Reklama

W pracy i w modlitwie

Niegdyś biskup krakowski Feliks Turski zajeżdżał do Kluczewska „na letnie mieszkanie”. Dobra te bowiem należały do rodziny Kluczewskich, fundatorów obecnego kościoła w dekanacie włoszczowskim.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W kwietniu 1796 r. Ksawery Turski zaprosił do Kluczewska plebana z Januszewic (do której to parafii należało Kluczewsko) i przedstawicieli kolegiaty kurzelowskiej, aby oznajmić im swą wolę ufundowania kościoła w Kluczewsku.
Budowano go dość długo, od 1797 r. do 1812 r., gdy parafię Kluczewsko odłączono od Januszewic. Murowaną bryłę kościoła pw. św. Wawrzyńca wspierają na zewnątrz szkarpy i pilastry. Za wielkim ołtarzem jest zakrystia, dobudowana do prezbiterium o kształcie dużej absydy. Kościół powiększono jeszcze w 1888 r.
Wielki ołtarz tworzą trzy nisze. W środkowej - czyli w centralnej części ołtarzowej - znajduje się piękna figura Chrystusa. W ołtarzach bocznych są św. Wawrzyniec i Matka Boża. Wyobrażenie patrona parafii - św. Wawrzyńca odnajdujemy także w zewnętrznej elewacji, nad głównym wejściem do kościoła.
Wśród ciekawych zabytków wnętrza warto wymienić kamienną kropielnicę, epitafia i pomniki dawnych dobrodziejów i kanoników.

Widać gołym okiem

Reklama

- Co tutaj zrobiliśmy? Wszystko to, co widać - mówi ks. kan. Józef Barczyk, który proboszczem w Kluczewsku jest od 12 lat. Ale już dawno, bodaj od pół wieku, nie było takiej wichury jak pod koniec stycznia, która spustoszyła okolice pomiędzy Krasocinem, Włoszczową i Olesznem. Na szczęście, drzewa koło kościoła zostały mocno przycięte, więc poza brakiem prądu nie było większych szkód.
Tuż za kościołem jest ołtarz polowy, w wyremontowanym murze - kapliczki z figurkami, które wykonał Czesław Włódzik z Kluczewska (św. Florian na remizie i odnowiona figury św. Wawrzyńca nad wejściem to także jego dzieło).
Ksiądz Proboszcz wylicza największe prace: malowanie wnętrza, remont organów, murów, położenie chodników wokół kościoła, prace na cmentarzu, remont plebanii. Od trzech lat funkcjonuje także kaplica pw. św. Jana Nepomucena w Ciemiętnikach. - To dobra parafia, a ludzie są życzliwi i wrażliwi na potrzeby kościoła i bliźnich - ocenia Ksiądz Proboszcz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Duszpasterstwo dla każdego

Dobrym źródłem wiedzy na ten temat jest parafialna Kronika, opracowana przez katechetkę Barbarę Dumin (od strony kaligraficznej przygotowała ją Barbara Zola). Jest w niej mnóstwo zdjęć ukazujących różnorodne przejawy życia parafialnego: śpiew grup młodzieżowych i dziecięcych w kościele, ogniska ministrantów i bardzo dynamicznie działającego Koła Misyjnego, spotkań na plebanii, m.in. sportowców. Ksiądz Kanonik, zamiłowany sportowiec i niegdyś gracz w piłkę ręczną, jest wiceprezesem GKS „Kluczewsko” i kapelanem miejscowych sportowców, dla których na początek i na koniec sezonu odprawia Mszę św. Zdjęcia ilustrują także pielgrzymki do sanktuariów (w ich organizację włącza się Krystyna Suliga), spotkania Grupy Modlitewnej, Różaniec, zwyczajowo prowadzony przez przedstawicieli różnych wspólnot...
Do pierwszej Komunii św. w tym roku przystąpiły 34 osoby, do sakramentu bierzmowania - 37. Katechezę w parafii prowadzą Małgorzata Stróżykowska i Barbara Dumin.
Wspomniana Kronika pokazuje życie parafii i dzieje kościoła w Kluczewsku od 1812 r., a więc także - w historycznym ujęciu i w kontekście pracy poprzednich proboszczów. Szczególną pamięcią i estymą otoczona jest posługa śp. ks. J. Siwca, spoczywającego na parafialnym cmentarzu.
Obecnie parafia liczy 2090 osób. Do 2005 r. utrzymywała się równowaga chrztów i pogrzebów.
Mocną stroną duszpasterstwa jest działalność misyjna, w którą B. Dumin zaangażowała dzieci, młodzież, rodziców. Członkami Koła są dzieci z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Kluczewsku i młodzież z Gimnazjum. Niejednokrotnie gościli tu misjonarze: ks. Antoni Sokołowski z Wybrzeża Kości Słoniowej i ks. Krzysztof Morke, pallotyn, misjonarz w Papui Nowej Gwinei. Praca na polu misyjnym dała bardzo wymierne efekty. Jest realizowana adopcja serca, czyli pomoc finansowa dla dwojga murzyńskich dzieci: Margherity Kabore i Bedona Cyril, mieszkających w Buyo na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Ponadto osoba pozyskana w środowisku gimnazjum publicznego także finansuje edukację Vahbi Tion Wilfried, chłopca z Buyo. Aby zebrać środki na pomoc misjonarzom, w parafii realizowane są liczne projekty (którymi będzie jeszcze okazja pochwalić się na łamach „Niedzieli”).

Modlą się o powołania

80 osób liczy parafialne Grono Stowarzyszenia Przyjaciół i Sympatyków WSD - to jedno z większych w diecezji. O tej formie działalności tak mówi B. Dumin: „Wyjeżdżamy do Kielc na spotkania opłatkowe z Księdzem Biskupem. Szczególnie doniosłym przeżyciem duchowym jest dla nas wszystkich udział w uroczystej Mszy św. pod przewodnictwem bp. K. Ryczana w katedrze oraz łamanie się opłatkiem. W ramach tych spotkań można także pogłębić swą wiedzę i obcować ze sztuką. W ub.r. obejrzeliśmy sztukę „Brat naszego Boga” w wykonaniu Teatru WSD, a podczas spotkania w styczniu 2007 r. wysłuchaliśmy koncertu w wykonaniu Kwartetu Smyczkowego „Omega”.
Ciekawy przebieg mają także spotkania z alumnami odwiedzającymi parafię, dającymi świadectwo swojego powołania, opowiadającymi o życiu seminaryjnej wspólnoty.
Modlitwa o powołania przynosi owoce - w kieleckim Seminarium są Artur Bąk (I rok) i Marek Dumin (IV r.), z parafii pochodzi kapłan pracujący obecnie w Austrii.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież przestrzega uczelnie katolickie przed „syrenimi śpiewami” współczesności

2025-07-29 07:48

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

W przesłaniu do uczestników 28. Zgromadzenia Ogólnego Międzynarodowej Federacji Uniwersytetów Katolickich Leon XIV wskazał, że te uczelnie mają być drogą rozumu ku Bogu, prowadzoną przez Chrystusa będącego Mądrością. Papież przestrzegł tym samym przed uleganiem pozornie atrakcyjnym, ale płytkim ideologiom.

Ojciec Święty nawiązał do hasła tegorocznych obrad, które potrwa do 1 sierpnia w meksykańskiej Guadalajarze - „Katolickie uniwersytety - choreografowie wiedzy”. „Jest to bardzo piękne przesłanie, które wzywa do harmonii, jedności, dynamiki i radości” - ocenił Papież, dodając, że to również okazja do zadania sobie pytania „za jaką muzyką podążamy”. „W naszych czasach, być może bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, mnożą się ‘śpiewy syren’ - atrakcyjne przez swoją nowość, popularność czy pozorne poczucie bezpieczeństwa” - przestrzegł Ojciec Święty.
CZYTAJ DALEJ

Sytuacja przedrozbiorowa?

2025-07-21 18:01

Niedziela Ogólnopolska 30/2025, str. 37

[ TEMATY ]

Witold Gadowski

Red.

Sytuacja, która teraz panuje w naszym kraju, skłania, niestety, do postawienia dramatycznego pytania: ile jeszcze zostało polskiej niepodległości.

Z rosnącą paniką przyglądam się „osiągnięciom” rządu premiera Donalda Tuska. To już nie tylko kasacja wszelkich prorozwojowych inwestycji, które mogłyby być konkurencyjne wobec planów niemieckich. Sztandarowym tego przykładem są skasowanie planów budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego i cały kontredans kłamstw maskujących efekt i wymowę tej decyzji. Dochodzi do tego całkowite współgranie z niemiecką polityką historyczną, którego przykłady mamy właśnie przed oczami w Gdańsku, Berlinie, Jedwabnem, we Wrocławiu. Oto w Berlinie – z wyjątkowo bezczelnym i kłamliwym wystąpieniem – pojawia się niejaki Peter Oliver Loew z Deutsches Polen-Institut w Darmstadt, który wprost sugeruje, że Polacy muszą zastanowić się nad swoimi „współodpowiedzialnością i współudziałem” w Holokauście wschodnioeuropejskich Żydów. Przysłuchuje się temu prof. Rafał Wnuk, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, i... milczy, a więc akceptuje nowe niemieckie kłamstwa! To dyrektor tego samego muzeum, z którego usunięto ekspozycje poświęcone rtm. Witoldowi Pileckiemu, św. Maksymilianowi Marii Kolbemu oraz rodzinie Ulmów. W czasie rządów Tuska zmienione zostało kierownictwo Instytutu Pileckiego, który teraz także stał się ośrodkiem szerzenia niemieckiej propagandy historycznej. Z kłamliwym wystąpieniem potomka narodu morderców zbiegła się wystawa „Nasi chłopcy” przygotowana w Muzeum Miasta Gdańska, która pokazuje, jak wielu Polaków służyło w Wehrmachcie. Jaka z tych faktów wynika konstatacja? Otóż to „nasi chłopcy” nosili mundury feldgrau i strzelali do bezbronnych cywilów różnych narodowości, w tym Żydów. Zbrodnie Wehrmachtu zostały udowodnione, a więc należy jedynie podmienić narodowość bandytów noszących mundury tej zbrodniczej organizacji... Wynika z tego, że byli to Polacy, a więc tezy p. Loewa mają pełne potwierdzenie na ekspozycji w Gdańsku, przygotowanej przecież za pieniądze polskich podatników. We Wrocławiu w auli głównej Uniwersytetu Wrocławskiego skuto płaskorzeźbę orła białego i na jej miejsce powieszono portret oberłajdaka kaisera Fryderyka II, odpowiedzialnego za rozbiory Rzeczypospolitej Polskiej. W tym samym czasie władze samorządowe dokonują remontu mostu Grunwaldzkiego na Odrze i na poważnie zastanawiają się nad tym, „czy nie przywrócić mu historycznego wyglądu i kształtu”. Wszystko zmierza ku temu, aby nazywał się „Kaiserbrücke” i był oznaczony insygniami Hohenzollernów. Podobne przypadki germanizowania nazw i miejsc publicznych mają miejsce w Opolu i Poznaniu. Co jest wspólnym mianownikiem tych wszystkich miejsc? Otóż rządzą tam członkowie Platformy Obywatelskiej.
CZYTAJ DALEJ

Rzym: przywieziono krzyż z nieśmiertelników – niezwykłą relikwię z czasów II wojny światowej

2025-07-29 16:52

[ TEMATY ]

Jubileusz Młodych w Rzymie

Jubileusz Młodych

Vatican News / Cyprien Viet

Z okazji Jubileuszu Młodzieży w rzymskim kościele Saint-Yves-des-Bretons pielgrzymi mogą modlić się przed niezwykłą relikwią z czasów II wojny światowej – krzyżem z nieśmiertelników, związanym z historią bł. Marcela Callo, młodego Francuza, który zmarł w opinii świętości w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym Mathausen-Gusen II w 1945 r.

La croix d’immortels, czyli dosłownie: krzyż z nieśmiertelników, to bukiet z kwiatów o tej samej nazwie (znanych też jako kocanka ogrodowa), ułożonych w formie krzyża. Jego historia sięga czasów II wojny światowej. Został on pokryjomu ułożony z kwiatów przez Camille’a Milleta, towarzysza Marcela Callo i współwięźnia w niemieckim zakładzie w Gotha. Millet, który w czasie wojny pracował przymusowo jako ogrodnik, zdołał bowiem przemycić nieśmiertelniki na teren zakładu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję