Dźwięczą nam jeszcze w uszach słowa liturgii Środy Popielcowej: „Pamiętaj, że jesteś prochem i w proch się obrócisz” (Rdz. 3, 19). Mają one wymiar filozoficzny.
Zawierają bowiem myśl o człowieku, o tym, że życie człowieka szybko się kończy. W XX wieku, który przeżyliśmy, ludzie wiele wycierpieli. Prochy ludzkie stały się, szczególnie
w Europie, spuścizną zniszczenia, nienawiści, wszystkiego, co skierowane jest przeciwko człowiekowi, najbardziej zaś spuścizną ateizmu. Jednak drugie wezwanie: „Nawracajcie się i wierzcie
w Ewangelię”, jest bardziej pozytywne, teologiczne, Chrystusowe, ewangeliczne. Te dwie formuły funkcjonują razem i są razem bardzo ważne. Z jednej strony zawierają
myśl antropologiczną o człowieku, o jego filozofii, przemijaniu, a z drugiej mówią o łasce nawrócenia i o nadziei, która płynie
z Ewangelii.
Zawsze, gdy myślimy o Chrystusie, który wzywa do nawrócenia, który mówi o samozaparciu się i daje swoim słuchaczom tak niezwykłe wskazania, zastanawia jedna myśl -
jak genialny był Chrystus nawet od tej strony spojrzenia ludzkiego. Pamiętajmy, że to wszystko działo się dwa tysiące lat temu. Myśl Chrystusa o człowieku, o pracy nad sobą, o rozwoju
wewnętrznym, o kulturze wewnętrznej jest niesamowicie głęboka. Moglibyśmy zrobić porównanie - to, co działo się tysiąc lat po narodzeniu Chrystusa wśród narodów pogańskich, a kultura,
którą zaproponował Chrystus, tak wielka, niezwykła, bogata wewnętrznie. Oczywiście, jest to kultura namaszczona Bożą obecnością, Bożą łaską. To łaska odkupienia przez Chrystusa.
Z tej kultury ewangelicznej można czerpać nieskończenie wiele i są to moce, które mają nam towarzyszyć w Wielkim Poście. Bo Wielki Post jest okresem bardzo mocnego domagania
się człowieka o wnętrze pozytywne. Dzisiaj, zwłaszcza w naszej Ojczyźnie, trzeba pomyśleć naprawdę o tych dwóch sprawach, które słyszymy w kościołach. Z jednej
strony trzeba pokazać człowiekowi, że jest słaby, że sam z siebie nic nie może i jest nicością. To jest także jakieś przypomnienie zjawiska pychy. Człowiek żyje bowiem nieraz w poczuciu
wielkiej dumy, faktu posiadania lub dążenia za rzeczami, które go materialnie bogacą. Niejeden w tym celu depcze przykazania Boże, zapominając, że jest prochem, że to wszystko kiedyś
się skończy, i że - jak mówi Hiob: „nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę” (1, 21). Taka jest ogromna prawda filozoficzna, która przekłada się
na prawdę teologiczną, ewangeliczną.
Podczas rekolekcji, które powinniśmy odprawić w Wielkim Poście - nawet rekolekcji zamkniętych, jeśli to tylko możliwe - postarajmy się wyciszyć i posłuchać, co mówi
do nas Bóg. I tak jak Pan Jezus poszedł na 40 dni na pustkowie, żeby się modlić, żeby i w naszym życiu w okresie Wielkiego Postu zaistniały takie wydarzenia
i zjawiska, które ubogacają wewnętrznie i sprawiają, że stajemy się mocniejsi i więksi w naszym człowieczeństwie. Po to są rekolekcje.
Polska potrzebuje ludzi sumienia - mówił o tym Ojciec Święty i widzimy dziś tę potrzebę doskonale. I to jest chyba największy krzyk w dzisiejszej
Polsce, że nie mamy ludzi sumienia, że ciągle dzieją się jakieś rzeczy niedobre, ludzie mieniący się być wartościowymi, o tych wartościach zapominają. A przecież ludzie sumienia
to są ludzie modlitwy, żyjący nauką Ewangelii, a nie tylko mówiący o niej; którzy mają świadomość wpływu zła na człowieka i wiedzący, że trzeba wciąż w Bożym
świetle korygować swoje postępowanie wobec bliskich, swego otoczenia, społeczeństwa. Wypracowywanie człowieka sumienia to wielkie wyzwanie, które powinniśmy podjąć teraz, gdy rozpoczynamy czas Wielkiego
Postu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu