W modlitwie siła
Uroczystość zgromadziła kapłanów, siostry zakonne i rzeszę wiernych, którzy przez udział w Eucharystii złożyli dziękczynienie Panu Bogu za dar nowej świątyni. Zwracając się do zebranych Metropolita przemyski powiedział, że ta okazała świątynia wyrosła z wiary zarówno Księdza Proboszcza, jak i pokoleń wiernych, których tak wielu było i wciąż jest w tej parafii. Zaznaczył też potrzebę i rolę modlitwy w życiu każdego chrześcijanina. Doceniając trud budowy świątyni parafialnej Ksiądz Arcybiskup powiedział: - Ten kościół budowaliście w celu pogłębienia swoich relacji z Panem Bogiem, by słyszeć, jaka powinna być dobra modlitwa, która prowadzi do źródeł łaski, otwarcia Bożego Serca i przybliżenia Jego Miłosierdzia. Ta świątynia już zawsze będzie ważna w życiu każdego z nas, bo tu będziemy dowiadywać się o warunkach, które pozwolą żyć godnie, umierać i osiągnąć wieczne szczęście - zaznaczył Metropolita przemyski.
Pragnienie pokoleń stało się faktem
Społeczność Mołodycza włożyła w budowę Domu Bożego niemało wysiłku. Dzieło okupione modlitwą, ofiarą i wyrzeczeniem wielu ludzi ma o tyle większą wartość, że stało się wyrazem jedności całej parafii. Jak przypomina proboszcz ks. Henryk Franków, parafia w Mołodyczu została erygowana w 1924 r., po uprzednim wydzieleniu z parafii Radawa. W dwa lata później kościół był gotowy. - Radość nie trwała jednak długo, 15 kwietnia 1945 r., świątynia została spalona przez bandy UPA. Nie powiodły się też próby wybudowania nowej świątyni, torpedowane w latach 60. poprzedniego stulecia przez władze komunistyczne. Dlatego centrum religijnym wioski stała się XVIII-wieczna cerkiew greckokatolicka zaadaptowana na potrzeby wiernych, służąca kultowi po czasy współczesne. Jak dodaje Proboszcz, odległość dzieląca mieszkańców wioski od świątyni parafialnej sprawiła, że w miejscu spalonej świątyni wzniesiono kaplicę, poświęconą 27 maja 1986 r. przez bp. Bolesława Taborskiego. Jednak rolniczy, niezamożny, za to pobożny i ofiarny lud parafii liczącej ok. 600 wiernych od dawna pragnął nowej świątyni. Ta dojrzewająca myśl i pragnienie pokoleń sprawiły, że 26 sierpnia 2002 r., w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej zostało wydane pozwolenie na budowę, uprawomocnione 12 września tegoż samego roku, we wspomnienie imienia Maryi. Wówczas też zalano fundamenty pod nowy kościół. Jak wyznaje ks. Franków zbieżność dat, ściśle podkreśla udział Matki Bożej w tym przedsięwzięciu, opiekę i wstawiennictwo Tej, której Niepokalane Serce patronuje świątyni i wszystkim pracom przy jej wznoszeniu. Po przerwie zimowej prace kontynuowano wiosną i latem 2003 r., zaś 7 września abp Michalik podpisał akt erekcyjny i wmurował kamień węgielny z kaplicy pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Watykanie, poświęcony przez Ojca Świętego Jana Pawła II, 4 września 2002 r., a ofiarowany przez rodaczkę mołodyckiej ziemi, s. Maristellę Rokosz ze Zgromadzenia Sióstr Felicjanek. Uroczystość ta zmobilizowała wiernych do jeszcze większego wysiłku. I oto pragnienie wielu pokoleń parafian zostało urzeczywistnione. 25 grudnia 2003 r. nastąpiło uroczyste wejście do ogrzewanej i przygotowanej na miarę możliwości parafian świątyni.
Dzięki Bogu i ludziom
Jak podkreśla proboszcz ks. Henryk Franków obok wznoszenia świątyni materialnej, przez cały czas trwało budowanie Żywego Kościoła. - Szczególnym wydarzeniem w życiu naszej parafii było nawiedzenie
kopii cudownego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Ponadto odbywające się rokrocznie rekolekcje ewangelizacyjne, które dla wielu były okazją do złożenia krucjaty wyzwolenia człowieka i rezygnacji z używania
alkoholu na rok i więcej. Wydarzenia te zjednoczyły parafian, a dzieło tej jedności okupione potem licznymi wyrzeczeniami widać dziś jak na dłoni - mówi kapłan. Dodaje, że radość nie byłaby pełna
bez wyrażenia wdzięczności zarówno Komitetowi Budowy Kościoła, budowniczym, murarzom, tynkarzom, cieślom, ofiarodawcom i dobroczyńcom także z innych parafii oraz wszystkim, którzy wspierali dzieło wznoszenia
tej świątyni i pomogli przyoblec je w czyn. - Szczególne podziękowanie kieruję pod adresem abp. Józefa Michalika, którego trosk i osobistego zaangażowania w to Boże dzieło nie sposób przecenić.
Jeszcze kilka lat temu, w miejscu, gdzie dziś wznosi się kościół stały budynki gospodarcze i rosły drzewa. Teraz jest to miejsce, gdzie Bóg przebywa z nami, gdzie na ołtarzu podczas każdej Mszy św. dokonuje
się przypomnienie i urzeczywistnienie ofiary Jezusa Chrystusa. Zostaliśmy obdarowani wielką łaską i nie chcemy tego daru zmarnować - akcentuje Proboszcz.
Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Mołodyczu okupiony pracą i trudem całej społeczności stanowi przykład, że to, co z pozoru wydaje się trudne, a wręcz nieosiągalne, w połączeniu
z modlitwą i zawierzeniem Panu Bogu jest możliwe.
Pomóż w rozwoju naszego portalu