Reklama

Duchowość

Uzdrowienie wspomnień

Kolejną sprawą, z jaką okazało się, że muszę się zmierzyć, to potrzeba usłyszenia „kocham cię”. Zwłaszcza że nigdy nie usłyszałam tego od osoby, od której tego oczekiwałam.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mam na imię Marta i od dłuższego czasu widziałam potrzebę uzdrowienia pewnej relacji, która bardzo mi ciążyła i nie dawała spokoju. Choć podjęłam wolę przebaczenia, to w dalszym ciągu czułam, że ono tak na prawdę nie nastąpiło. Między innymi dlatego zdecydowałam się na rekolekcje uzdrowienia wspomnień.

Myślę, że najważniejszym i przełomowym dokonaniem Pana Boga w czasie tych rekolekcji było zaproszenie mnie do szczerego wyrażania uczuć i emocji w trakcie modlitwy. Pan Jezus pokazał mi, że jest moim Przyjacielem, któremu zawsze mogę opowiedzieć o wszystkim i wcale nie muszę się ograniczać do „poprawnych formułek”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tak jak Przyjacielowi, wystarczy Mu zaufać, a On od razu przychodzi z odpowiedzią na moje wątpliwości. I choć potrzebowałam paru dni, żeby się przełamać, i tak naprawdę opowiedzieć Bogu o wszystkim, a raczej wyrzucić z siebie wszystkie żale, pretensje, troski, to Pan Jezus nie czekał ani chwili – przyszedł i uleczył, a ja poczułam ulgę.

Podziel się cytatem

Reklama

Kolejną sprawą, z jaką okazało się, że muszę się zmierzyć, to potrzeba usłyszenia „kocham cię”. Zwłaszcza że nigdy nie usłyszałam tego od osoby, od której tego oczekiwałam. I choć nie chciałam się do tego przyznać sama przed sobą, to cały czas żyło we mnie to oczekiwanie. Zde-cydowałam się w końcu prosić Pana Jezusa, żeby przyszedł i spełnił je.

Reklama

I tak, w czasie jednej z Eucharystii, zaczęłam się modlić, żeby Pan Jezus przyszedł do mnie jako Oblubieniec, żeby powiedział mi, jak bardzo mnie kocha i jak cenną i piękną kobietą jestem w Jego oczach. To pra-gnienie było we mnie tak silne, że aż chciałam wymóc to na Panu Bogu. – Panie Jezu – myślałam – Ty musisz do mnie przyjść, musisz dać mi swoje słowo, że ja nie jestem dla Ciebie tylko bezkształtną osobą, ale że naprawdę przy Tobie mogę się rozwinąć jak kwiat, że Ty mnie widzisz jako piękną Przyjaciółkę. Czas mijał, a tu nic. Znów zaczęłam być sfrustrowana... Dzień się skończył, o sprawie, zrezygnowana, zapomniałam.

Już prawie kończyły się rekolekcje, trwała modlitwa i usłyszałam słowa: „Bo jak młodzie-niec poślubia dziewicę, tak twój Budowniczy ciebie poślubi, i jak oblubieniec weseli się z oblubienicy, tak Bóg twój tobą się rozraduje” (Iz 62, 5).

Podziel się cytatem

Reklama

No i nareszcie się rozradowałam. Takiej radości w życiu nie czułam – trudno to opisać słowami. Pan Bóg wiedział, co dotknie mojego serca i można powiedzieć, że w tej radości uczynił mnie piękną. Po modlitwie kilka osób, niezależnie od siebie, powiedziało mi, że jestem bardzo radosną osobą, że moje oczy są radosne, a nawet że mój głos jest pełen radości.

Reklama

Kolejnym „odkryciem” była dla mnie adoracja Najświętszego Sakramentu. Oczywiście wcześniej stawałam przed Panem Jezusem w Jego Eucharystycznej Postaci, ale te rekolekcje dały mi odczuć, jak wiele zdziałać może Pan Jezus, kiedy po prostu trwamy przed Nim, bez zbędne-go gadania. Samo „wpatrywanie się” w Jego Najświętsze Ciało odczuwam jako most, między mną a Nim, po którym On przekazuje mi swoją miłość, a ja mogę oddać Mu wszystko to, co mi ciąży.

Reklama

Trudno wyrazić słowami, jak istotnym elementem tych rekolekcji była dla mnie adoracja. Wiem jedynie, że jeśli tylko w tym czasie pozwalałam Panu Jezusowi wlewać do mego serca Jego łaski, zawsze mnie ubogacał.

Podziel się cytatem

Mam poczucie, że to, co piszę, to nic w porównaniu z błogosławieństwem, jakie otrzymałam od Pana Boga. Pan Jezus nie tylko na nowo przypomniał mi o swojej bezgranicznej miłości, ale dał mi ją odczuć wielokrotnie. Wierzę, że owoce Jego działania będą pojawiać się jeszcze przez długi czas.

2020-01-16 08:53

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Proście, a otrzymacie" - wieczór skupienia z o. Josephem Vadakkelem w Blachowni

[ TEMATY ]

misje

adoracja

Jowita Kostrzewska

o. Joseph Vadakkel

o. Joseph Vadakkel

W sobotni wieczór 25 lutego w parafii pw. św. Michała Archanioła w Blachowni k. Częstochowy, o. Joseph Vadakkel, charyzmatyk i misjonarz z Indii, poprowadził Wieczór Skupienia. Spotkanie rozpoczęło się Mszą św., którą z o. Vadakkelem koncelebrował ks. Tomasz Wrona, proboszcz parafii. Następnie miała miejsce Adoracja Najświętszego Sakramentu, modlitwa o uzdrowienie duchowe i fizyczne, oraz indywidualne błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Wśród uczestników spotkania byli wierni z Blachowni, Częstochowy, a także goście przyjezdni z bardzo odległych miejsc, m.in z Żor.

"Dzisiaj Ewangelia dla każdego z Was ma wspaniałą wiadomość, Biblia mówi bowiem: szukajcie i zabiegajcie wyłącznie o Królestwo Niebieskie, reszta rzeczy zostanie Wam dodana" - mówił na początku homilii o. Vadakkel. Przypomniał, że "Jezus zawsze daje nam słowa, które przynoszą nową nadzieje naszego życia". - To jest bardzo ważne, jak ważny jest Jezus w Waszym życiu - podkreślił misjonarz i dodał, że "wiele razy martwimy się o dzisiaj, albo o jutro, ale w Piśmie św. czytamy: nie martw się o jutro, zaufaj Bogu, a Bóg wszystkim się zajmie".

CZYTAJ DALEJ

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Dekanalne Spotkanie Presynodalne

2024-04-23 00:02

Wiktor Cyran

W parafii pod wezwaniem św. Maksymiliana Marii Kolbego we Wrocławiu odbyło się dekanalne spotkanie zespołów presynodalnych z dekanatów Wrocław – Kozanów oraz Wrocław – Osobowice. Księża wraz z wiernymi uczestniczyli w konferencji, trwali na modlitwie przed Najświętszym Sakramentem oraz spotkali się na wspólnej agapie.

Ksiądz Tomasz Kowalski podkreśla, że czas wielu katechez już za nami. Dzisiaj odbyła się przedostatnia katecheza dotycząca listu do kościoła w Filadelfii. Jest to piękny list, również jak wcześniejsze zachęca nas do czujności, z ścisłym nadawcą listu, a więc z Panem Jezusem. I dzisiaj takie zdanie, które jak myślę jest takim centrum tego listu to zdanie, które zachęca do bycia wytrwałym, do tego aby trwać przy słowie, do tego aby zachować imię Pana Jezusa, nadawcy listu i w ten sposób stać się filarem, fundamentem w świątyni Pana Jezusa. Myślę, że to jest jedno z ważniejszych przesłań tego listu – opowiada ks. Tomasz, dodając: - Teraz czeka nas moment otwarcia synodu. Już za niecały miesiąc bo 19 maja ksiądz abp Józef Kupny podczas uroczystej Eucharystii we wrocławskiej katedrze otworzy oficjalnie synod dzięki czemu grupy presynodalne staną się grupami synodalnymi i wejdziemy już w taką intensywną ale bardzo piękną fazę synodu – ogłasza członek sekretariatu synodu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję