Reklama

Mikołaj w spódnicy

Niedziela świdnicka 49/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marek Stadnicki: - Ostatnimi czasy, odwiedzając okoliczne domy dziecka i parafie naszej diecezji, dużo słyszałem o pomocy na którą zawsze mogą liczyć tamtejsze dzieci od enigmatycznej „pani Mikołajowej ze Świdnicy”. W końcu udało mi się dotrzeć do źródła, i jak sądzę - widząc te dziesiątki dyplomów i podziękowań od osób prywatnych, dzieci i instytucji - taka postawa powinna być raczej szeroko propagowana, być przykładem dla innych, często niezdecydowanych na ten pierwszy charytatywny krok. Czy mogłaby nam Pani przybliżyć motywy tej, jakże szlachetnej działalności?

Jadwiga Sośniak: - Czy są jakieś motywy, by bezinteresownie pomagać innym? Pewnie, ilu wspomożycieli tyle motywów, choć ja nigdy nie zastanawiałam się i nie zastanawiam nad moim postępowaniem w kontekście, co mi to da. Moja postawa wynika z jednego podstawowego założenia. Jeśli mam możliwości, by wspomóc potrzebujących, szczególnie dzieciom i młodzież, którzy częstokroć nie z własnej winy żyją w trudnych warunkach materialnych i bytowych - to myślę, że takie „podanie ręki” bliźniemu jest naturalne, bo wynikające z naszego wychowania, tradycji rodzinnych i naszej wiary. Przykładów takiej postawy nie trzeba daleko szukać - takim idealnym wzorcem jest patronka Śląska, moja imienniczka św. Jadwiga z Trzebnicy. Nie jest też moim celem i nie zabiegam o to, by tę swą pomoc szeroko reklamować i afiszować się nią. Stąd też może ta pewna anonimowość gdy potrzeba wspomóc własną parafię, proboszcza, który zmaga się z kolejnym, kosztownym remontem świątyni. Często jest tak, że wolę pozostać sponsorem nieznanym, choć jest bardzo miło jak osoba obdarowana sama osobiście mi podziękuje dobrym słowem, czy jak niektóre dzieci swoim własnym rysunkiem. Radość i szczęście w ich oczach jest chyba największą zapłatą za to, co robię.

- Słyszałem, że w pani firmie panują dość specyficzne jak na te czasy warunki. Pracownicy mają zapewnione doskonałe warunki socjalne, wszelkie święta, jak np. zbliżającą się obecnie Wigilię organizuje Pani dla wszystkich zatrudnionych bez wyjątku - co jest ewenementem, no bo przecież zatrudniacie ponad sto czterdzieści osób. Czy nie jest to archaiczne, no i co by nie mówić nieopłacalne, w trudnych czasach gospodarczej transformacji?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Być może taki sposób zarządzania bierze się stąd iż, sama mam dość liczna rodzinę i te wypracowane familijne wzorce, niejako w sposób naturalny przekładają się na płaszczyznę zawodową. Co do Wigilii i pozostałych świąt to uważam, że są to tak ważne chwile w ciągu roku, w których nie powinniśmy się izolować od ludzi, z którymi dane nam jest współpracować; nie można żadnego człowieka traktować przedmiotowo. Każdy mój pracownik zasługuje na uwagę; zawsze jest czas na pracę i na rozmowę, i na to, by poznać jego dylematy. Wspólne omówienie spraw, problemów i niekiedy drobnych nawet kłopotów powoduje ich szybsze rozwiązanie, bądź nawet jakieś takie zniwelowanie ich w zarzewiu. Wiele takich ludzkich, nieprzewidzianych „życiowych zakrętów” wynika niekiedy z niezrozumienia materii sprawy, a ja jestem od tego, by nie tylko „dowodzić” całą firmą, ale też po to, by ta firma była zawsze sprawna na poziomie pojedynczego, szeregowego pracownika. A czy jest opłacalne takie organizowanie spotkań z pracownikami? Nie podchodzę do tego jak ekonomista, bo przecież nie można absolutnie przeliczać na pieniądze bezpośredniego kontaktu z człowiekiem, wspólnej szczerej rozmowy czy tej niepowtarzalnej, świątecznej atmosfery, gdy spotykamy się wszyscy przy opłatku.

- Widzę pośród wiszących na ścianach dyplomów także międzynarodowe certyfikaty, które świadczą o tym, że ma Pani obok wielkiego otwartego serca także cechy doskonałego menadżera, radzącego sobie znakomicie w tej niełatwej rynkowej materii. Prócz tego - chyba nie pomylę się, jeśli stwierdzę, że stawia Pani na młodą kadrę?

- Tak, od czasu gdy zostałam prezesem - a minęło właśnie siedem lat - staram się by moi pracownicy mieli jak najlepsze warunki, by ich „warsztat pracy” był miejscem, do którego przychodzą z przyjemnością. Stąd pomysły moje i moich dyrektorów przekładające się na to, by nasza firma pozyskiwała najważniejsze europejskie certyfikaty. Prócz Certyfikatów ISO, tytułów Gazel i Gepardów Biznesu mamy certyfikaty Wiarygodności i Rzetelności, świadczące o tym, iż prowadzone przeze mnie przedsiębiorstwo „posiada nienaganną reputację” pośród firm w Polsce. Jednak dużo by mówić o pozostałych, więc skupmy się na ludziach. Stawiam na młodych, w których rękach widzę tą lepszą i stabilną przyszłość, i pomimo że przyjmowani są do pracy już po konkretnym kierunku studiów, po profilowanej szkole, to namawiam, by kształcili się dalej i osobiście kieruję ich na studia podyplomowe, na kursy uzupełniające i szkolenia branżowe. Nie zapominam też o problemie osób niepełnosprawnych, którzy już od dawna w mojej firmie znaleźli swoje miejsce.

- O Pani przedsiębiorczości świadczy fakt, że ściąga Pani do Świdnicy fachowców także z innych regionów Polski

- Tak, praca zespołowa, i to z fachowcami najwyższej klasy powoduje to, że tu na miejscu w naszym regionie, rozwój następuje szybciej. A daje nam to przełożenie na zwiększenie efektywności innych sektorów i perspektywę wyższego poziomu życia. Zmieniająca się nieustannie sytuacja na rynku, ewolucyjne przemiany nie pozwalają na bierne pozostawanie w stanie stagnacji i samozadowolenia. Stąd taki sposób zarządzania dynamizuje środowiska, które są siłą sprawczą niewątpliwego w ostatnich latach gospodarczego sukcesu ziemi świdnickiej.
Szukając ciągle nowych wyzwań, staram się powoli - choć na razie tylko w części - scedować na ludzi młodych te moje plany, moje marzenia i priorytety, bo przecież przejmą po mnie kiedyś firmę, a to w jakiej jest i będzie kondycji zależy teraz przede wszystkim ode mnie.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mamy obowiązek kochać swoją ojczyznę

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mt 5, 38-42.

Poniedziałek, 17 czerwca. Wspomnienie św. brata Alberta Chmielowskiego, zakonnika

CZYTAJ DALEJ

Ulicami Warszawy przeszedł XIX Marsz dla Życia i Rodziny

2024-06-16 16:40

[ TEMATY ]

marsz dla życia i rodziny

Artur Stelmasiak

"Mąż i żona - rodzina zjednoczona", "Czas na rodzinę", "Zjednoczeni dla życia, rodziny i ojczyzny" - takie hasła nieśli uczestnicy XIX Marszu dla Życia i Rodziny, który przeszedł w niedzielę popołudniu z Placu Trzech Krzyży przez ulicę Wiejską do Belwederu. Jego uczestnicy manifestowali obronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci oraz przywiązanie do rodziny oraz małżeństwa kobiety i mężczyzny, domagali się też m.in. odrzucenia ustaw proaborcyjnych i przywrócenia krzyży w warszawskich urzędach.

Organizatorzy marszu - Centrum Życia i Rodziny - podkreśla, że obrona wartości: życia, rodziny, wolności i suwerenności jest możliwa tylko we wspólnym i zjednoczonym działaniu wszystkich, którym te wartości są drogie, tak w wymiarze lokalnym, jak i ogólnopolskim. Dlatego tego dnia, podobnie jak tydzień temu, marsze dla życia i rodziny przeszły w wielu polskich miastach, a od kwietnia do października przejdą one łącznie w ponad 50 polskich miastach.

CZYTAJ DALEJ

Bp Wojciech Osial: lekcje religii wspierają wychowawczą rolę szkoły

2024-06-17 13:24

[ TEMATY ]

katecheza

bp Wojciech Osial

Episkopat News

Bp dr hab. Wojciech Osial

Bp dr hab. Wojciech Osial

- Nauczanie religii katolickiej i innych wyznań wspiera wychowawczą rolę szkoły. Dzięki obecności tych lekcji jest możliwe integralne wychowanie człowieka w jego sferze intelektualnej, moralnej, duchowej i kulturowej. Ufam, że MEN zauważy te wartości - mówi w wywiadzie dla KAI bp Wojciech Osial, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP, omawiając dotychczasowe rozmowy strony kościelnej i rządowej w sprawie organizacji lekcji religii w szkole.

KAI: Strona kościelna od kilku miesięcy rozmawia z rządem w sprawie planowanych przez władze państwowe zmian w organizacji lekcji religii w szkole. Jaki jest efekt tych spotkań?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję