Reklama

Polska

Niezłomni duchowni

W dniu 19 października br. w Kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze spotkali się alumni, którzy pół wieku temu w kleryckiej kompanii zakończyli obowiązkową służbę wojskową.

[ TEMATY ]

Jasna Góra

kapłani

Elżbieta Spałek / Biuro Prasowe Jasnej Góry

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Świętowali – jak to określił ks. prof. dr hab. Stanisław Urbański- rocznicę „wyjścia” z jednostki w Szczecinie -Podjuchy, gdzie w latach 1967/69 odbywali zasadniczą służbę wojskową. I jako dziękczynienie Bogu za 50 lat kapłaństwa(włączając w ten czas i lata kleryckie). Prawie wszystkim klerykom udało się wytrwać, wrócić do seminarium i zostać kapłanami. Dlatego jest powód aby radośnie wspominać przeszłe lata. Chociaż – dodaje ks. Urbański- jako wrogowie PRL-u służyliśmy w jednostce karnej i byliśmy stale narażeni na systemową indoktrynację i propagandę ateistyczną.

W imieniu Jasnej Góry wszystkich gości i zgromadzonych wiernych powitał o. Nikodem Kilnar, który przypomniał, iż „dzień 19 października 2019 r. przeżywamy jako Narodowy Dzień Duchownych Niezłomnych”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Mszy św. przewodniczył bp. Jan Tyrawa, biskup diecezji bydgoskiej, który również służył w tamtych latach w owej wspomnianej jednostce. Na powitanie stwierdził, że spotkanie jest powtórzeniem zjazdu sprzed pół wieku, kiedy to po wyjściu z jednostki wojskowej w listopadzie , młodzi klerycy przyjechali do Matki Bożej na Jasną Górę, aby podziękować za szczęśliwie przebyte 725 dni w wojsku. Dzisiaj – mówił hieracha- spotykamy się na nowo przed obliczem Matki, aby podsumować swoje życie. I chociaż życie przemija to jednak zostaje coś, co jest w naszych sercach i w sercach tych wszystkich ludzi, z którymi spotykaliśmy się jako kapłani. Dlatego też niech ten jubileusz będzie miał ten szczególny wyraz – dodał na końcu ks. Tyrawa.

Następnie już w homilii nawiązał do ewangelicznej historii z Kany Galilejskiej. Bóg – mówił- wchodzi w nasze życie w każdej chwili. Czy jest łatwo rozpoznać owe znaki Bożej obecności? Gdy się patrzy z perspektywy długiego życia, intensywnego życia to się dostrzega wiele zdarzeń, które pozostają poza jakąkolwiek władzą człowieka. Są to różne zdarzenia. I te dobre i te złe - cierpienie, choroba, ale też cudowne wyzdrowienia. Żyjemy w świecie wyznacznym obecnością tak dobra jak i zła. Ludzie nie mają władzy nad złem. Tylko Bóg ma taką władzę. Bóg, który przez swoje swoje Zmartwychwstanie pokonał ostatecznie zło. Ale jest to rzeczywistość eschtologiczna. Dla nas tu i teraz pozostaje walka ze złem zgodnie z pawłową myślą – „Zło dobrem zwyciężaj”, która to myśl stała się maksymą życiową ks. Jerzego Popiełuszki. Zamordowany przez komunistów kapłan, był także z naszego grona, był także w wojsku, ale rok wcześniej w Bartoszycach – mówił do zgromadzonych bp Tyrawa i pytał- Dlaczego na tym świecie cierpi niewinny? Tylko Bóg może się o takiego człowieka upomnieć. I jest to dowód na Jego istnienie. Bo unicestwione życie nie upomina się o siebie. O siebie upominają się prawa fizyki. Życie się o siebie nie upomina i dlatego wolno z niego kpić. Dlatego mamy aborcję, eutanzaję, in vitro i te wszystkie zdarzenia kiedy człowiek ginie. Dlatego jest Bóg, który się upomina o sprawiedliwego. Umiejmy w prozie życia dostrzegać Boże znaki, które niech umacniają nas w działaniach, zgodnie z przytoczoną zasadą, by zło zwyciężać dobrem.

Historia wojskowej służby kleryków sięga lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy po tzw. odwilży wznowiono represje wobec Kościoła. Przejawiało się to m.in. tym, że – pomimo ustaleń pomiędzy Episkopatem a rządem PRL - nadal powoływano do odbycia zasadniczej służby wojskowej kleryków z seminariów świeckich i zakonnych. W roku 1964 utworzono tak zwane kompanie kleryckie, w których poddawano ideologicznej presji młodych kandydatów do kapłaństwa. Kompanie te były zlokalizowane w Gdańsku, Opolu i Szczecinie-Podjuchach i były podporządkowane bezpośrednio Głównemu Zarządowi Politycznemu Wojska Polskiego.

2019-10-19 20:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojcostwo ze stali

– Mama zawsze czuwała w domu, nie musieliśmy nosić klucza na szyi. Tato stale był w pracy, ale i w kościele. Nie byłoby naszego kapłaństwa bez ich przykładu – przyznają zgodnie księża Buryłowie.

Jacy byli rodzice trzech synów kapłanów? – By zarobić na rodzinę, tato wyjechał do pracy w Hucie Łaziska. Kiedy bliźniacy Andrzej i Wacław mieli po 3,5 roku, w ślad za mężem ruszyła i mama z dziećmi. Tato pracował na trzy zmiany przy wielkich piecach. I sam był ze stali – z zasadami, wierny sobie. Po pracy w hucie szedł jeszcze rozładowywać wagony z węglem. Kolejnych kilka godzin, by utrzymać rodzinę – opowiada ks. Bogdan.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś pozdrawia przed konklawe i prosi o modlitwę

2025-05-07 07:45

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Archidiecezja Łódzka

Kochani,
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Koncert pieśni maryjnych

2025-05-07 18:10

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Pieśni maryjne i patriotyczne wykonał Zespół Pieśni i Tańca Dobroń podczas majowego koncertu na łódzkiej Retkini.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję