Modlitwa różańcowa, chociaż wpisuje się w nurt pobożności maryjnej, jest ściśle chrystologiczna. Jej rdzeniem jest dogmat o Chrystusie. Kiedy mówi się w niej o Maryi jako o "błogosławionej między niewiastami", oddaje się przede wszystkim chwałę Temu, Kogo Ona urodziła i ze względu na Kogo wielbi się Ją jako błogosławioną. Każde bowiem "Zdrowaś, Maryjo" przechodzi w pochwałę owocu Jej łona - Jezusa Chrystusa.
PIOTR CHMIELIŃSKI: - Jak teologicznie poprawnie rozumieć modlitwę różańcową?
O. MIROSŁAW PILŚNIAK OP: - Pozdrowienie anielskie,
powtarzane przez wierzących, jest wyznaniem wiary w to, że Jezus
Chrystus, Syn Boży, Syn Maryi, jest prawdziwym Bogiem i Zbawicielem
człowieka. Modlitwa różańcowa jest więc ściśle chrystologiczna i
ma prowadzić człowieka do spotkania z Bogiem. To jest główny sens
i cel tej modlitwy.
Modlitwa różańcowa znana jest we wszystkich religiach:
w buddyzmie, hinduizmie, islamie i oczywiście w chrześcijaństwie,
chociaż jej nazwy wszędzie tam są różne. To, co jest cechą szczególnie
charakterystyczną dla modlitwy różańcowej to jej powtarzalność, która
z kolei już przez starożytnych filozofów była kojarzona z odwzorowaniem
wieczności. Wynika to z przekonania, że dzień, który minął, nie przeminął
bezpowrotnie, ale zaprowadził mnie do Boga. Odkrywam swoje życie
jako niezwykle sensowne i ryt tego życia chcę odwzorować w modlitwie.
Różaniec wpisuje się w to, co starożytni nazywali praktyką
medytacji. Dzisiaj medytację rozumiemy jako analizowanie, wnikanie
w daną treść. Tymczasem dla starożytnych medytacja oznaczała tak
długie powtarzanie konkretnej treści, aż się jej człowiek nauczył.
A nauczył się jej wtedy, kiedy zaczął żyć tym, co wypowiadał na modlitwie.
To jest właśnie źródło modlitwy powtarzalnej, która na chrześcijańskim
Wschodzie nazywana jest modlitwą Jezusową, a na zachodzie modlitwą
różańcową.
W innych religiach ta modlitwa nazywana jest niekiedy
mantrą. Z tym, że poza chrześcijaństwem ma ona służyć jedynie wywoływaniu
w człowieku transu modlitewnego. Nasza religia od transów modlitewnych
ucieka, ponieważ widzi w nich niebezpieczeństwo skupiania się na
samym sobie, a nie szukanie Boga. Pamiętajmy, że istotą modlitwy
chrześcijańskiej nie jest znalezienie siebie, tylko wyjście do Boga.
Nawet jeżeli to wyjście do Boga miałoby się dokonać przez powrót
do samego siebie.
- Co Ojciec przez to rozumie ?
- Różaniec jest drogą, która prowadzi człowieka do spotkania z Bogiem poprzez spotkanie siebie. Kiedy naprawdę spotykam siebie, to widzę własne słabości, niewierności, grzechy, ale także zdolność do nawrócenia.
- Skąd w modlitwie różańcowej wzięło się "Ojcze nasz"?
- Od około IX, X w. Spotykamy wyraźne zapisy, że
do praktyk powtarzania Pozdrowienia anielskiego dołączana była modlitwa
Ojcze nasz. Ale jest to modlitwa, którą tylko pośrednio można określić
jako chrystocentryczną. W jej centrum jest przecież Bóg Ojciec. Jednak
to właśnie tą modlitwą modlił się Jezus i przekazał ją apostołom.
Jako członek swojego narodu Jezus tkwi w modlitewnej tradycji żydowskiej
i podaje uczniom modlitwę, którą bez wielkich trudności mógł odmawiać
pobożny Żyd tamtej epoki. Inaczej ma się sprawa ze Zdrowaś Maryjo.
Tej modlitwy nie mógłby już odmawiać Żyd, jeśli nie doszedł do wiary
w Chrystusa, gdyż rdzeniem Zdrowaś Maryjo jest dogmat o Chrystusie.
Kiedy mówi się tu o Maryi jako o "błogosławionej między niewiastami",
oddaje się przede wszystkim chwałę temu, Kogo Ona urodziła i ze względu
na Kogo wielbi się Ją jako błogosławioną. Każde Zdrowaś Maryjo przechodzi
w pochwałę owocu Jej łona - Jezusa. Słowo Jezus jest najważniejsze
w tej modlitwie.
Fakt, że w powtarzanie Pozdrowienia anielskiego wplatamy
modlitwę Ojcze nasz, którą modlił się Jezus, ma ogromne znaczenie.
Dzięki temu zanurzając się w modlitwę o Jezusie, jednocześnie zanurzamy
się w Jego osobistą modlitwę. Czyli w naszym wołaniu do Boga jesteśmy
razem z Jezusem. On modli się razem z nami.
- Różaniec wydaje się trudną modlitwą. Ciągłe powtarzanie tych samych słów może szybko znudzić. Co Ojciec poradziłby tym, którzy nudzą się na Różańcu, ale mimo wszystko nie chcą z niego rezygnować?
- Modlitwa chrześcijańska nie jest po to, żeby nam
służyła. W pierwszym rzędzie ma być ona uwielbieniem Boga. Dlatego
nie jest istotne, czy ja się nudzę na modlitwie, czy nie. Ważne,
żebym się naprawdę modlił. Myślę, że kiedy jestem zmęczony, znużony,
nie skupiony, kiedy nie bardzo mam ochotę się modlić, ale mimo wszystko
się modlę, to robię to bardziej prawdziwie i owocnie niż wtedy, kiedy
jestem strasznie z siebie zadowolony i wspaniale się czuję.
Natomiast pojawia się tu ważny problem formacji własnej
modlitwy.
Często ludzie mówią, że wolą się modlić własnymi słowami.
Z doświadczenia życia zakonnego, w którym modlitwa zajmuje bardzo
ważne miejsce, mogę powiedzieć, że tych własnych słów, które mam
do powiedzenia Bogu, nie mam znowu tak wiele. A włączając się w nurt
modlitwy różańcowej, która wywodzi się ze starożytności i jest praktykowana
do dzisiaj przez niezliczoną ilość ludzi, staję się częścią wielkiej
wspólnoty modlitewnej.
- Na nabożeństwach różańcowych w naszych kościołach widać głównie osoby starsze i dzieci. Dlaczego tak mało jest ludzi w sile wieku?
- Po pierwsze chciałbym powiedzieć, że znam wielu
ludzi bardzo aktywnych zawodowo, pełniących ważne funkcje społeczne,
którzy prawdziwie, gorliwie się modlą. Bo przecież to nie jest tak,
że są pewne okresy życia, w których człowiek zupełnie nie ma możliwości
głębokiej modlitwy. W czasie aktywnej pracy zawodowej wierność modlitwie
jest trudna, ale jak najbardziej możliwa.
Jeżeli chodzi o modlitwę osób starszych, to jest ona
niezwykle cenna. Osobiście marzę, że kiedyś też będę taką osobą starszą
i mam nadzieję, że wtedy w moim życiu modlitwa będzie zajmowała znacznie
więcej czasu niż dzisiaj. Chociaż gdybym dzisiaj przestał się w ogóle
modlić, uważając, że moje obowiązki duszpasterskie są ważniejsze,
to te wszystkie moje prace straciłyby wartość. Modlitwa jest podstawową
częścią naszego życia. Tak więc modlitwa ludzi starszych jest niezwykle
cenna dla całej wspólnoty Kościoła, ale także dla samych tych osób,
które stoją już właściwie na granicy śmierci. Modlitwa jest dla nich
bardzo ważnym oparciem. Z ogromnym szacunkiem myślę o modlitwie osób
starszych, które poświęcają jej niekiedy więcej czasu niż zakonnice
klauzurowe.
- Ale dlaczego osoby starsze wyjątkowo chętnie praktykują akurat modlitwę różańcową, zaniedbując trochę inne formy modlitwy? Często można zaobserwować, że przychodzą na Różaniec, a na Mszy św. już nie zostają.
- Trzeba pamiętać, że my jesteśmy wychowani po Soborze
Watykańskim II,
kiedy kładzie się duży akcent na Eucharystię i jej celebrowanie
we wspólnocie Kościoła. Osoby starsze, wychowane przed Soborem, pamiętają,
że modlitwa Eucharystyczna była odmawiana przede wszystkim przez
księdza, po łacinie, który odwrócony plecami do wiernych składał
ofiarę za lud. Natomiast wierni uczestniczyli w tej modlitwie indywidualnie,
często właśnie odmawiając Różaniec. Dlatego dla wielu osób starszych
modlitwa podczas Eucharystii to jest ich osobista modlitwa i bardzo
często jest to powtarzanie Różańca. Mocno chcę jednak podkreślić,
że nie warto krytykować takiego sposobu uczestnictwa we Mszy św.
Jeżeli ktoś przez całe życie w ten sposób się modlił, to dziś nadal
tak robiąc, uważam, że uczestniczy naprawdę owocnie w Eucharystii.
Właściwą postawą jest, jeżeli człowiek modląc się, jest
otwarty na ludzi, którzy praktykują inne formy modlitwy. Dobrze jeżeli
osoby wychowane po Soborze dostrzegą wartość modlitwy powtarzalnej,
a z kolei ludzie wiernie praktykujący modlitwę powtarzalną gotowi
są rozszerzyć swoją pobożność o inne formy modlitwy. Po prostu właściwą
postawą jest rozszerzać granice swojej osobistej pobożności, a niewłaściwą
mówić, że tylko moja pobożność jest słuszna.
- Dlaczego, zdaniem Ojca, Matka Boża podczas objawień m.in. w Fatimie czy La Salette, właśnie do modlitwy różańcowej wzywała szczególnie mocno? W czym tkwi wyjątkowa siła akurat tej modlitwy?
- Maryja nawołując do modlitwy różańcowej wzywa nas do powrotu do Chrystusa. Jesteśmy właśnie świadkami niewyobrażalnej tragedii w USA. Żyjemy w czasach, kiedy strasznie poniża się człowieka, nie szanuje wartości życia ludzkiego. Czyli niezwykle zagrożone jest człowieczeństwo. Nawoływanie do Różańca jest wołaniem o szacunek dla tajemnicy wcielenia Syna Bożego, a więc jednocześnie o szacunek dla każdego człowieka, który przecież jest na wzór Chrystusa.
- Dziękuję Ojcu za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu