dom i uprzedź ratowników medycznych, że ich pacjent może być zarażony COVID-19. Dzięki temu zabezpieczą się w strój ochronny, nie zachorują i w dalszym ciągu będą pomagać innym. Zatajenie tych informacji skutkuje wyłączeniem personelu medycznego z pracy na 2 tygodnie" - zaznacza.

Sowizdraniuk radzi również, aby widząc u kogoś napad drgawek - w czasie epidemii koronawirusa - ograniczyć się do podłożenia poszkodowanemu czegoś miękkiego (koca, bluzy) pod głowę. W tej sytuacji również trzeba starać się zachować dystans. W czasie drgawek pojawia się bowiem wydzielina, chorzy plują i kaszlą, co zwiększa ryzyko zakażenia.

"Podobnie, gdy ktoś ma wysoką gorączkę, duszność czy się zadławi - unikaj kontaktu twarzą w twarz. W sytuacji zadławienia niezwłocznie pochyl poszkodowanego do przodu i mocno uderzaj otwartą dłonią w jego plecy. Spowoduje to wytworzenie ciśnienia w drogach oddechowych, co wypchnie jabłko czy bułkę na zewnątrz. Osobie zadławionej możesz pomóc tylko ty - pomoc może dotrzeć za późno" - przypomina.

Pomocy mogą wymagać również nasi bliscy. Jeśli przebywamy z nimi na co dzień w domu ryzyko zakażenia i tak nie wzrośnie. Jeśli jednak osobę potrzebującą pomocy spotkamy np. w kolejce przed sklepem, wtedy trzeba potraktować ją jak potencjalnie zakażoną COVID-19.

"Mimo ryzyka zakażenia - warto pomagać. Gdy ktoś nie oddycha, zadławi się, ma krwotok - może liczyć tylko na nas. Ryzyko kontaktu z wirusem jest duże, ale zachorowania z tego powodu i ciężkich powikłań stosunkowo małe. Zachowując zasady bezpieczeństwa, jesteśmy w stanie ochronić się przed wirusem, jednocześnie dając innym szansę na przeżycie" - podkreśla ratownik.

2020-03-21 08:52

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza na Pomorzu Poradnia Opieki Perinatalnej

[ TEMATY ]

pomoc

BOŻENA SZTAJNER

W Gdańsku powstała pierwsza na Pomorzu, a druga w Polsce Poradnia Opieki Perinatalnej. Jej celem jest wsparcie psychologiczne i duchowe kobiet w ciąży ze stwierdzoną wadą letalną płodu. Pomoc skierowana jest do rodziców na każdym etapie życia dziecka, a także po jego śmierci. Poradnia działa przy Hospicjum im ks. Dutkiewicza w Gdańsku.

CZYTAJ DALEJ

Pogrzeb ks. Jerzego Witka SBD

2024-05-07 16:42

ks. Łukasz Romańczuk

Msza św. pogrzebowa ks. Jerzego Witka SDB

Msza św. pogrzebowa ks. Jerzego Witka SDB

Rodzina Salezjańska pożegnała ks. Jerzego Witka SDB. Na Mszy świętej modliło się ponad 100 księży, wspólnoty neokatechumenalne oraz wierni świeccy dziękujący za posługę tego kapłana.

Msza święta pogrzebowej sprawowana była w kościele pw. Chrystusa Króla we Wrocławiu. Przewodniczył jej ks. Piotr Lorek, wikariusz Inspektora Prowincji Wrocławskiej, a homilię wygłosił ks. Bolesław Kaźmierczak, proboszcz parafii św. Jana Bosko w Poznaniu. Podczas Eucharystii czytana była Ewangelia ukazująca uczniów idących z Jerozolimy do Emaus, którzy w drodze spotkali Jezusa. Do tych słów nawiązał także ks. Kaźmierczak podkreślając, że uczniowie pełnili ważną misję w przekazaniu prawdy o zmartwychwstaniu. Kaznodzieja nawiązał także do osoby zmarłego kapłana. - W naszych sercach jest wiele wspomnień po nieżyjącym już ks. Jerzy, który posługiwał tutaj przez wiele lat. Wspominamy jego piękną pracę w Lubinie, w Twardogórze, posługę pośród młodzieży i studentów w kościele pw. św. Michała Archanioła we Wrocławiu. Organizował koncerty, na które przychodzili ludzie. Będąc proboszczem u św. Michała Archanioła zapoznał się z życiem św. Teresy Benedykty od Krzyża. Bardzo się zaangażował i to on przyczynił się do tego, że powstała kaplica Edyty Stein w kościele na Ołbinie – zaznaczył ks. Kaźmierczak dodając: - Ksiądz Jerzy założył Towarzystwo im. Edyty Stein. Zabiegał o to, aby dom Edyty Stein przy ul. Nowowiejskiej był otwartym miejscem spotkań. Organizował tam wykłady.

CZYTAJ DALEJ

Pogrzeb ks. Jerzego Witka SBD

2024-05-07 16:42

ks. Łukasz Romańczuk

Msza św. pogrzebowa ks. Jerzego Witka SDB

Msza św. pogrzebowa ks. Jerzego Witka SDB

Rodzina Salezjańska pożegnała ks. Jerzego Witka SDB. Na Mszy świętej modliło się ponad 100 księży, wspólnoty neokatechumenalne oraz wierni świeccy dziękujący za posługę tego kapłana.

Msza święta pogrzebowej sprawowana była w kościele pw. Chrystusa Króla we Wrocławiu. Przewodniczył jej ks. Piotr Lorek, wikariusz Inspektora Prowincji Wrocławskiej, a homilię wygłosił ks. Bolesław Kaźmierczak, proboszcz parafii św. Jana Bosko w Poznaniu. Podczas Eucharystii czytana była Ewangelia ukazująca uczniów idących z Jerozolimy do Emaus, którzy w drodze spotkali Jezusa. Do tych słów nawiązał także ks. Kaźmierczak podkreślając, że uczniowie pełnili ważną misję w przekazaniu prawdy o zmartwychwstaniu. Kaznodzieja nawiązał także do osoby zmarłego kapłana. - W naszych sercach jest wiele wspomnień po nieżyjącym już ks. Jerzy, który posługiwał tutaj przez wiele lat. Wspominamy jego piękną pracę w Lubinie, w Twardogórze, posługę pośród młodzieży i studentów w kościele pw. św. Michała Archanioła we Wrocławiu. Organizował koncerty, na które przychodzili ludzie. Będąc proboszczem u św. Michała Archanioła zapoznał się z życiem św. Teresy Benedykty od Krzyża. Bardzo się zaangażował i to on przyczynił się do tego, że powstała kaplica Edyty Stein w kościele na Ołbinie – zaznaczył ks. Kaźmierczak dodając: - Ksiądz Jerzy założył Towarzystwo im. Edyty Stein. Zabiegał o to, aby dom Edyty Stein przy ul. Nowowiejskiej był otwartym miejscem spotkań. Organizował tam wykłady.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję