„Cały czas staramy się wychodzić naprzeciw potrzebom osób, które trafiają do nas na zajęcia, przez układanie indywidualnych programów zajęć. Chcemy, aby te zajęcia były dostosowane do potrzeb każdej znajdującej się u nas osoby. Stąd też prowadzone są one w pięciooosobowych grupach, do których przydzielony jest jeden terapeuta” - mówi terapeutka pani Małgorzata.
Warsztaty Terapii Zajęciowej posiadają pracownię komputerową, w której odbywają się zajęcia praktyczne. Podopieczni umiejętności tam zdobyte wykorzystują przy tworzeniu np.: zaproszeń na organizowane przez siebie Wigilie, andrzejki, dyskoteki. Łączą je także z różnymi formami plastycznymi, jakich uczą się na zajęciach plastyczno-ceramicznych. W ramach ich trwania włączyli się w remont budynku, w którym mieszczą się WTZ. Aktywnie brali udział w malowaniu ścian, odnawianiu okien.
Zadaniem pracowni rękodzieła plastycznego jest zdobycie praktycznych umiejętności, np. przyszywania guzików, naszywania łat, dziergania na drutach, wyszywania. W pracowni politechnicznej uczestnicy terapii „uczą się metalu”, rodzajów drewna, mas plastycznych. W ramach zajęć uczestnicy wypalają w drewnie, uczą się wywoływać zdjęcia w ciemni fotograficznej. Kolejną jest pracownia przystosowania do życia codziennego. Tu podopieczni uczą się praktycznych, codziennych zajęć, przygotowują posiłki, które później spożywają, myją naczynia, poznają obsługę sprzętu AGD. „Zadaniem naszego ośrodka jest uczenie ich samodzielności. Dlatego też oprócz pracowni staramy się zapewnić im dodatkowe zajęcia, takie jak wyjazdy rehabilitacyjne, które organizujemy w różnych regionach Polski, wycieczki m.in. do Pragi, Wilna, Litwy, rajdy rowerowe, zajęcia z teatru. Kilka razy wystawialiśmy przygotowaną przez nas sztukę w Teatrze Lalki i Aktora w Łomży. Braliśmy udział w przeglądach teatralnych, na których zajmowaliśmy pierwsze miejsca” - mówi pani Małgorzata. Dodaje: „Istnieje możliwości nauki gry na flecie i akordeonie”.
Pomimo osiągnięć i dużego zainteresowania, Warsztaty Terapii Zajęciowej mogą przestać istnieć. „Moim największym zmartwieniem są jednak rozmowy z rodzicami dzieci, których nie mogę przyjąć do ośrodka z powodu braku miejsc” - mówi Dyrektor WTZ. „W aktualnej sytuacji prawnej mam wątpliwości, czy u obecnych 30 osób będziemy mogli kontynuować rehabilitację. Pomimo naszych protestów PEFRON dalej obcina finanse,a samorządu nie stać, aby nas utrzymać”.
Czy nie szkoda poniesionych kosztów włożonych w rehabilitację, remont budynku, zakup sprzętu? Jaki los czeka niepełnosprawnych uczęszczających na zajęcia do WTZ - nie wiadomo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu