W ostatnich dniach karnawału otrzymałem dwa listy od szesnastolatek, które kochają ludzi za szaleństwo. „Ale niestety - pisze Katharsis - już coraz rzadziej moi tzw. przyjaciele chcą śpiewać ze mną o 21. wieczorem w centrum miasta piosenki mojej uciekającej młodości”. Również w podobnym duchu zwierza się Magda: „Ostatnio stałam na przystanku. Padał śnieg. Spojrzałam w górę i nie mogłam oderwać wzroku od wirujących gwiazdek. Może to było dziecinne, ale proste, ładne. W tamtej chwili istniał tylko ten śnieg, nic mi więcej nie było trzeba. Obok stała kobieta. Spojrzała na mnie ze strachem i z... pogardą. Pewnie pomyślała, że coś ze mną nie tak. Delikatnie się odsunęła. Chciałam powiedzieć: Niech pani spojrzy w niebo, ale przyjechał autobus i już nie zdążyłam. Czemu nie każdy zauważa piękno wokół siebie? Boi się go?”.
No cóż, poeci lubią się wykrzyczeć. Dobrze że nie tylko na ulicy, ale również na papierze. Katharsis i Magda do listu dołączyły swoje wiersze. Do pierwszego wydania „Wierszowiska” wybieram wiersz Magdy. Młodzi Poeci, śmielej sięgajcie po wiersze ze swojej szuflady i przysyłajcie pod adresem: Ks. Jerzy Hajduga CRL, pl. Kościelny 2, 66-530 Drezdenko lub jerzy@hajduga.pl
* * *
Magdalena Iwanicka
Zakurzony Bóg usiadł
przy drodze.
Tak potężny, że nieobecny.
Tak wielki, że niezauważalny.
Odstawiony jak antyk
w sklepie z pamiątkami.
Zbyt staroświecki
i niewygodny.
Zbyt nienowoczesny
(jak tradycja).
Stary i wymagający,
za mało krzykliwy
i niereklamowany,
szary i nieprzekupny.
Dziwak!
Siedzi pod wierzbą,
obojętnie mijany
przez ludzi.
Czeka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu