Bóg zawsze szedł i nadal idzie ze swoim ludem, gdyż nie chciał stać w miejscu - powiedział Franciszek do uczestników kapituły generalnej misjonarzy klaretynów, których przyjął dziś na audiencji w Watykanie. Obradują oni obecnie w Rzymie pod hasłem „Świadkowie i posłańcy radości Ewangelii”. W spontanicznym przemówieniu papież mówił m.in. o trzech słowach, które mogą być użyteczne w dalszym rozeznaniu tego gremium: adorować, iść i towarzyszyć.
„Iść. Bóg nie może czcić siebie samego, ale Bóg chciał chodzić, nie chciał stać w miejscu. Od pierwszej chwili szedł ze swoim ludem. Jak z Mojżeszem, było to piękne. Pomyślcie: który lud miał Boga tak bliskiego, który szedł razem z nim? Szedł. A iść oznacza otwierać granice, wychodzić, otwierać drzwi, szukać drogi. Iść. Nie można spocząć. Nie można się przywiązać w złym tego słowa znaczeniu. To prawda, że musimy zorganizować różne rzeczy, że są prace, które wymagają spokoju, ale z duszą, sercem i głową. Iść, szukać. Iść na granice, na wszelkiego typu granice, nawet naszych myśli. Wasi intelektualiści muszą iść na granice, otwierać drogi, szukać. To oznacza: nie stójcie w miejscu. Bo ten, kto stoi w miejscu, kto się nie rusza, jest zepsuty. Tak jak woda, woda stojąca psuje się szybko. Natomiast woda w rzece, która płynie, nie psuje się. Idźcie tak, jak szedł Bóg, który stał się towarzyszem drogi” - powiedział Ojciec Święty.