Różaniec to taka forma modlitwy, w której chodzi o zażyłość z Bogiem, o wewnętrzne odnalezienie się. Nie pojawiają się w niej nowe słowa, ale powracają ciągle te same. Powtarzanie ma na celu uczynienie
jej bardziej spokojną, dającą odprężenie i prawdziwe wytchnienie.
Zadziwiająca małość powtarzanych słów, a jaką olbrzymią dozę wzruszenia oddaje i jakie wielkie bogactwo wnętrza odzwierciedla! I powtarzanie w żadnym wypadku nie jest tutaj tanim chwytem nudy, a to
chociażby dlatego, że każdy z nas musi przyznać, że stanowi ono po prostu element życia. Czymże jest bicie serca, jak nie ciągłym powtarzaniem? To samo z oddechem. Każdego dnia słońce wschodzi i zachodzi.
Każdego roku życie odnawia się na wiosnę, osiąga swój punkt kulminacyjny i odchodzi, by za rok zbudzić się na nowo...
Powtarzanie jest pewnym porządkiem, w którym się poruszamy, naszym dostosowaniem się do środowiska i naszym postępowaniem. Czyż wypracowanie takiej a nie innej postawy, osobowości, wreszcie osiągnięcia
i sukcesy nie są owocem nieskończonych powtórek? Wszystko, co żyje, aktualizuje się w rytmie powtarzania. To samo dotyczy życia religijnego, w którym Różaniec jawi się jako forma i przejaw szczególny.
Modlitwa różańcowa doprawdy splata mistyczną koronkę róż i przeróżnych kwiatów: ziemskich i niebieskich, boskich i ludzkich. Składa się na nią Ojcze Nasz, modlitwa, której nauczył nas Jezus; Zdrowaś
Maryjo, która w swej pierwszej części powtarza słowa mówiące o posłannictwie Maryi: słowa pozdrowienia - zwiastowania Anioła i pozdrowienia - błogosławieństwa Elżbiety, a w swej drugiej części
do głosu - tak bardzo po ludzku i uniżenie - dochodzimy my, wymawiając słowa: Święta Maryjo..., dając wyraz naszych ziemskich trosk i niepokojów, w pokorze prosząc o wstawienie się za nimi,
po wielokroć powtarzamy: „módl się za nami grzesznymi”...
Czyż to powtarzanie może zanudzić? - Nie, bo do głosu dochodzi serce, uważne i otwarte, czujące inaczej. Dla niego powtarzanie to najlepszy wyraz własnego ubóstwa, a zarazem znak - to
nic, że szablonowy - ufności pokładanej w Bogu i w Maryi, Matce Boga. Powtarzanie i kolejno przesuwane paciorki tkają dosłownie osnowę dla rozważanych tajemnic Chrystusa i Maryi aż po - a
dlaczegóż by nie! - szczyt kontemplacji!
W Różańcu rozważamy tajemnice Chrystusa oczyma Maryi. To Ona nam je odsłania, pozwala zasmakować i czyni nas zdolnymi do ich przyjęcia. Chciałoby się rzec, że podaje nam je skrojone na naszą miarę,
na miarę naszej małości, kruchości i grzeszności.
Różaniec, poprzez Maryję, sprawia, że na padół ziemski zstępuje zbawcze światło wszystkich tajemnic Chrystusa i rozświetla wszelkie okoliczności, sytuacje i warunki naszego codziennego życia, pracy
i nauki, nierzadko pełne wątpliwości, trudów i cierpienia, i wszystko przemienia, wszystko uszlachetnia, wszystko czyni ważnym, wszystko oczyszcza.
Różaniec jest modlitwą ludzi prostych i ubogich. I takimi musimy się stać bez względu na piastowane stanowisko czy zdobyte wykształcenie, by móc dostąpić tej niewymownej boskiej intuicji, w której
Różaniec nie jest jedynie jedną z wielu rzeczy świętych, ale przede wszystkim bogatym symbolem wspaniałych znaczeń. Tutaj tak wiele możemy się nauczyć od naszych prostych rodziców czy dziadków, którzy
często umieszczali różaniec u wezgłowia, oplatali nimi obraz Maryi, czy też fotografię ukochanej osoby. Czyż nie należy im zazdrościć tego daru prawdziwie Bożej intuicji mocy Różańca? A ręce oplecione
różańcowym łańcuchem tylu bliskich zmarłych, czyż to nie rodzaj „przepustki” do nieba, zrozumiały jedynie chyba tylko dla ludzi niekłamanie prostego serca?
Okazuje się, że im głębiej weń wchodzimy, zauważamy, że nie tylko ogranicza się on do tajemnic Chrystusa, Maryi, ale jest w nim miejsce dla tajemnic człowieczych, nie tak do końca zakrytych, bo naznaczonych
wymownymi znakami wiary, nadziei i miłości, będących w stanie przezwyciężyć wszystko - również śmierć - nieodparcie kierujących się ku życiu...
W tym kontekście rodzi się gorące pragnienie, by wszyscy uwierzyli i przekonali się do ukochania modlitwy różańcowej, uwierzyli w jej cudowną moc. Przemieniłby się świat, nasz kraj, bardzo zagmatwany
pomieszaniem pojęć, uczyć i dążeń, coraz bardziej skomplikowany i mniej solidarny. Dostąpiłby metamorfozy, gdyby człowiek pozwolił działać w sobie i w świecie owym pięciu tajemnicom - siłom Różańca.
Na pewno tak nie będzie, na pewno nie będzie nawet małej części owej cudownej przemiany, gdy różaniec traktować będziemy jedynie jako jeszcze jeden rekwizyt naszej wiary.
Pomóż w rozwoju naszego portalu