Reklama

Wielkanocna zbiórka żywności

Historia jednego dyżuru

Dwa razy w roku, przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą, wolontariusze ze Szkolnych Kół Caritas dyżurują w większych sklepach Torunia i Grudziądza, zbierając żywność, która następnie w formie paczek świątecznych trafia do najbardziej potrzebujących rodzin w naszej diecezji. Akcja ta coraz mocniej wpisuje się w adwentowy i wielkopostny kalendarz, stanowiąc wspaniałą okazję do spełnienia uczynków miłosierdzia. Jak jest ona wykorzystywana?

Niedziela toruńska 16/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Liczy się uśmiech...

Dziewiąta rano. Wolontariusze z opiekunem punktualnie rozpoczynają dyżur w osiedlowej „Biedronce”. Wchodzi klient. - Dzień dobry. Caritas zaprasza do udziału w zbiórce żywności - 9-letnia Zuzia uśmiecha się do starszej pani z reklamówką i jednocześnie wręcza ulotkę z krótką informacją wyjaśniającą cel akcji. I tak już będzie przez cały dzień. Praca wolontariusza jest monotonna. Dyżur (zasadniczo trwa on 1-3 godziny, choć rekordziści potrafią wytrwać na stanowisku nawet 8 godzin) polega na powtarzaniu tej samej formuły, która za każdym razem, niezależnie od zmęczenia, musi zabrzmieć przekonywająco. Trzeba mówić szybko i wyraźnie, gdyż większość klientów przemyka ku koszykom bez zatrzymywania. Najlepiej jeśli zachęcie towarzyszy jeszcze uśmiech. Wolontariusza winna też cechować cierpliwość i odporność psychiczna - ze strony niektórych klientów zdarzają się niemiłe docinki.

„Obrywają” dla słusznej sprawy...

Pytani przeze mnie wolontariusze są zgodni: przykrych sytuacji jest coraz mniej - ludzie najwyraźniej przywykli do przedświątecznych zbiórek żywności i nawet jeśli nic nie dają, to darowują sobie uszczypliwości. Choć i dziś nie obywa się bez drobnych incydentów.
Mija dziesiąta. Trwa poranny szczyt zakupów, do sklepu wchodzi elegancko ubrana pani w średnim wieku. 13-letnia Monika wypowiada powitalną formułę i... - Nie, dziękuję bardzo! - słyszę podniesiony głos klientki. - Nie, nie! Idź do Wałęsy! Elegancka pani z impetem wkracza na salę, a ja w oczach Moniki dostrzegam bezbrzeżne zdumienie i niewyartykułowane pytanie, o co chodziło z tym Wałęsą... Za kilkadziesiąt minut Magda (10 lat) pobiera lekcję jeszcze nowszej historii. - Niech wam dadzą Miller i SLD! - tak na zachętę do zbiórki reaguje mężczyzna po sześćdziesiątce.
Mimo to wolontariusze nie tracą ducha. To już ich czwarta zbiórka i zdążyli się przyzwyczaić do różnych reakcji. „Obrywają” więc za rzeczywiste i urojone grzechy różnych postaci z życia publicznego i... dalej cierpliwie robią swoje. Widać, że zdobyli już pewne doświadczenie: patrzą rozmówcom prosto w oczy, uśmiechają się, potrafią odpowiedzieć na dodatkowe pytania. - A co to jest Caritas? - pyta jeden z klientów i otrzymuje całkiem składną odpowiedź... Natomiast 16-letnia Agata to prawdziwa profesjonalistka; dochodzę do takiego wniosku, kiedy widzę, z jaką powagą i szacunkiem traktuje młodszego o co najmniej 6 wiosen chłopca, którego mama wysłała po zakupy z kartką w ręku...

Polaków portret własny

Unieruchomiony na stanowisku obok kosza z zebraną żywnością mam okazję poczynić rozmaite spostrzeżenia. Po pierwsze - potwierdza się stara jak świat prawda, że zamożność nie idzie, niestety, w parze z hojnością. Z przykrością patrzę na ludzi, którzy dokonawszy ogromnych zakupów, obojętnie mijają kosz. Jakże z kolei budujący jest widok osób, które nie kryją tego, że nie powodzi im się najlepiej, a mimo to potrafią wygospodarować kilka złotych dla jeszcze bardziej potrzebujących. - Zobaczę, czy mi wystarczy pieniędzy - mówi do 11-letniego Krzysia starsza, niezwykle skromnie odziana kobieta. Widzę ją, kiedy odchodzi od kasy z zakupami. Podchodzi do Krzysia i wręcza mu 25 groszy. - Tyle mi zostało - mówi. - Weź, może się przyda... - i odchodzi. Prawdziwa ewangeliczna wdowa.
Serce boli, kiedy widzę, jak rodzice marnują wymarzone wręcz okazje wychowawcze. Tata i mama idą obładowani zakupami, synek otwiera kupione przed chwilą chipsy i... nic. Szansa na zaszczepienie dziecku cnoty miłosierdzia zostaje zaprzepaszczona. A przecież wystarczyłoby wrzucić do kosza jeden z niezliczonych wafelków wypełniających reklamówkę...
Niektórzy klienci ignorują wolontariuszy. Przechodzą ze wzrokiem utkwionym gdzieś w dal, nie zauważają wyciągniętych ulotek, nie słyszą zachęty do zbiórki, a po odejściu od kasy z zakupami nie spostrzegają kosza z darami. Ale bywa i odwrotnie. - O, jak to dobrze, że jesteście! - słyszą wolontariusze. - Jesteście wspaniali! Mężczyzna w średnim wieku zaprasza Zuzię i Nadię na salę. - Pokażcie mi, co mam kupić! - prosi. Po chwili cała trójka staje przy kasie. Żywność o wartości 30 zł ląduje w koszu, a pan kwituje podziękowania krótkim - Nie ma za co! Dla dzieci zrobię wszystko! - Takie sytuacje to nagroda dla wolontariuszy.
- Ja sam potrzebuję pieniążków. Nie mam za co żyć - grzecznym tonem, z zakłopotaniem stwierdza inny pan i bezradnie rozkłada ręce. - Składamy żywność do kosza w kościele - deklaruje małżeństwo w średnim wieku. Te odmowy nie bolą.
Kosz powoli wypełnia się darami. Krótko przed dziewiętnastą po raz ostatni przyjeżdża dwoje wolontariuszy, którzy odbierają żywność i zanoszą do samochodu, by potem zawieźć ją do Toruńskiego Centrum Caritas. Stamtąd już wkrótce trafi ona do potrzebujących. Piątkowo-sobotni dyżur 20 członków koła przynosi efekt w postaci 9 dużych koszów. Ich wagę szacuję na około 150-200 kg. Trudno ocenić wartość pieniężną zebranej żywności. Jedno jest pewne: dobro spełnione przez wszystkich uczestników zbiórki: wolontariuszy, klientów i życzliwą obsługę sklepu nie ma ceny... Wszyscy - zarówno ci, którzy poświęcili swój wolny czas, jak i ci, którzy ofiarowali pieniądze - wychodzą z niej ubogaceni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty papieża Franciszka

Niedziela Ogólnopolska 21/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Beda Czcigodny

Wikipedia

Św. Beda Czcigodny

Św. Beda Czcigodny

Święty Beda Czcigodny to jeden z najważniejszych doktorów Kościoła. Zawołanie papieża Franciszka: Miserando atque eligendo (Spojrzał z miłosierdziem i powołał) pochodzi właśnie z homilii tego świętego o powołaniu celnika Mateusza.

Gdy miał 7 lat, rodzice powierzyli go opatowi pobliskiego opactwa benedyktyńskiego św. Piotra w Wearmouth. Dwa lata później przeniósł się do nowo powstałego opactwa w Jarrow. Sam Beda wspomina w swoim dziele Historia ecclesiastica gentis Anglorum tamten okres: „Od tamtej pory zawsze mieszkałem w tym klasztorze, oddając się intensywnym studiom nad Pismem Świętym, a przestrzegając dyscypliny Reguły i codziennego obowiązku śpiewania w kościele, zawsze przyjemność sprawiało mi uczenie się albo nauczanie, albo pisanie” (V, 24). W 703 r., w wieku 30 lat, Beda przyjął święcenia kapłańskie. Poznał bardzo dobrze języki łaciński, grecki i hebrajski, co ułatwiało mu studia nad Pismem Świętym i dziełami Ojców Kościoła. Zostawił po sobie wiele pism. Wśród nich na pierwszym miejscu stawia się napisaną przez niego historię Anglii. Źródłem jego teologicznej refleksji było Pismo Święte. Benedykt XVI w katechezie z 18 lutego 2009 r. podkreślił: „Sława świętości i mądrości, jaką Beda cieszył się jeszcze za życia, sprawiła, że nadano mu tytuł «Czcigodnego». (...) swymi dziełami Beda przyczynił się skutecznie do budowy chrześcijańskiej Europy, w której z wymieszania różnych ludów i kultur inspirowanych wiarą chrześcijańską powstało jej jednolite oblicze”.

CZYTAJ DALEJ

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Prezydent uczestniczył w obchodach 150-lecia OSP w Starym Sączu

2024-05-25 17:35

[ TEMATY ]

prezydent

Andrzej Duda

strażacy

Stary Sącz

PAP/Grzegorz Momot

Prezydent Andrzej Duda w sobotę wziął udział w uroczystości 150. rocznicy powstania Ochotniczej Straży Pożarnej w Starym Sączu. Prezydent wręczył odznaczenia państwowe zasłużonym strażakom.

Po uroczystej mszy na starosądeckich Błoniach, prezydent wręczył odznaczenia państwowe trzem zasłużonym strażakom ze Starego Sącza. Za Zasługi w działalności na rzecz społeczności lokalnej i ochrony przeciwpożarowej Srebrnym Krzyżem Zasługi został odznaczony Andrzej Kowalczyk, a Brązowe Krzyże Zasługi otrzymali Grzegorz Golonka oraz Roman Jop.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję