Z Lechem Kaczyńskim, Prezydentem Miasta Stołecznego Warszawy, rozmawia Irena Świerdzewska
Irena Świerdzewska: - Diecezja warszawsko-praska ma nowego Biskupa Ordynariusza. Jak Pan Prezydent widzi współpracę władz miejskich z władzami kościelnymi, bo przecież jedne i drugie troszczą się o tych samych ludzi?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Lech Kaczyński: - Sądzę, że bardzo dobrze współpracujemy ze stroną kościelną. Dotychczas miałem więcej kontaktów z biskupem prawobrzeżnej Warszawy, z Prymasem Polski kard. Józefem Glempem. Stykałem się też z bp. Kazimierzem Romaniukiem. Nowego biskupa warszawskiej Pragi abp. Sławoja Leszka Głódzia znam z czasów, gdy był Biskupem Polowym. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie się układać jak najlepiej.
- Czy Warszawa podobnie jak niektóre miasta w Polsce ograniczy handel w niedzielę?
Reklama
- Weźmiemy pod uwagę wyniki sondaży przeprowadzanych wśród mieszkańców stolicy. Ich wyniki uwzględni Rada Warszawy i podejmie stosowną uchwałę.
Niepokoi mnie natomiast sytuacja pracowników hipermarketów, których prawa są nagminnie łamane. Jako prawnik - specjalista od prawa pracy - oczekiwałbym bardziej stanowczych działań ze
strony Państwowej Inspekcji Pracy. To wymaga przyznania jej większych uprawnień i możliwości nakładania dotkliwych kar na pracodawców.
Jako prezydent Warszawy nie mogę być nadzorcą stosunków pracy, staram się natomiast dbać o interes mieszkańców. Zakazałem budowy nowych supermarketów w centrum miasta. Niektóre firmy już to zrozumiały
i lokalizują budownictwo mieszkaniowe na miejscu, gdzie chciały stawiać supermarkety. W rozmowach z ambasadorami innych krajów zapraszam duże firmy do inwestowania w Warszawie, z jednym wyjątkiem -
nie mogą to być sieci hipermarketów.
- Z czego jest Pan najmniej zadowolony w rządzeniu miastem?
- Dążymy do tego, by urząd działał sprawnie i był przyjazny dla mieszkańców. Obecnie jest dużo lepiej niż przed rokiem. Staramy się poprawiać wszelkie niedociągnięcia. Nie ułatwia nam działania nowa ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym. W tej chwili przygotowanie inwestycji trwa dwa razy dłużej niż jej realizacja. To już jest dobry wynik, ponieważ zwykle przygotowanie do inwestycji trwa trzy razy dłużej w stosunku do jej wykonania. Zakładam, że w połowie przyszłego roku Warszawa będzie już odczuwalnie sprawniej funkcjonującym miastem, dobrze działającą spółką inwestycyjną.
- Tymczasem miasto inwestuje w profilaktykę zdrowotną: szczepienia dla starszych przeciwko grypie, dla dzieci przeciwko żółtaczce, finansowanie badań kobietom ciężarnym. Dlaczego podjął Pana takie decyzje?
Reklama
- Po prostu uważam, że pomoc miasta w tej dziedzinie jest niezbędna i bardzo ważna. Staramy się nadrobić wieloletnie zaniedbania. Osoby po 65. roku życia narażone są bardziej na różnego rodzaju
choroby niż osoby w sile wieku. Tymczasem emerytury mają dość niskie w stosunku do przeciętnych pensji. Dlatego zorganizowaliśmy akcję bezpłatnych szczepień dla osób starszych. Może dzięki niej uda się
im uniknąć zachorowań, ciężkich powikłań i kosztownego leczenia.
Zauważam też na przykładzie Warszawy poważny kryzys rodziny. W mieście, które ma 1,8 mln mieszkańców w tym roku do pierwszej klasy szkoły podstawowej poszło zaledwie 11 522 dzieci! Z przerażeniem
obserwuję, jak zmniejsza się przyrost naturalny.
Szkoły mają obowiązek rozszerzyć funkcje opiekuńcze, by pomóc rodzicom, zwłaszcza rodzinom wielodzietnym. Szkoły będą opiekować się dziećmi do godz. 18.00. W oświatę zainwestowaliśmy ogromne pieniądze.
Nakłady na ten cel w Warszawie są nieporównywalnie większe niż w innych miastach. Podwyższyliśmy też płace nauczycielom.
Chcemy pomóc kobietom spodziewającym się dziecka. Sfinansujemy im badania, za które dotychczas musiały płacić. Może w ten sposób ułatwimy im decyzję o macierzyństwie. Wykrycie w odpowiednim czasie
choroby umożliwia też zapobieganie groźnym powikłaniom. Te wszystkie działania uważam za obowiązek władzy publicznej.
- Na co mieszkańcy miasta mogą liczyć w dziedzinie kultury?
- O około 40% zwiększyliśmy środki na kulturę. Przygotowany jest program czytelniczy, chcemy przejąć bibliotekę PAN-u. Wkrótce ruszy program aktywizacji domów kultury, m.in. podpisaliśmy porozumienie z Bogusławem Lindą odnośnie tworzenia kółek teatralnych. Staramy się wspierać kulturę na różnych poziomach. Przejęliśmy festiwal beethovenowski, wsparcie dla „Warszawskiej Jesieni” ze strony miasta jest na poziomie ponad 3-krotnie wyższym niż w zeszłym roku i 5-krotnie wyższym niż było w poprzedniej kadencji. Tworzenie Muzeum Powstania Warszawskiego także zalicza się do wydatków na kulturę. Rozpoczniemy akcję budowy Muzeum Socjalizmu, w jedynym budynku, który się do tego nadaje - w podziemiach PKiN. Promujemy w mieście różnego rodzaju festiwale - Gombrowiczowski, Herbertowski. Przeznaczyliśmy znaczne środki dla Teatru Dramatycznego na dofinansowanie Festiwalu Festiwali.
- Duże fundusze zarezerwowane są na rzecz oświaty, sporo na profilaktykę zdrowotną, a miejskie inwestycje przeżywają stagnację...
Reklama
- Warszawa jest miastem, o którym zawsze da się powiedzieć, iż można inwestować więcej. Proces inwestycyjny od strony prawnej jest w Polsce bardzo skomplikowany i w rzeczywistości okazuje się, że
nie jest łatwo wydać zaplanowane sumy. Wcześniej nie zawsze liczono się z prawem. Przykładem tego mogą być problemy, które wynikły przy budowie Złotych Tarasów. Wydając w 1998 r. zezwolenie na tę
inwestycję, nie uwzględniono opinii ekologów, jak się potem zresztą okazało ekoterrorystów.
Trzeba fundusze kierować na cele pożyteczne z punktu widzenia publicznego, a więc bezpieczeństwo, zdrowie, oświatę, kulturę, pomoc społeczną. Nie znaczy to, że te dziedziny wspieramy kosztem zaniechania
inwestycji. W tym roku na inwestycje wydamy 1,4 mld zł, a więc nieporównywalnie więcej niż w roku 2003.
Chcę pokazać, że nie musi dochodzić do niedoboru funduszy np. na oświatę. Należy gospodarować tak, żeby pieniędzy nie marnotrawić i wydawać je racjonalnie, mając zawsze na uwadze interes mieszkańców.
Bardzo duża część inwestycji w stolicy to budowa i remonty dróg. Doprowadziliśmy tu do istotnej zmiany relacji w wydatkach. Stąd mamy pieniądze na finansowanie innych dziedzin.
- Istnieje możliwość uzyskania dotacji na inwestycje z funduszy Unii Europejskiej. Tymczasem Warszawa, spośród innych miast, złożyła najmniej projektów...
- Złożyliśmy projekty na znaczną sumę pieniędzy. Z jednego istotnego powodu nie zdążyliśmy przygotować projektu podstawowego, obliczonego na 78 mln euro. Z Ministerstwa Gospodarki bez przerwy informowano
nas, że należy przygotowywać projekty na sumę 15-20 mln euro. Potem kwotę tę określono na 40 mln euro, w rzeczywistości okazało się, że może ona wynosić ok. 100 mln euro. W sensie formalnym wprowadzono
nas więc w błąd. Wyznaczono kolejny termin składania projektów na 30 października br. Będziemy gotowi z kolejnym projektem wartym 90 mln euro, doliczając przygotowany wcześniej - łączna kwota wszystkich
to ponad 100 mln euro.
Trzeba pamiętać, że do podziału jest 168 mln zł, a chętnych jest 7 podmiotów. Przewiduję, że nie dostaniemy 100 mln euro, ale będziemy największym udziałowcem.
- Na co Warszawa złoży projekty?
- Pierwszy z nich to dofinansowanie budowy linii metra na 78 mln euro. Kolejny to budowa centrum komunikacyjnego w północnej części Warszawy, w okolicy Huty Lucchinii. Cieszę się, bo jest to mój
autorski projekt. W okolicy Huty kończy się metro i stamtąd będzie ruszał „szybki tramwaj” na drugą stronę Wisły przez most Północny. Z drugiej strony centrum będzie „szybki tramwaj”
w stronę Bemowa, na budowę czego złożyliśmy już projekt wcześniej. W ten sposób zamkną się linie komunikacyjne na północy Warszawy.
Są także plany związane z budową parkingów przy metrze. Kolejny, gotowy już projekt „szybkiego tramwaju” z ul. Banacha na Ochocie do ronda Wiatraczna wymaga dyskusji. Trzeba się jeszcze
zastanowić, czy to rozwiązanie istotnie polepszy komunikację. Projekt będzie kosztował 90 mln euro.
Wszystkie te plany mieszczą się w zakresie jednej strategii, kolejny wiąże się z budową odcinków Trasy Siekierkowskiej. Przy staraniu się o dotacje na ten projekt na przeszkodzie stoi kwestia wykupu
działek. Instytucje UE wymagają prawa własności do całej ziemi. W Warszawie nie jest to proste. Wystarczy jeden protest, a wykup się opóźnia.
Unijne dotacje będą wykorzystane na renowację stołecznych jezdni, Traktu Królewskiego, Krakowskiego Przedmieścia. Zaplanowaną mamy także rewitalizację parków, pierwszy będzie Park Żeromskiego na Żoliborzu.
Chcemy szczególnie zadbać o miejską zieleń. Na wielką skalę wydawane są fundusze z dotacji na ochronę środowiska. Nieprawdą jest więc, że stolica nie korzysta z funduszy unijnych.
- Dziękuję za rozmowę.