24 czerwca przypada liturgiczne wspomnienie św. Jana Chrzciciela, męczennika i pierwszego świętego na kartach Nowego Testamentu
Prorok Najwyższego
Patrząc na osobę Jana Chrzciciela tu, we Wrocławiu, mówimy: to patron katedry, mąż dzielny, jego głowa na misie znajduje się pośrodku tarczy herbu naszego miasta, znamy go. Czy rzeczywiście? Czy miasto, które w swym herbie dumnie niesie ściętą głowę Świętego, powinno w jakiś szczególny sposób pamiętać o męczeńskiej śmierci i sprawie, za którą oddał życie?
Człowiek zmienia się diametralnie, gdy doświadczy rzeczywistego, choć duchowego, spotkania z Bogiem. Często bywa, że takie spotkanie na tyle przemienia życie zwyczajne, że rozpoczyna się życie święte, rozpoczyna się walka i marsz szybkim krokiem wprost w ramiona Najwyższego Boga.
Jan nie tylko był zapowiadany w proroctwach, nie tylko obiecany Zachariaszowi przez Archanioła, on rzeczywiście spotkał Chrystusa, będąc jeszcze w łonie swej matki Elżbiety. Pamiętna scena Nawiedzenia, kiedy Maryja przychodzi do swej kuzynki mieszkającej w górach, pozdrawia ją i oto porusza się dzieciątko w jej łonie. To dzieciątko to nikt inny, jak sam Jan Chrzciciel. Zanim więc Prorok - Głos wołającego na pustyni spotkał Chrystusa nad rzekami Jordanu, miał tę niezwykłą możliwość rozpoznać Go ukrytego pod sercem Matki. Cała misja i posługa Jana, surowość życia, które wypełniał, pokora, ale jednocześnie stanowczość i bezkompromisowość w sprawie, której bronił, zaprowadziły go... na misę. Mówiąc Herodowi: „Nie wolno ci mieć żony twego brata”, obudził gniew w sercu Herodiady, a ta „zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła” (Mk 6,19), ponieważ Herod czuł lęk przed Janem. Dopiero pod wpływem nienawiści, wyuzdania i pijaństwa, podczas słynnej uczty z tańcem Salome, udało się przewrotnej i szukającej zemsty kobiecie wymusić na Herodzie zgodę na śmierć proroka. Jan został ścięty. Jego głowa przyniesiona na misie spoczęła u stóp Salome. Męczeńska śmierć dopełniła jego życie całkowicie poświęcone sprawom Boga.
O czym dziś przypomina ta śmierć? Nam, coraz częściej przygniatanym krzykliwymi i napastliwymi hasłami o seksualnej wolności, o prywatności w dobieraniu partnerów itd. Czy Głos przygotowującego ścieżki dla Pana i dziś nie budzi w nas tych samych, złych emocji, jakie zmąciły serce Herodiady? Ten Głos nie umilkł, choć usta zwarte w siną kreskę zastygły na misie.
W 2018 r. minęło 100 lat od chwili, kiedy Ojciec Pio podczas modlitwy w chórze zakonnym przed krucyfiksem otrzymał stygmaty: 5 ran na rękach, boku i nogach – w miejscach ran Jezusa Chrystusa zadanych Mu w czasie ukrzyżowania. Jak obliczyli lekarze, którzy go wielokrotnie badali, z tych ran w ciągu 50 lat wypłynęło 3,4 tys. litrów krwi. Po śmierci Ojca Pio, 23 września 1968 r., rany zniknęły bez śladu, a według raportu lekarskiego, ciało było zupełnie pozbawione krwi
Chwilę, w której Ojciec Pio otrzymał ten niezwykły dar od Boga, opisał później w liście tak: „Ostatniej nocy stało się coś, czego nie potrafię ani wyjaśnić, ani zrozumieć. W połowie mych dłoni pojawiły się czerwone znaki o wielkości grosza. Towarzyszył mi przy tym ostry ból w środku czerwonych znaków. Ból był bardziej odczuwalny w środku lewej dłoni. Był tak wielki, że jeszcze go czuję. Pod stopami również czuję ból”.
Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.
W południowej Nigerii prowadzona jest nie wprost wojna religijna przeciw chrześcijanom – powiedział Radiu Watykańskiemu prezes stowarzyszenia SIGNIS Afryka, komentując zabójstwo kolejnego kapłana w tym kraju. Jego zdaniem wszystko wskazuje na to, że zamach ten miał motywy religijne. Islamiści przemocą szerzą swoją religię. Chcą przejęć kontrolę na regionami, które w większości są zamieszkiwane przez chrześcijan – dodaje ks. Walter Ihejiriki.
Przewodniczący afrykańskiej gałęzi Międzynarodowego Stowarzyszenia Mediów Katolickich SIGNIS przypomina, że zamordowany w ubiegły piątek ks. Matthew Eya dołączył do długiej listy chrześcijan, duchownych i świeckich, którzy zginęli za wiarę w Nigerii. Jego zdaniem chodzi tu o dobrze zaplanowaną strategię islamskich terrorystów. Nasilenie porwań i zabójstw w południowej części kraju, ma na celu szerzenie religii poprzez terror – dodaje ks. Ihejiriki, podkreślając, że to właśnie w tym kontekście należy postrzegać również ostatni zamach na kapłana.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.