Reklama

Dziękujemy Panie Profesorze!

„Patrzę na wieże katedry krakowskiej rozkochany w ich kształtach. Ale tęsknię za Hrubieszowem, za jego Kościołami, za dominikańską sygnaturką Kościoła św. Mikołaja. Słyszę głos jej dzwonka. Z oczu spływają łzy…”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Rzeszowie 17 maja br. zmarł wybitny artysta i działacz kultury, znakomity gawędziarz, architekt, malarz, rysownik, długoletni pracownik naukowy i wykładowca Politechniki Krakowskiej oraz innych uniwersytetów i akademii, prof. dr hab. inż. arch. Wiktor Zin. Jego śmierć zaskoczyła wszystkich. Choć miał 82 lata, pracował na pełnych obrotach. Był to człowiek wielkiej wiary, kochający Boga, Ojczyznę, Kościół i tę małą Ojczyznę - Hrubieszów. Często powtarzał za Janem Pawłem II: „Czas ucieka - wieczność czeka. Proszę księdza, trzeba się spieszyć, bo wydaje się, iż zbliża się kres życia”.
Wiktor Zin urodził się 14 września 1925 r. w Hrubieszowie. To właśnie tu zaczęło się życie, wiara, wzrost fizyczny i duchowy oraz wielka przygoda z rysunkiem i malarstwem. Jako student, dzięki osobistemu wstawiennictwu ks. Józefa Drzazgi, wikariusza hrubieszowskiego, zamieszkał u Ojców Augustianów w Krakowie, będąc równocześnie kościelnym, organistą, a także pomocą przy utrzymaniu porządku w klasztorze. Po II wojnie światowej trafił na architekturę do Krakowa. Od 1948 r. pracował jako asystent i adiunkt w krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, następnie na Politechnice Krakowskiej, gdzie w latach 1962-67 był dziekanem Wydziału Architektury. W 1967 r. otrzymał tytuł profesora zwyczajnego. Był też profesorem Europejskiej Akademii Sztuki, szefem Ogólnopolskiego Studium Konserwacji Zabytków i Architektury, kierownikiem Katedry Historii Sztuki i Kultury Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Był inicjatorem utworzenia w Lublinie i Zamościu specjalistycznych studiów architektonicznych z ochroną dziedzictwa kulturowego.
Pana Profesora poznałem osobiście w 1983 r., kiedy rozpocząłem pracę, jako duszpasterz hrubieszowski. Spotykałem Go wiele razy, jak siedział pod drzewem w różnych miejscach miasta ze swoim szkicownikiem w dłoni. Ilekroć przyjeżdżał do Hrubieszowa często uczestniczył we Mszy św. Znał doskonale Pismo Święte i wspaniale potrafił interpretować nauki Kościoła oraz każdy fragment Ewangelii.
Parafia Matki Bożej Nieustającej Pomocy wiele zawdzięcza prof. Wiktorowi Zinowi. Odzyskany Kościół w 1981 r., kiedy to prof. Zin był wiceministrem kultury i sztuki oraz generalnym konserwatorem zabytków. To on zaprojektował ogrodzenie kościoła ze stacjami Drogi Krzyżowej od strony koszar, tabernakulum, ołtarz, ambonę, wystrój chóru i kinkiety z orłami z różnych okresów naszej państwowości, arkadę nad ołtarzem wykonaną z marmuru portugalskiego, portret Jana Pawła II odlany w brązie oraz projekt wież kościoła. Wielokrotnie miał wykłady w Zespole Szkół Ekonomicznych, a także spotkania na terenie Jednostki Wojskowej z żołnierzami. Dzięki jego życzliwości sporo młodzieży hrubieszowskiej studiowało w Krakowie.
Profesora Zina pamiętamy z programów telewizyjnych i radiowych. Jego charakterystyczny głos z miękkim kresowym akcentem znany był kilku pokoleniom Polaków. Przez lata był gospodarzem cyklu „Piórkiem i węglem”. Któż nie pamięta audycji radiowych „Półgłosem i ciszą”, w których mówił o swojej młodości.
Jego wspaniałe kontakty i współpraca z kard. Wojtyłą, a później z Janem Pawłem II. Jego troska jako głównego konserwatora Krakowa i Jasnej Góry, to oddzielne rozdziały. Ostatnio miał poprowadzić cykl audycji TVP, aby pomóc w budowie Świątyni Opatrzności Bożej. Kiedy od 6 lat stan zdrowia pogarszał się, prosił mnie, abym w dniu Wszystkich Świętych, czy też przed świętami, poszedł na grób jego rodziców, zapalił znicz i położył wiązankę kwiatów. Będąc nad grobem rodziców, wybierałem numer komórki Profesora i razem odmawialiśmy „Ojcze nasz…”.
Pogrzeb śp. prof. Zina odbył się 23 maja w Krakowie. Mszy św. koncelebrowanej w Bazylice Mariackiej przewodniczył bp Szkodoń z Krakowa, a homilię wygłosił ks. prał. Władysław Kosidło, proboszcz kolegiaty św. Anny w Krakowie. Z upoważnienia ordynariusza naszej diecezji bp. Wacława Depo, odczytałem specjalne przesłanie do pogrążonej w bólu rodziny i uczestników pogrzebu. Kondukt żałobny od bramy cmentarza Rakowickiego poprowadzili kardynałowie Stanisław Dziwisz i Franciszek Macharski. Kościół Mariacki był wypełniony ludźmi nauki: rektorami, profesorami, studentami i przyjaciółmi z Hrubieszowa w liczbie 50 osób. Trumna Profesora była przykryta flagą miasta Hrubieszowa. Nad mogiłą przemawiało 15 osób, w tym burmistrz miasta Hrubieszowa Zbigniew Dolecki, który na trumnę rozsypał ziemię pobraną z ogródka rodzinnego Pana Profesora, z Hrubieszowa.
Prof. Zin pisał nie tylko „Piórkiem i węglem”. Pisał również wiarą, patriotyzmem, religijnością, a przede wszystkim sercem i miłością! W jednych z książek napisał:
„Patrzę na wieże katedry krakowskiej rozkochany w ich kształtach. Ale tęsknię za Hrubieszowem, za jego Kościołami, za dominikańską sygnaturką Kościoła św. Mikołaja. Słyszę głos jej dzwonka. Z oczu spływają łzy…” Drogi Panie Profesorze, nam z tęsknoty za Tobą też z oczu spływają łzy. Za wszystko - dziękujemy!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Książka, która zmienia perspektywę

2025-12-15 09:53

[ TEMATY ]

książka

ks. Studenski

Diecezja Bielsko-Żywiecka

To nie jest książka do przeczytania w jeden wieczór. To książka do smakowania – jak dobra rozmowa przy herbacie czy kawie, po której wychodzisz lżejszy, spokojniejszy, z nową energią.

Rozmowa rodzi przyjaźń, a przyjaźń dojrzewa w rozmowie. W Marines nikt nie idzie do walki sam. Zawsze działa drużyna ogniowa – cztery osoby, które znają się na wylot i mogą na siebie liczyć. Bo samotny żołnierz jest słabszy, a zespół silniejszy. Życie działa tak samo. Nie da się iść przez nie w pojedynkę. Potrzebujemy ludzi, którzy wspierają, inspirują i motywują.
CZYTAJ DALEJ

16 grudnia 1981 r. ZOMO zabiło górników z kopalni „Wujek” – strzały padły, gdy wydawało się, że jest po wszystkim

2025-12-16 07:24

[ TEMATY ]

stan wojenny

Wikipedia/Autor nieznany

Zomowcy podczas demonstracji w stanie wojennym

Zomowcy podczas demonstracji w stanie wojennym

16 grudnia 1981 r., od kul funkcjonariuszy plutonu specjalnego ZOMO zginęło dziewięciu górników kopalni „Wujek” w Katowicach. Strzały padły zaraz po tym, gdy górnicy wyparli napastników za bramę i wydawało się, że jest po walce.

Strajk w kopalni „Wujek” rozpoczął się 14 grudnia. Górnicy żądali odwołania stanu wojennego i uwolnienia Jana Ludwiczaka, szefa zakładowej „Solidarności”, który w nocy z 12 na 13 grudnia został zabrany przez milicję z mieszkania i internowany.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję