Reklama

Niedzielny Orzech

Bóg chce, abyś był szczęśliwy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zachwyciłem się, gdy w Katechizmie Kościoła Katolickiego przeczytałem zdanie o tym, że „Bóg nieskończenie doskonały i szczęśliwy [...] stworzył człowieka po to, by uczynić go uczestnikiem swego szczęśliwego życia”. Bóg, który nie jest Bogiem okrucieństwa czy udręczenia, ale Bogiem pokoju, pragnie naszego szczęścia. Toż to dobra nowina! Dlatego często stawiam sobie pytanie: Czy ty, Orzechu, jesteś szczęśliwy? Czy nie chodzisz przygnębiony, czy ci się usta nie wyginają w podkówkę bez powodu? Bo szczęście to nie jest gwiazdka, która spada z nieba. Szczęście nie na tym polega, żeby wygrać w totolotka. Szczęście to jest wewnętrzny stan człowieka, za który człowiek sam odpowiada. Stąd też dzisiaj pytam: Czy jesteś szczęśliwa? Czy jesteś szczęśliwy? Trudne pytanie. Zaraz mi tu będziecie opowiadać, że gdyby było więcej pieniędzy i lepsza praca, i młodsza żona to może, ale tak?
A ja skończyłem już 60 lat, ale gdyby mnie ktoś zapytał, czy jestem szczęśliwy, to odpowiedziałbym: bardzo! Bardzo piękne mam życie za sobą, chociaż trudne. Wiem jednak, że sprawą decydującą o tym, czy nasze życie jest udane i szczęśliwe, jest odpowiedź na pytanie: na którym miejscu stoi Pan Bóg w twoim życiu. Może deklarujesz, że na pierwszym, ale czy na pewno? To bardzo ważne, gdy chodzi o szczęście, czy Bóg jest na pierwszym miejscu. Jeżeli tak, to wszystko wygląda inaczej. Inaczej wygląda codzienność, inaczej wygląda niedziela. W niewłaściwym przeżywaniu niedzieli upatruję jedną z przyczyn naszej nieumiejętności bycia szczęśliwymi. Bo jeżeli w twoim domu jest tak, że najważniejsze roboty odkłada się na niedzielę, to nie ma co potem sobie dużo dobrego przepowiadać. Szybko dostaniesz zawału - i koniec. Jeżeli w niedzielę zamiast do kościoła idziesz ze swoją rodziną do sklepu, to nie dziw się, że jesteś nieszczęśliwy! Pan Bóg mówi do ciebie w niedzielę: „Odpocznij!”, a ten odpoczynek zaczyna się od Mszy św. Ja zawsze wychodzę po Eucharystii szczęśliwszy, umocniony i nigdy mnie ona nie zmęczyła, chociaż odprawiam ją już 40 lat.
W wychowaniu dzieci do uczczenia Pana Boga w niedzielę i podziękowania Mu za to, że On jest, ogromna jest rola matek. Ja i moi bracia byliśmy krewkie chłopaki, ale nasza matka umiała tak nami pokierować, że ja dzisiaj wiem: wszystkie ich rodziny będą w kościele. To jest gwóźdź niedzieli - Msza św. No i potem koniecznie wspólny obiad, uroczysty, przy stole. Nie chodzi o liczbę dań, ale o to, aby razem usiąść. Stół w domu rodzinnym to jest to samo, co w kościele ołtarz. Nie ma kościoła bez ołtarza, tak jak nie ma dobrego, prawdziwego domu rodzinnego bez stołu. Stół jest miejscem spotkania. Przy nim wszystko się dzieje. U nas w domu właśnie przy stole brat powiedział:
- Żenię się, tata.
- A zastanowiłeś się synu?
Przy stole powiedziałem:
- Do seminarium idę.
Dlatego cieszę się, że mija ta idiotyczna moda na „ławy”, „trociniaczki”, „jamniczki”. Paniusia przyjeżdżała z NRD-ówka i mówiła: „Wywalamy stół!”. I wyrzucali dębowe stoły, bo okazały się niemodne. I co to się działo! Dziadek trzymał swój talerz na parapecie okna, babcia na lodówce, ojciec siedział okrakiem koło trociniaczka i patrzył w telewizor. I tak obiad jedli, niedzielny. I potem mieli być szczęśliwi? Czepiam się tego stołu, czepiam się niedzieli, ale świętowanie Dnia Pańskiego przy rodzinnym stole to jest szacunek oddany Panu Bogu. Oddawanie Panu Bogu szacunku to jest stawianie Go na pierwszym miejscu. To z kolei jest początkiem naszego szczęścia i Bożej radości, bo Bóg chce, byśmy byli szczęśliwi. Może nawet bardziej, niż my sami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kosiniak-Kamysz: nasi żołnierze w Libanie są bezpieczni

2024-10-01 08:30

[ TEMATY ]

Liban

Izrael

żołnierze

Karol Porwich/Niedziela

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

Mimo trudnej nocy nasi żołnierze w PKW Liban są bezpieczni - poinformował Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz we wtorek na portalu X. Dodał, że obecne działania militarne toczą się poza rejonem stacjonowania polskich żołnierzy.

Szef MON stwierdził, że ministerstwo intensywnie obserwuje i analizuje sytuację w Libanie. "W ramach operacji ONZ UNIFIL ścisle współpracujemy z naszymi sojusznikami i w zależności od rozwoju sytuacji będziemy podejmować dalsze decyzje" - wskazał wicepremier Kosiniak-Kamysz.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Izrael/ Nad Jerozolimą słychać wybuchy; media mówią o ponad 100 irańskich rakietach

2024-10-01 19:02

[ TEMATY ]

Jerozolima

Monika Książek

Nad Jerozolimą słychać odgłosy przechwytywania rakiet i wybuchy – poinformowali dziennikarze agencji AFP. Według mediów izraelskich Iran wystrzelił ponad 100 rakiet.

Według agencji Reutera, która powołuje się na naocznych świadków, irańskie rakiety były widoczne w przestrzeni powietrznej Jordanii, a następnie zostały tam przechwycone.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję