Jest Wodzem, Królem i Władcą. Jest naszym Wodzem, Królem Wszechświata, Władcą wszystkiego, co zostało stworzone. „Pan idzie - słoneczność rozlewa się w krąg, Pan idzie na świata siąść tron”
- słyszymy w pieśni. Ale nie tylko w Ewangelii, Kościele i modlitewnikach spotykamy Chrystusa. Jest On obecny w naszym życiu, na wszystkich drogach i we wszystkich miejscach gdziekolwiek przebywamy
i gdziekolwiek dociera nasza myśl. Spotykamy Jezusa wędrującego ścieżkami wszystkich nauk, ścieżkami historii świata i narodów i ścieżkami naszego własnego życia. „Pan idzie na świata siąść tron”.
Idzie niestrudzenie przez całe istnienie ludzkości, spotykając na swej drodze nienawiść, złość i okrucieństwo, spotykając nasze smutki i słabości. I naszą wątłą miłość. I niedowiarstwo. Wódz, Król i Władca
Wszechświata idzie zająć należne Mu miejsce w naszych sercach. A choć składamy deklaracje, obiecujemy i ogłaszamy Jego królowanie, to najczęściej są to tylko słowa, najpiękniejsze nawet, ale nie odbijające
się w życiu i zdaje się niekiedy, że wypowiedziane tylko dla samych siebie - słowa dla słów - nie idą bowiem za nimi czyny, nie idzie miłość i miłosierdzie, ani postanowienie poprawy i żal.
Publiczne ogłaszanie Chrystusa Królem, związane z przepięknie wypisanymi i ogłaszanymi aktami intronizacji, powinno zaczynać się od obrania Go Królem sumień i serc. Powinno zaczynać się od sprawdzenia
własnych uczuć, wrażliwości i możliwości. Bywa bowiem często, że nawet usilne starania nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Władze miasta ogłaszając Chrystusa Królem nie mogą przecież występować przeciwko
obowiązującym w państwie prawom, dziejącej się niesprawiedliwości i pogardzie dla znękanego społeczeństwa. Czy mogą coś uczynić, czy tylko pocieszać potokiem pięknych słów?
Święto Chrystusa Króla Wszechświata ma jeszcze inny, kosmiczny wymiar. Wszechświat bowiem, to nie tylko znany nam nasz maleńki „światek”, nasza ojczysta planeta Ziemia, z każdym rokiem
stająca się mniejsza i mniej bezpieczna. Wszechświat też został stworzany przez Boga do istnienia. Wszechświat, to nieskończona wielkość, niepojęta umysłem ludzkim jak sam Bóg. Nie można wyrazić Boga
i Jego Chwałę. Nie można wyrazić Jego stworzenia, ani dzieła, którego dokonuje i dokonał. Nad tym niepojętym, nad przeszłym, teraźniejszym i przyszłym jest tylko On sam - Król Wszechświata.
Wchodzimy w czas oczekiwania na narodziny Pana. Myśleć będziemy o maleńkiej świętej Dziecinie, która pojawi się na świecie i w naszych zmęczonych sercach. Maleńkie, wątłe i kruche Dzieciątko jakoś
łatwiej nam ukochać niż Potęgę, Wieczność i Moc. Ale przecież to ten sam Król, ten sam Wódz i Władca ten sam wprawiający nieustannie w ruch nawet najdalsze dale swego nieskończonego Królestwa -
Wszechświata.
Pomóż w rozwoju naszego portalu