W wigilię uroczystości Wszystkich Świętych odszedł do Pana ks. prał. dr Stanisław Mojek. W świadomość i życie całych szeregów kapłańskich, nie tylko archidiecezji lubelskiej, wpisał się głęboko poprzez wierną i kompetentną 25-letnią posługę ojca duchownego w seminarium, spowiednika księży studentów KUL oraz wykładowcy teologii moralnej na Wydziale Teologii KUL. Odejście tego kapłana, tak wczesne i tak nagłe, spowodowało psychiczny szok i społeczną „wyrwę”. Był kapłanem - instytucją w wiernym trwaniu na posterunku swoich obowiązków ojca duchownego, wykładowcy, promotora licznych prac magisterskich oraz kapelana - duszpasterza, służącego każdemu przybyszowi pomocą w różnych życiowych potrzebach: biedy materialnej, uzależnień, komplikacji moralnych i życiowych. Nie potrafił odmówić pomocy nikomu. Czynił to kosztem swoich osobistych spraw: awansów akademickich, zdrowia i wypoczynku. Dla swoich spraw rezerwował czas nocny. Dzięki wrażliwości serca, inteligencji, erudycji, poczuciu humoru i dużemu doświadczeniu życiowemu zaskarbiał sobie przyjaciół, którzy znajdowali w nim oparcie. Krąg tej przyjaźni stale się powiększał. Reagował gwałtownie na niesprawiedliwość, prywatę, nieszczerość. Kochał bezgranicznie Kościół, zabiegał o jego sprawy i dobre imię. Wielkim szacunkiem otaczał przełożonych, niezależnie od szczebla hierarchii. Czynił to w kategoriach wierności powołaniu kapłańskiemu. Chociaż rodzinnie był podejmowany w różnych wspólnotach zakonnych i diecezjalnych w świecie, zwłaszcza w Italii, to całym jego światem było seminarium, alumni oraz absolwenci. Dawał im całą swoją mądrość i troskę. W seminarium był „latarnikiem”, obecnym i dostępnym o każdej porze dnia i nocy. Latarnia jego osoby będzie świeciła dalej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu