Reklama

Anioł Pański

Franciszek: przychodźmy ufnie do Pana ze swymi kłopotami i troskami

Do ufnego zawierzenia Panu swych codziennych trosk i lęków zachęcił dziś wiernych Franciszek w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański. Nawiązał w nich do czytanego w tym dniu fragmentu Ewangelii św. Jana, w którym Jezus wzywa wszystkich "trudzonych i obciążonych", aby przychodzili do Niego, a On ich pocieszy.

[ TEMATY ]

Franciszek

Anioł Pański

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po odmówieniu modlitwy maryjnej papież udzielił wszystkim zebranym na Placu św. Piotra w Watykanie błogosławieństwa apostolskiego, a następnie pozdrowił przybyłych z całego świata, wymieniając zwłaszcza Polaków z Chełma i słuchaczy Radia Maryja, zgromadzonych na Jasnej Górfze. Odmówił w ich intencji Zdrowaś Mario.

Dzisiejsze czytania ewangeliczne są Jezusowym wezwaniem, skierowanym do każdego z nas, aby powierzać Mu swe codzienne życie z jego radościami, kłopotami i problemami - powiedział Ojciec Święty. Zwrócił uwagę, że Pan wzywa nas do ruszenia w drogę razem z Nim, gdyż trwanie w jednym miejscu w obliczu trudności oznacza jedynie pogłębianie problemu i zamykanie się w swej bezradności. Dlatego Jezus prosi ludzi, aby przychodzili do Niego ze swymi lękami i kłopotami, a On ich pocieszy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Papież podkreślił, że samo ruszenie z miejsca nie wystarcza, trzeba bowiem wiedzieć, dokąd iść, aby uniknąć złych i zwodniczych dróg. Dlatego należy posłuchać Pana i pójść za Nim i wraz z Nim, otwierając przed Nim swe serca i mówiąc Mu o wszystkich swych sprawach. A On na nas czeka, ale "nie po to, aby w magiczny sposób rozwiązać problemy, ale aby dodać nam sił w naszych problemach", pomaga nam nieść krzyż codziennych trosk.

"Idźmy do Jezusa, dajmy Mu swój czas, spotykajmy Go codziennie w modlitwie, w dialogu ufnym i osobistym; (...) zaspokajajmy swój głód, karmiąc się Jego chlebem życia: wówczas poczujemy, że On nas miłuje i pociesza" - zachęcał Franciszek.

Oto polski tekst rozważań Ojca Świętego:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 28). Pan nie zastrzega tego zdania tylko dla kogoś, ale kieruje je do tych „wszystkich”, którzy są utrudzeni i obciążeni przez życie. A kto może czuć się wyłączony z tego zaproszenia? Jezus wie, jak bardzo życie może być ciężkie. Wie, że wiele rzeczy sprawia, iż serce jest utrudzone: rozczarowania i rany z przeszłości, ciężary i krzywdy, które trzeba znosić w chwili obecnej oraz niepewności i obawy o przyszłość.

Reklama

W obliczu tego wszystkiego pierwszym słowem Jezusa jest zachęta, by ruszyć się i zareagować: „Przyjdźcie”. Kiedy sprawy idą w złym kierunku, błędem jest pozostawanie tam, gdzie się jest. Wydaje się to oczywiste, ale trudno jest reagować i otworzyć się! Nie jest to łatwe. W najczarniejszych chwilach naturalne jest pozostawanie z samym sobą, rozmyślanie o tym, jak niesprawiedliwe jest życie, jak bardzo inni są niewdzięczni, jak zły jest świat itd. Wszyscy wiemy, przeżywaliśmy to doświadczenie. Ale w ten sposób, zamknięci w sobie, widzimy wszystko jako czarne. Wtedy dochodzimy wręcz do zbratania się ze smutkiem, który staje się dla nas domem. Jakże okrutny jest ten smutek. Jezus zaś chce nas wyrwać z tych „ruchomych piasków” i dlatego do każdego mówi: „Przyjdź! - Ty, ty”. Wyjściem jest relacja, wyciągnięcie ręki i wzniesienie wzroku do Tego, który nas naprawdę kocha.

Albowiem nie wystarcza wyjście ze swoich ograniczeń, trzeba wiedzieć, dokąd się udać, gdyż wiele celów jest złudnych: obiecują pokrzepienie a odrywają jedynie na chwilę, zapewniają spokój i dostarczają rozrywki, pozostawiając następnie w pierwotnej samotności, są „sztucznymi ogniami”. Dlatego Jezus wskazuje, dokąd się udać: „Przyjdźcie do Mnie”. Wiele razy w obliczu brzemienia życia lub sytuacji, która sprawia nam ból, próbujemy o niej rozmawiać z kimś, kto by nas wysłuchał, z przyjacielem, z jakimś specjalistą... Bardzo dobrze jest robić tak, ale nie zapominajmy o Jezusie! Nie zapominajmy o otwarciu się na Niego i opowiedzeniu Mu o swoim życiu, o zawierzeniu Mu osób i sytuacji. Być może istnieją takie „obszary” naszego życia, których nigdy przed Nim nie otworzyliśmy i które pozostają ciemne, ponieważ nigdy nie ujrzały światła Pana. Każdy z nas ma własną historię, jeśli znajdujecie się w tych ciemnych strefach, idźcie do misjonarza miłosierdzia, idźcie do kapłana, idźcie do Jezusa. Dzisiaj On sam mówi do każdego: „Chodź, nie poddawaj się ciężarom życia, nie zamykaj się w obliczu lęków i grzechów, ale przyjdź do Mnie!”.

Reklama

On na nas czeka, nie po to, aby w magiczny sposób rozwiązać problemy, ale aby uczynić nas silnymi w naszych problemach. Jezus odejmuje nam nie ciężary życia, ale udrękę serca; nie odbiera nam krzyża, ale niesie go wraz z nami. A razem z Nim każdy ciężar staje się lekki (por. w. 30), ponieważ jest On pokrzepieniem, którego poszukujemy. Kiedy Jezus wkracza w nasze życia, przychodzi taki pokój, który pozostaje także w obliczu prób i cierpień. Idźmy do Jezusa, dajmy Mu swój czas, spotykajmy Go codziennie w modlitwie, w dialogu ufnym i osobistym; dążmy do zażyłości z Jego Słowem, odkrywajmy bez obawy Jego przebaczenie, zaspokajajmy swój głód, karmiąc się Jego chlebem życia: wówczas poczujemy, że On nas miłuje i poczujemy, że nas pociesza.

On sam o to prosi, niemal nalegając. Powtarza to raz jeszcze pod koniec dzisiejszej Ewangelii: „Uczcie się ode Mnie [...], a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (w. 29). Uczmy się przychodzić do Jezusa, a gdy w miesiącach wakacyjnych poszukamy trochę odpoczynku od tego, co trudzi ciało, nie zapominajmy odnajdować prawdziwe pokrzepienie w Panu. Niech nam w tym pomaga Maryja Panna, nasza Matka, która zawsze troszczy się o nas, gdy jesteśmy utrudzeni i obciążeni i niech nam da towarzyszenie Jezusa.

Po odmówieniu modlitwy maryjnej i udzieleniu zgromadzonym na Placu św. Piotra błogosławieństwa apostolskiego papież powiedział:

Drodzy Bracia i Siostry!

Serdecznie pozdrawiam wszystkich was, rzymian oraz pielgrzymów z Włoch i z różnych krajów.

W szczególności pozdrawiam Polaków przybyłych na rowerach z Chełma w archidiecezji lubelskiej, pamiętając też o wielkiej pielgrzymce, z jaką przybyła dziś polska Rodzina Radia Maryja do sanktuarium w Częstochowie. Towarzyszymy wszyscy tej pielgrzymce modlitwą Zdrowaś Mario... [Ojciec Święty odmówił głośno tę modlitwę].

Reklama

Witam z radością Siostry Służebnice Maryi Panny Niepokalanej i błogosławię pracom ich Kapituły Generalnej, która rozpoczyna się dzisiaj. Pozdrawiam także kapłanów z różnych krajów, uczestniczących w kursie dla formatorów seminaryjnych, zorganizowanym przez rzymski Instytut Sacerdos.

Specjalne pozdrowienia kieruję do chłopców z chóru „Puzangalan”, to znaczy „nadzieja”, z Tajwanu. Dziękuję za wasz śpiew! Dziękuję również Chórowi Alpejskiemu z Palazzolo sull'Oglio; i wiernym z Conversano.

Życzę wszystkim dobrej niedzieli. Proszę nie zapominajcie o modlitwie za mnie. Smacznego obiadu i do zobaczenia!

2017-07-09 12:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: bądźmy dobrymi robotnikami w Winnicy Pańskiej

Do stawania się dobrymi robotnikami w Winnicy Pańskiej zachęcił Franciszek w swoim rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański” 4 października.

Po jej odmówieniu udzielił wiernym apostolskiego błogosławieństwa. Wspomniał następnie o swej wczorajszej krótkiej wizycie w Asyżu, gdzie podpisał encyklikę "Fratelli tutti". Oznajmił, że chce wręczyć wszystkim obecnym na Placu św. Piotra egzemplarze swego najnowszego dokumentu, wspomniał o 100-leciu istnienia duszpasterstwa "Stella Maris" i o wczorajszym ślubowaniu nowych rekrutów Gwardii Szwajcarskiej.

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: gdy czynisz znak krzyża, głosisz miłość Boga

2024-05-05 16:06

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

flickr.com/episkopatnews

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Gdy z wiarą patrzysz na krzyż, gdy czynisz znak krzyża na sobie, gdy znakiem krzyża błogosławisz drugich, głosisz miłość Boga potężniejszą niż grzech, potężniejszą niż śmierć. Miłość, która zwycięża obojętność i nienawiść, która niesie przebaczenie i pojednanie, która przygarnia i jednoczy” - mówił w niedzielę w Pakości Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Metropolita gnieźnieński przewodniczył uroczystościom odpustowym na Kalwarii Pakoskiej, w Archidiecezjalnym Sanktuarium Męki Pańskiej, z okazji święta znalezienia Krzyża świętego. W homilii przypomniał, że właśnie na Krzyżu, w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, najpełniej objawiła się miłość Boga. „To miłość, która rodzi życie” - podkreślił, przypominając, że znakiem tej miłości każdy chrześcijanin został naznaczony w dniu swojego chrztu świętego. „I choć znaku tego nie widać na naszych czołach, to powinien być w naszym sercu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję