W czasie pobytu w Polsce berdyczowianie uczestniczyli we Mszy św., odprawianej najczęściej w kościele św. Wojciecha, gdyż na terenie tej parafii znajduje się prowadzone przez Radę Przyjaciół Harcerstwa
schronisko młodzieżowe, w którym zapewniono przybyszom bezpłatne noclegi.
25 sierpnia grupa uczestniczyła we Mszy św. w kościele garnizonowym pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, odprawianej w intencji mieszkańców Jeleniej Góry i okolic. Młodzież z Berdyczowa wykonała hymn
Ave Crux (tekst z Liturgii Godzin, muzyka ks. Wiesława Kądzieli, znanego w Polsce i cenionego kompozytora utworów religijnych). Słowa i nuty dla rozśpiewanej i muzykalnej młodzieży dostarczyła s. Ewa
Cyganek, ona też przygotowała grupę do wykonania tego hymnu. Młodzież bardzo szybko opanowała słowa i melodię pieśni Ave Crux. Kiedy siostra Ewa przyszła przećwiczyć śpiew przed prawykonaniem utworu,
chłopcy właśnie oglądali transmisję z olimpijskich rozgrywek. Bez słowa sprzeciwu wyłączyli telewizor, uznając ćwiczenie pieśni za rzecz większej wagi. Teraz, kiedy goście wrócili do Berdyczowa, będzie
on również brzmiał w ich parafialnym kościele na Ukrainie. Nazajutrz, 26 sierpnia, wypadało święto Matki Bożej Częstochowskiej. Ten dzień młodzież spędziła w Krzeszowie, zwiedzając sanktuarium pod opieką
kustosza ks. Włodzimierza Gucwy. W piątek zaplanowano Eucharystię z udziałem harcerzy SHK „Zawisza”. Została ona odprawiona przy Harcerskim Krzyżu Milenijnym na wyspie na rzece Bóbr, naprzeciw
Domu Harcerza. Dzięki staraniu proboszcza ks. Tadeusza Dańki teren został uporządkowany, a pod krzyżem stanął ołtarz polowy, ustrojony pięknymi kwiatami ofiarowanymi przez jeleniogórską aktorkę Irminę
Babińską. Pani Irmina wraz z niestrudzoną Teresą Krasuską i Zbigniewem Ładzińskim przygotowali to spotkanie. W przeddzień wyjazdu młodzież z o. Eugeniuszem została zaproszona na wspólną Eucharystię przez
grupę modlitewną im. św. Edyty Stein i Bractwo Adoracji Najświętszego Sakramentu do kościoła św. Anny w parafii pw. Świętych Erazma i Pankracego.
Miałam okazję dzień po dniu obserwować zachowanie gości z Berdyczowa. Posiłek zaczynali i kończyli śpiewaną modlitwą. Kiedy jeden z chłopców spóźnił się na śniadanie, stanął przy stole, przeżegnał
się, po cichu zmówił modlitwę i dopiero usiadł do posiłku. Młodzież podczas Mszy św. pięknie śpiewała po polsku i po ukraińsku. Po Eucharystii odnosiło się wrażenie, że dziewczęta i chłopcy nie chcą opuścić
progów kościoła. Długo jeszcze śpiewali, a potem klęczeli zatopieni w indywidualnej modlitwie, tak jak trzynastoletnia Julia, która przy ołtarzu polowym została na dobry kwadrans, trzymając w ręce płonącą
świecę i modląc się w ciszy. Łzy płynące z zamkniętych oczu dziewczynki wskazywały, jak wielki dla niej problem omadlała w ciszy serca. Każda wycieczka autokarem na Chojnik, do Wrocławia, Karpacza, Szklarskiej
Poręby, Krzeszowa zaczynała się modlitwą Pod twoja obronę.
Obserwując zachowanie młodzieży, ich śpiew, modlitwę, uczestnictwo we Mszy św., spotkanie z Jezusem w Komunii św., widziało się radość i dumę z przynależności do Kościoła. Widać było, jak cieszy ich
ocalona i drogo okupiona przez poprzednie pokolenia wiara, która stała się dla nich ważnym źródłem życia duchowego. Jak mówił w swojej homilii o. Eugeniusz, w Berdyczowie, w Polsce przedrozbiorowej, istniało
największe obok Jasnej Góry i Ostrej Bramy sanktuarium maryjne Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Dziesięciolecia ateizacji, niszczenia świątyń i prześladowania osób konsekrowanych uczyniły wielkie duchowe
spustoszenie, a ci, którzy wytrwali przy Bogu, stanowią ułamek procenta tamtejszej społeczności. Karmelici, którzy przed wiekami opiekowali się berdyczowskim sanktuarium, wrócili tam znowu, odbudowali
klasztor i odbudowują wspólnotę ludzi wiary. Dla tamtejszego kościoła państwo Agnieszka i Zbigniew Ładzińscy podarowali piękny gobelin z Czarną Madonną. Jak dowiedzieliśmy się od o. Eugeniusza, wizerunek
Matki Bożej Częstochowskiej szczęśliwie został dowieziony do miejsca przeznaczenia, ale decyzją opata nie zostanie ulokowany w świątyni, tylko w klasztornej sali modlitw. Rzecz w tym, że mury kościoła
są jeszcze silnie zawilgocone i piękne, wełniane dzieło mogłoby szybko ulec uszkodzeniu. Pobyt młodzieży z Berdyczowa był możliwy dzięki ofiarności wielu jeleniogórzan. Podawaliśmy już nazwiska prywatnych
sponsorów i firm, które udzieliły wolontariuszom wsparcia. Dziś tylko przytoczymy nazwiska Jeansa Krugera z firmy „Jelenia Plast” i radnego Roberta Prystroma, którzy przeznaczyli na ten cel
największe kwoty. Wymienimy też piekarzy, którzy dostarczali za darmo chleb i pieczywo półsłodkie w wielkiej obfitości. Byli to: Aleksander Baca, Halina Ciepiela, Feliks Czepielewski, Mieczysław Kłyś,
Józef Kornhauser, Stanisław Mrugała, bracia Piotr i Paweł Liebersbachowie, Iwona i Zdzisław Kozłowscy, Jan Miroś, Henryk Płoński, Dariusz Rumin, Maria i Jan Tarnowscy, Jerzy Stankiewicz, Radosław Surowiak
i Tomasz Wawer. Codziennie, od 6.00 rano wszystkie czynności związane z pobytem grupy bezinteresownie, w imię miłości bliźniego wykonywali wolontariusze: Irmina Babińska, Julia Bednarz, Teresa Krasuska,
Zbigniew Ładziński, Jadwiga Mroczek i Maria Pastor. Podziękowania należą się również panu Chadży, który zapewnił młodzieży transport. Młodzież z Berdyczowa mogła przekonać się, czym jest chrześcijańskie
braterstwo we wspólnocie wiary i działania.
We wtorek 7 września ks. prał. Tadeusz Dańko w kościele pod wezwaniem św. Wojciecha odprawił dziękczynną Mszę św. za radosny pobyt i szczęśliwy powrót do domu dzieci i młodzieży z polskim rodowodem
do Berdyczowa na Ukrainie. Modliliśmy się również o błogosławieństwo Boże dla wolontariuszy i sponsorów, którzy wzięli na siebie trud przygotowania tego pobytu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu