Reklama

Homilie

Franciszek w Monzy: jak żyć dzisiaj radością Ewangelii i chrześcijańską nadzieją

Jak można żyć radością Ewangelii dzisiaj w naszych miastach? Czy możliwa jest chrześcijańska nadzieja w tej sytuacji, tu i teraz? - na te pytania odpowiadał Franciszek w Monzy podczas Mszy św. dla wiernych metropolii mediolańskiej. Papież przestrzegł przed "spekulacją" na życiu, pracy i rodzinie oraz zawrotnym tempem życia, które okrada człowieka z nadziei i radości.

[ TEMATY ]

Mediolan

Franciszek

Mazur/episkopat.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy tekst papieskiej homilii.

Wysłuchaliśmy przed chwilą najważniejszej zapowiedzi w naszych dziejach: Zwiastowania Maryi (por. Łk 1,26-38). Jest to gęsty fragment, pełen życia, który lubię odczytywać w świetle innej zapowiedzi: narodzin Jana Chrzciciela (por. Łk 1,5-20). Dwie zapowiedzi, które następują po sobie i łączą się ze sobą. Dwie zapowiedzi, które porównywane między sobą, ukazują nam to, co Bóg daje nam w swoim Synu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zapowiedź narodzin Jana Chrzciciela ma miejsce gdy Zachariasz, kapłan, gotowy do rozpoczęcia akcji liturgicznej, wchodzi do przybytku świątyni, gdy całe zgromadzenie pozostaje na zewnątrz w oczekiwaniu. Zwiastowanie narodzin Jezusa odbywa się w odległym zakątku Galilei, w mieście na obrzeżach, o niezbyt dobrej opinii (por. J 1,46), w anonimowości domu młodej dziewczyny imieniem Maryja.

Ten kontrast nie jest pozbawiony znaczenia, wskazuje nam bowiem, że nowa świątynia Boga, nowe spotkanie Boga z Jego ludem odbędzie się w miejscach, których normalnie się nie spodziewamy, na marginesach, na obrzeżach. Tam wyznaczą sobie spotkanie, tam się spotkają. Tam Bóg stanie się ciałem, by iść razem z nami począwszy od łona swej Matki. Od tej pory nie będzie to już w miejscu zarezerwowanym dla nielicznych, gdy większość pozostaje na zewnątrz oczekując. Nic i nikt nie będzie Jemu obojętny, żadna sytuacja nie będzie pozbawiona Jego obecności: radość zbawienia zaczyna się w codziennym życiu domu młodej dziewczyny z Nazaretu.

Sam Bóg jest tym, który przejmuje inicjatywę i postanawia działać, podobnie jak to uczynił z Maryją, w naszych domach, w naszych codziennych zmaganiach, pełnych obaw i zespołów pragnień. I to właśnie w naszych miastach, w naszych szkołach i na uniwersytetach, placach i szpitalach wypełnia się najpiękniejsza zapowiedź, jaką możemy usłyszeć: „Raduj się, Pan z Tobą”. Jest to radość rodząca życie, rodząca nadzieję, która staje się ciałem w sposobie, w jaki patrzymy w przyszłość, w postawie, z jaką patrzymy na innych. Taka radość, która staje się solidarnością, gościnnością, miłosierdziem wobec wszystkich.

Reklama

Również nas, podobnie jak Maryję, może ogarnąć przerażenie. „Jakże się to stanie” w czasach tak pełnych spekulacji? Spekuluje się na życiu, pracy, rodzinie. Spekuluje się na ubogich i imigrantach; spekuluje się na młodych i ich przyszłości. Wszystko zdaje się sprowadzać do cyfr, godząc się, z drugiej strony, aby codzienne życie wielu rodzin było naznaczone niepewnością i brakiem bezpieczeństwa. Gdy cierpienie puka do wielu drzwi, gdy w wielu ludziach młodych rośnie niezadowolenie z braku realnych szans, wszędzie obfituje spekulacja.

Z pewnością zawrotne tempo, któremu podlegamy zdaje się okradać nas z nadziei i radości. Naciski i niemoc w obliczu tak wielu sytuacji zdawałyby się wyjaławiać naszą duszę i czynić nas niewrażliwymi w obliczu niezliczonych wyzwań. I paradoksalnie, kiedy wszystko ulega przyspieszaniu, aby budować – teoretycznie - lepsze społeczeństwo, w końcu nie mamy czasu na nic i dla nikogo. Tracimy czas dla rodziny, czas dla społeczności, tracimy czas na przyjaźń, na solidarność i na pamięć.

Warto, abyśmy zadali sobie pytanie: jak można żyć radością Ewangelii dzisiaj w naszych miastach? Czy możliwa jest chrześcijańska nadzieja w tej sytuacji, tu i teraz?

Te dwa pytania dotyczą naszej tożsamości, życia naszych rodzin, naszych krajów i naszych miast. Dotyczą życia naszych dzieci, naszej młodzieży i wymagają od nas nowego sposobu umiejscowienia siebie w historii. Jeśli nadal możliwa ma być radość i nadzieja chrześcijańska, to nie możemy, to nie chcemy w obliczu tak wielu sytuacji bolesnych pozostać jedynie zwykłymi widzami patrzącymi w niebo, czekając „aż przestanie padać”. Wszystko, co się dzieje wymaga od nas, abyśmy śmiało patrzyli na chwilę obecną, ze śmiałością ludzi wiedzących, że radość zbawienia nabiera kształtu w codziennym życiu domu młodej dziewczyny z Nazaretu.

Reklama

W obliczu przerażenia Maryi, w obliczu naszego przerażenia anioł daje nam trzy klucze, aby nam pomóc zaakceptować powierzoną nam misję.

1. Przywołać pamięć

Pierwszą rzeczą, jaką czyni anioł jest przywołanie pamięci, otwierając w ten sposób chwilę obecną Maryi na całą historię zbawienia. Przywołuje obietnicę daną Dawidowi jako owoc przymierza z Jakubem. Maryja jest córką przymierza. Również my jesteśmy dziś zaproszeni do upamiętnienia, do spojrzenia na naszą przeszłość, aby nie zapomnieć, skąd pochodzimy. Aby nie zapominać o naszych przodkach, naszych dziadkach i tym wszystkim, co nam przekazali, aby dotrzeć tu, gdzie jesteśmy dzisiaj. Ta ziemia i jej mieszkańcy doświadczyli bólu dwóch wojen światowych. Czasami widzieli jak ich zasłużona reputacja pracowitości i uprzejmości bywała skażona nieumiarkowanymi ambicjami. Pamięć pomaga nam, byśmy nie byli więźniami mów siejących pęknięcia i podziały, jako jedynego sposobu rozwiązywania konfliktów. Przywołanie pamięci jest najlepszym antidotum, jakim dysponujemy, w obliczu magicznych rozwiązań podziału i wyobcowania.

2. Przynależność do Ludu Bożego

Pamięć pozwala Maryi przyswoić sobie swoją przynależność do ludu Bożego. Warto, abyśmy pamiętali, że jesteśmy członkami ludu Bożego! To prawda, Mediolańczycy, spadkobiercy św. Ambrożego, ale członkowie wspaniałego ludu Bożego. Ludu tworzonego z tysięcy twarzy, historii i miejsc pochodzenia, ludu wielokulturowego i wieloetnicznego. To jedno z naszych bogactw. To lud powołany do goszczenia różnic, aby je włączyć z szacunkiem i kreatywnością oraz świętować nowość pochodzącą od innych. Jest to lud, który nie boi się zaakceptowania kresów, granic. Jest to lud, który nie boi się użyczenia gościny tym, którzy jej potrzebują, bo wie, że jest tam obecny jego Pan.

Reklama

3. Możliwość tego, co niemożliwe

„Dla Boga nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37): tak kończy się odpowiedź, jaką anioł daje Maryi. Gdy myślimy, że wszystko zależy tylko od nas, to pozostajemy więźniami naszych zdolności, naszych sił, naszych krótkowzrocznych perspektyw. Kiedy natomiast jesteśmy gotowi, aby nam dopomożono, udzielono nam rady, kiedy otwieramy się na łaskę, wydaje się, że niemożliwe zaczyna stawać się rzeczywistością. Dobrze o tym wiedzą mieszkańcy tych ziem, które na przestrzeni swych dziejów zrodziły wiele charyzmatów, wielu misjonarzy, wiele bogactwa dla życia Kościoła! Tak wiele twarzy, które pokonując jałowy i dzielący pesymizm otworzyły się na Bożą inicjatywę i stały się znakiem, jak bardzo płodna może być ziemia, która nie daje się zamknąć w swoich ideach, w swoich ograniczeniach i swoich zdolnościach, otwierając się na innych.

Podobnie jak dawniej, Bóg nadal poszukuje sojuszników, nadal poszukuje mężczyzn i kobiet, zdolnych by wierzyć, zdolnych do upamiętnienia, aby poczuć się częścią swego ludu, aby współpracować z kreatywnością Ducha Świętego. Bóg nadal przemierza nasze dzielnice i ulice, idzie wszędzie w poszukiwaniu serc zdolnych do usłyszenia Jego zaproszenia, aby je ucieleśnić tu i teraz. Parafrazując komentarz św. Ambrożego do tego fragmentu, możemy powiedzieć: Bóg nadal poszukuje serc, takich jak serce Maryi, skłonnych by uwierzyć nawet w okolicznościach zupełnie wyjątkowych (por. Wykład Ewangelii według św. Łukasza II, 17: PL 15, 1559). Niech Pan rozwija w nas tę wiarę i tę nadzieję.

2017-03-25 17:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papieski list o teologii

[ TEMATY ]

Franciszek

Grzegorz Gałązka

„Nauczanie i studiowanie teologii oznacza życie na pewnej granicy, gdzie Ewangelia spotyka się z potrzebami ludzi, którym trzeba ją głosić w sposób zrozumiały i znaczący. Powinniśmy strzec się teologii, która wyczerpuje się w akademickiej dyspucie bądź spogląda na ludzkość z wysokości zamku ze szkła”. Słowa te czytamy w papieskim liście na stulecie wydziału teologicznego Uniwersytetu Katolickiego Argentyny. Franciszek wystosował go na ręce wielkiego kanclerza uczelni, a zarazem swego następcy na stolicy arcybiskupiej w Buenos Aires, kard. Mario Aurelio Poliego.

Ojciec Święty zaznacza, że posoborowa teologia powinna być zakorzeniona w Objawieniu i Tradycji Kościoła, zarazem jednak ma towarzyszyć przemianom kulturowym i społecznym, także trudnym. Nie może zatem unikać konfliktów: zarówno dotyczących Kościoła, jak i obejmujących cały świat czy też widocznych „na ulicach Ameryki Łacińskiej”. „Nie zadowalajcie się teologią uprawianą przy stoliku – pisze Franciszek. – Niech miejscem waszej refleksji będą granice. I nie ulegajcie pokusie, by te granice zamalowywać, perfumować czy z lekka korygować bądź oswajać. Także od dobrych teologów, niczym od dobrych pasterzy, czuć ludem i ulicą: dzięki swojej refleksji mają oni lać oliwę i wino na ludzkie rany”.

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: zaproszenie na uroczystość Królowej Polski

2024-04-29 12:48

[ TEMATY ]

Jasna Góra

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich/Niedziela

Na Maryję jako tę, która jest doskonale wolną, bo doskonale kochającą, wolną od grzechu wskazuje o. Samuel Pacholski. Przeor Jasnej Góry zaprasza na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 3 maja. Podkreśla, że Jasna Góra jest miejscem, które rodzi nas do wiary, daje nadzieję, uczy miłości, a o tym świadczą ścieżki wydeptane przez miliony pielgrzymów. Zachęca, by pozwolić się wprowadzać Maryi w przestrzeń, w której uczymy się ufać Bogu i „wierzymy, że w oparciu o tę ufność nie ma dla nas śmiertelnych zagrożeń, śmiertelnych zagrożeń dla naszej wolności”.

- Żyjemy w czasach, kiedy nasza wspólnota narodowa jest bardzo podzielona. Myślę, że główny kryzys to kryzys wiary, który dotyka tych, którzy nominalnie są chrześcijanami, są katolikami. To ten kryzys generuje wszystkie inne wątpliwości. Trudno, by ci, którzy nie przeżywają wiary Kościoła, nie widząc naszego świadectwa, byli przekonani do naszych, modne słowo, „projektów”. To jest ciągle wołanie o rozwój wiary, o odrodzenie moralne osobiste i społeczne, bo bez tego nie będziemy wiarygodni i przekonujący - zauważa przeor. Jak wyjaśnia, jedną z głównych intencji zanoszonych do Maryi Królowej Polski będzie modlitwa o pokój, o dobre decyzje dla światowych przywódców i „byśmy zawsze potrafili budować relacje, w których jesteśmy gotowi na dialog, także z tymi, których nie rozumiemy”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję