Pamięci bohaterów
Potem nastąpił przemarsz na cmentarz. Tam odbył się Apel Poległych. Na grobie członków Polskiej Organizacji Wojskowej (POW), młodych ludzi poległych w walce z doskonale wyszkolonymi oddziałami niemieckimi 15 listopada 1918 r., oraz na Grobie Nieznanego Żołnierza (kryjącego szczątki poległych w wojnie bolszewickiej z 1920 r.) harcerze złożyli wiązanki kwiatów i zapalili symboliczne znicze.
Przy grobie peowiaków zebrani wysłuchali wystąpienia Jana W. Nowosielskiego, emerytowanego pułkownika WP, pochodzącego z Sarnak, niestrudzonego badacza i miłośnika historii rodzinnej ziemi. Nakreślił on sytuację Sarnak w ostatnich latach I wojny światowej, w okresie poprzedzającym odzyskanie niepodległości. Przywołał nazwiska ludzi zasłużonych, zarówno poprzez działalność wychowawczo-oświatową, jak i działania zbrojne. W tym czasie powstały szkoły ludowe w każdej niemal wsi w okolicy Sarnak, tajne harcerstwo, teatr amatorski, biblioteka parafialna (założona i finansowana przez proboszcza ks. Jana Krzewskiego), Koło Samokształcenia Młodzieży, działające pod szczytnym hasłem „Bóg, Ojczyzna, Nauka i Cnota”, wreszcie Komitet Samoobrony, który stał się koordynatorem poczynań zbrojnych miejscowych oddziałów POW.
Obchody w Sarnakach to pierwsze od lat publiczne oddanie hołdu tym zasłużonym ludziom. Po uroczystościach na cmentarzu przedstawiciele miejscowych władz odwiedzili miejsca pamięci na terenie gminy, aby tam również złożyć kwiaty i zapalić znicze.
12 listopada odbyło się spotkanie młodzieży gimnazjalnej z Januszem Nowosielskim, a treść gawędy była zbliżona do wystąpienia na cmentarzu.
Z kart historii 14 listopada 1918 r. wysłano dwa kilkunastoosobowe oddziały do przejęcia i zabezpieczenia mienia państwowego w majątkach w Janowie Podlaskim oraz w Droblinie. Początkowo Polacy odnieśli sukces - rozbroili Niemców stacjonujących w tych majątkach, przejęli znaczne ilości ich mienia wojskowego (broń, amunicję, siodła, konie, tabory), zgromadzone zboże i zwierzęta przeznaczone na wyżywienie armii wschodniej. Nie zdążyli jednak objąć majątków w całkowite posiadanie. Niespodziewany atak tzw. huzarów śmierci, zmotoryzowanych, doskonale wyszkolonych żołnierzy niemieckich z jednostki w Białej Podlaskiej, zakończył się śmiercią siedmiu peowiaków i niewolą większości pozostałych. Polegli w walce pochowani zostali na różnych cmentarzach, zgodnie z ich przynależnością do parafii. Na cmentarzu w Sarnakach, we wspólnej mogile, spoczywają: Wacław Stefański (23 lata), Władysław Sitkiewicz (19 lat) i Jan Szewczuk (19 lat).
Ostatnie miesiące okupacji niemieckiej na tych terenach niosły ze sobą ciągłe zagrożenie, bezprawie ze strony cofających się wojsk, rabujących na własną rękę. Ostatni żołnierze niemieccy opuścili ziemię podlaską dopiero 9 lutego 1919 r. i wreszcie nastała wolność.
Spotkanie pokoleń
Zmierzchało, gdy do gimnazjum w Sarnakach zaczęli się schodzić uczestnicy Biesiady Patriotycznej. Mieszkańcy Sarnak i przyjezdni, młodzież szkolna i dorośli - babcie i dziadkowie z wnukami oraz rodzice z dziećmi. Prawdziwe spotkanie pokoleń. Starsi z zainteresowaniem oglądali przygotowaną w holu wystawkę związaną tematycznie z Akcją V2 (będącą wyczynem miejscowego oddziału partyzanckiego AK w 1944 r.), przeglądali uczniowskie wywiady na temat II wojny światowej z pamiętającymi ten czas członkami ich rodzin, ze wzruszeniem brali do ręki stare fotografie. Wielu mogło rozpoznać na nich siebie lub swoich bliskich.
Wspólne spotkanie rozpoczął program artystyczny w wykonaniu dzieci i młodzieży. Najpierw zaprezentowano montaż poetycko-muzyczny pt. Żeby Polska była Polską, przygotowany przez gimnazjalistów pod kierunkiem nauczycielki języka polskiego Agaty Wasilewskiej, nad stroną muzyczną (chórek dziewczęcy dzieci młodszych) czuwała Teresa Jakubińska, dyrektor GOK w Sarnakach. Potem uczniowie Bożeny Szymańskiej, nauczycielki historii, recytowali przedwojenne wiersze o Sarnakach. Ich autor, Jan Kondracki, jeden z dawnych mieszkańców Sarnak, spędził kilka lat na zesłaniu na Syberii i tam je pisał. Obecne na spotkaniu dzieci J. Kondrackiego - Janina Mączyńska i jej brat Sławomir (obecnie mieszkają na Dolnym Śląsku) nie kryli wzruszenia podczas tej prezentacji.
Przy kawie i słodkościach upływał czas umilany wspólnym śpiewem pieśni przede wszystkim patriotycznych, ale także ludowych. Rodzinna atmosfera, jaka się wytworzyła, zachęcała do snucia wspomnień. Oto po 57 latach spotkali się przyjaciele ze szkolnej ławy - Zofia Czarkowska, obecnie emerytowana nauczycielka mieszkająca w Siedlcach i Ryszard Krykowski, sadownik z Klimczyc; otrzymali oni brawa za solowy pokaz walca. Obok 80-letni Paweł Lewicki, założyciel biblioteki gminnej i działacz OSP, od prawie 50 lat mieszkający w Warszawie, rozmawiał z Kazimierzem Obrępalskim, gminnym komendantem OSP. Wincenty Cybulski i Roman Sołtan wspominali tajne komplety, na które uczęszczali w czasie okupacji niemieckiej. O latach pracy w miejscowej szkole rozmawiały ciepło emerytowane nauczycielki: Janina Grabczyk, Halina Sasin, Irena Jurzyk, Irena Młynik. Wiele życzliwych słów pod adresem zebranych wypowiedział wójt gminy Marian Waszczuk. Współczesność przeplatała się z przeszłością. Urozmaiceniem spotkania był występ kabaretu „Łzy sołtysa”, działającego od wielu lat przy GOK w Sarnakach. Uczestnicy Biesiady wyrazili pragnienie kontynuowania takich spotkań w przyszłości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu