- Jan Paweł II szczególnie ukochał Podhale i górali. Zawsze myślami wracał do Tatr. Swoje życie zawierzył Matce Jezusa Bożej, obecnej w cudownej figurze Matki Bożej Ludźmierskiej, kórą odwiedzał z radością - powiedział na wstępie uroczystej odpustowej Mszy św. z racji święta Matki Bożej Ludźmierskiej (20 sierpnia br.) przeor klasztoru Karmelitów Bosych w Munster w Indianie Jacek Palica. - To o czym niegdyś marzyliśmy, to powitanie naszego Papieża, tu w Munster, w amerykańskim Ludźmierzu. I dziś mogę powiedzieć, że nasze marzenia się spełniły. Mamy w Munster „naszego Papieża”, zapewnił wskazując w kierunku klasztornego ogrodu, gdzie kilkanaście minut później nastąpić miało uroczyste odsłonięcie i poświęcenie pomnika Jana Pawła II, wiernej kopii monumentu stojącego w polskim Róźańcowym Ogrodzie w Ludźmierzu.
Tak ważna uroczystość, jaką jest święto Matki Bożej Ludźmierskiej, połączona z odsłonięciem papieskiego pomnika nie mogła obejść się bez echa. Stąd przy polowym ołtarzu w grocie w klasztornym ogrodzie naliczyłem ponad 20 pocztów sztandarowych, reprezentujących góralskie koła zrzeszone w Związku Podhalan w Północnej Ameryce, 15 kapłanów oraz tysiące wiernych. Amerykański Ludźmierz, to ulubione miejsce do modlitwy chicagowskich górali, stąd zgromadziła się tam prawdziwie cała podhalańska rodzina.
- |więto Matki Bożej Ludźmierskiej, Gaździny Podhala, obchodzone jest bardzo uroczyście nie tylko w Polsce na Podhalu, ale także w USA, a zwłaszcza w Munster w amerykańskim Ludźmierzu, zapewniał mnie współorganizator odpustowych uroczystości: Józef Bafia. - Górale z Chicago także stoją blisko naszej Panienki, a dowodem tego może być właśnie dzisiejszy odpust, na który specjalnie przyjechali do nas goście z Polski.
W licznym gronie duchowieństwa znaleźli się m. in.: kustosz ludźmierskiego sanktuarium w Polsce ks. prałat Tadeusz Juchas, prowincjał Karmelitów Bosych w Polsce o. Albert Wach oraz nasz tutejszy biskup - Tomasz Paprocki. Nie mogło zabraknąć kapelana ZPPA o. Wacława Lecha oraz wielu towarzyszących ma kapłanów, kapelanów poszczególnych góralskich kół.
- Papież zawsze był szczególnie ciepło witany na Pohalu - wspomniał główny celebrans Mszy św. bp T. Paprocki. - Jan Paweł II czuł się wyjątkowo w towarzystwie górali. Można powiedzieć, że był on z nimi praktycznie zawsze poprzez duchową więź. Teraz dzięki temu pomnikowi Papież symbolicznie przekracza próg klasztoru Karmelitów Bosych w Munster.
- Zwróćmy uwagę, że nasz pomnik przedstawiający postać pochylonego w modlitwie Jana Pawła II jest jakże wymownym symbolem właśnie w ogrodzie zakonu karmelitów - zauważa dawny przeor karmelitańskiego klasztoru w Munster o. Robert Strojny. - Przecież karmel oznacza trwania w skupieniu i w modlitwie. Cóż może bardziej to odzwierciedlać, jak nie postać rozmodlonego Ojca Świętego.
Odłonięcie pomnika Jana Pawła II w Munster możliwe było m.in. dzięki staraniom księży w Polsce i w USA; dzięki zabiegom osób świeckich po obu stronach Oceanu, a wreszcie dzięki zabiegom i determinacji chicagowskich górali. Nie sposób tu wymieniać wszystkich ofiarodawców, dzięki którym doszło do realizacji wykonania samego monumentu oraz późniejszego jego transportu z Polski i wreszcie ustawienia w Munstr w Indianie. Wszystkim im należą się słowa podziękowania i wielkie „Bóg zapłać”.
Odpustowe uroczystości związane ze świętem Matki Bożej Ludźmierskiej organizowali lokalni górale, nic więc dziwnego, że zaraz po duchowych uniesieniach przyszła pora na posilenie się napojami i strawą. Stąd w ogrodzie klasztoru karmelitańskiego ustawiono kilkanaście namiotów, kuchnie polowe i rożna, przy których serwowane wszelakie jadło i popitek. Z pewnością nikt spragniony do domu nie pojechał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu