Co czuje człowiek, któremu udało się wybudować Świątynie Opatrzności po 225 latach?
Wielką radość, opadające zmęczenie i niedowierzanie, że udało się zakończyć ważny etap w historii Polski. Gdy w 2008 roku zacząłem wspierać kard. Kazimierza Nycza w tym projekcie, to wydawało się, że budowa potrwa przynajmniej 25 lat. A przecież minęło tych lat zaledwie 8 i z okazji święta niepodległości odprawiona została pierwsza Msza św. Dziś chciałbym podziękować wszystkim darczyńcom, bo bez nich ta Świątynia nigdy by nie powstała. Jednak największe podziękowania należą się Panu Bogu, który wspierał nas w chwilach bardzo trudnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kiedy Prezes Centrum Opatrzności Bożej uwierzył, że uda się wybudować Świątynię?
Reklama
Ja jestem człowiekiem marketingu, czyli osobą, która stara się rozwiązywać problemy. Na przełomie 2007 i 2008 roku Ksiądz Kardynał powierzył nam ten problem. Rozwiązaniem okazała się zmiana koncepcji i propagowanie idei dziękczynienia w zrozumiały dla młodszego pokolenia Polaków. Słowo „dziękuje” i organizacja święta dziękczynienia spowodowały, że temat budowy stał się bardziej nośny, współczesny i zrozumiały. Gdy Polakom spodobała się idea święta dziękczynienia, to ja zobaczyłem, że jest szansa na dokończenie budowy. Trzeba było dotrzeć do ludzkich serc, aby podjęli wysiłek współfinansowania budowy Świątyni Opatrzności. Udało się, bo dziś mamy ponad 80 tys. darczyńców, którzy wspierają nasze wspólne narodowe dzieło.
Dziś można powiedzieć, że w końcu się udało.
Dlatego trochę niedowierzam. Bo przecież w I Rzeczpospolitej i w II Rzeczpospolitej za ten projekt odpowiedzialna była elita państwa Polskiego i nic z tego nie wyszło. Dopiero naszemu pokoleniu udało się przezwyciężyć wszystkie problemy, których też było sporo.
Na 1050-lecie Chrztu Polski mamy Świątynie Opatrzności Bożej. Czy na 100-lecie niepodległości będziemy mieli muzeum Jana Pawła II i Prymasa wyszyńskiego?
Są bardzo realne szanse i będziemy robić wszystko, aby w 2018 roku muzeum zostało otwarte. Przecież Jan Paweł II i Prymas Wyszyński to najważniejsi Polacy XX wieku.