Ks. dr Zdzisław Wójcik: - Chciałbym w tej rozmowie powrócić do wyjątkowej uroczystości, jaka miała miejsce w ubiegłą niedzielę na Jasnej Górze. Otóż podczas uroczystej Mszy św. został Ksiądz Infułat włączony do Konfraterni Zakonu Paulinów. Na początek spieszymy więc z serdecznymi gratulacjami z tej okazji, ale i z pytaniami, które zadawali także słuchacze Radia Fiat. Przede wszystkim chciałbym więc zapytać Księdza Infułata, czym jest Konfraternia Paulinów?

Ks. inf. Ireneusz Skubiś: - Konfraternia to nieformalna instytucja, funkcjonująca od wielu stuleci, która przygarnia ludzi związanych z Zakonem Paulinów. Jeśli chodzi o sprawy kultu, to Konfraternia jest mocno związana z Matką Bożą na Jasnej Górze, ale jej wymiar historyczny i duchowy wiąże się ściśle ze wspaniałym Zakonem Paulinów, czyli Ojców św. Pawła Pierwszego Pustelnika.

- Zakon Ojców Paulinów to dla nas, Polaków, przede wszystkim Jasna Góra - duchowa stolica Polski. Czym jest zatem dla Księdza Infułata włączenie do tej szczególnej Wspólnoty?

- Jest to dla mnie przede wszystkim wielki zaszczyt, ale też ogromne zobowiązanie, bo wielkie zaszczyty zawsze wiążą się ze zobowiązaniami. Oczywiście, mam na myśli zobowiązania duchowe, wynikające z przynależności do wielkiej duchowości Zakonu Paulinów - ojców starożytnej myśli i mistycznej modlitwy. Imponująca jest już sama świadomość, że Wspólnota nawiązuje do wielkiej głębi, że była i jest udziałem wielu wspaniałych ludzi. Rodzina Jagiellończyków na czele ze św. Kazimierzem także należała do Konfraterni paulińskiej. To bardzo zobowiązuje i każe pochylić się z wielką pokorą nad przywilejem uczestnictwa w tej Wspólnocie.

- W swym dziękczynnym przemówieniu podczas niedzielnej Mszy św. przypominał Ksiądz Infułat słowa Ojca Świętego Jana Pawła II o tym, że na Jasnej Górze bije serce Polski. Czy jest Ksiądz przekonany, że Klasztor Jasnogórski stanowi to szczególne miejsce w Polsce, które od wieków jest dla nas znakiem i może być również znakiem na przyszłość?

- Sądzę, że jest to miejsce naprawdę wyjątkowe, które ogniskuje wszystko, co polskie. Szczególnie w dzisiejszych czasach nie możemy uciekać od naszej wielkiej historii, od bohaterów narodowych oraz naszej bogatej kultury, która jest chrześcijańska. Nasz wspaniały Polak i ojciec chrześcijaństwa - Jan Paweł II, choć jest pasterzem powszechnym, wciąż umie tkwić w tym, co polskie - w polskiej modlitwie, w zamyśleniu przed Obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Taka postawa powinna być przykładem dla wszystkich Polaków; abyśmy z jednej strony byli otwarci na świat, również na Europę, ale jednocześnie otwarci na Ojczyznę i na to wszystko, co stanowi Polskę - jak mawiał kard. Stefan Wyszyński. Dlatego uważam, że Jasna Góra jest samą wielkością i jasnością.

- A zatem mamy wielkie szczęście, że mieszkamy w Częstochowie, w cieniu Jasnej Góry... Podczas niedzielnej uroczystości mieliśmy okazję dowiedzieć się od Ojców Paulinów, że przynależność do Konfraterni jest wyróżnieniem, które musi być podbudowane pewnymi zasługami. Decyzja o włączeniu kogoś do Wspólnoty jest dla nich ważna i przemyślana. Domyślamy się zatem, że wyróżnienie Księdza Infułata tytułem Konfratra Zakonu Paulinów jest w dużym stopniu związane z tym, że od wielu lat Jasna Góra jest obecna na łamach „Niedzieli", a Ksiądz Infułat jest prawdziwie oddany Matce Najświętszej, widniejącej w swojej pieczęci na tytułowej stronie Tygodnika. Czy Księdza zdaniem, jest to główny motyw wyróżnienia?

- Myślę, że ze strony Zakonu jest to forma akceptacji współpracy, jaką podejmujemy z Jasną Górą. Bardzo sobie cenię tę współpracę, jest ona ważnym motywem Niedzieli. Wspomniał o tym w pierwszym słowie, gdy wznawialiśmy Niedzielę w 1981 r. - śp. sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, mówiąc o maryjności naszej drogi. Myślę, że nie można postąpić inaczej. Jeżeli Niedziela ma być wierna miejscu, w jakim jest wydawana, to z natury rzeczy musi być maryjna i powinna odzwierciedlać to, co się dzieje na Jasnej Górze.
Ze swej strony mogę być jedynie bardzo wdzięczny i pokornie przyjąć fakt, że Matka Boża nam błogosławi, że nas przygarnia i nam pomaga. Reaktywując Niedzielę, być może nie do końca zdawałem sobie sprawę z konsekwencji pewnych posunięć, jak choćby umieszczenia pieczęci Matki Bożej Częstochowskiej na tytułowej stronie gazety. Ten pomysł powstał bardzo spontanicznie. Okazuje się jednak, że pieczęć to coś bardzo ważnego. Dlatego sądzę, że tak jak w Kanie Galilejskiej Matka Najświętsza delikatnie zadziałała, tak działa i w naszej pracy przy Niedzieli - przez swoje subtelne wskazania i propozycje. I nadal uważam, że Matka Boża jest Pierwszą Redaktorką Niedzieli.

- W ostatnim czasie edycje Tygodnika Katolickiego „Niedziela" powiększyły się nie tylko o wydanie chicagowskie, ale także o edycję włoską. Czy Ksiądz Infułat odczuwa, że Matka Boża Częstochowska prowadzi „Niedzielę" również w tamtych, tak bardzo odległych od nas miejscach?

- Myślę, że trzeba w to wierzyć, bo tą włoską edycją w sposób delikatny podążamy za Ojcem Świętym Janem Pawłem II, który właśnie we Włoszech głosi formułę duszpasterstwa maryjnego. Oczywiście, duszpasterstwo maryjne we Włoszech jest maryjne samo w sobie, ale są też pewne akcenty, które wnosi właśnie Jan Paweł II jako Polak. Dlatego uważam, że również Niedziela musi iść do Polaków we Włoszech i poprzez nich działać na włoski naród, aby jeszcze bardziej ukochał Matkę Najświętszą. I tak się zresztą dzieje, ponieważ polskie kobiety, które pracują np. Neapolu, zanoszą do włoskich domów kult Matki Bożej Częstochowskiej.

- Księże Infułacie, raz jeszcze gratulujemy tego szczególnego wyróżnienia i polecamy opiece Matki Bożej osobę Księdza Infułata. Z naszej strony - ze strony osób zajmujących się mediami i głoszących Słowo Boże - składamy życzenia Bożego błogosławieństwa i wszelkiej pomyślności. Życzymy również Księdzu Infułatowi, aby ten szczególny tygodnik, jakim jest „Niedziela", nie tylko rozszerzał się i rozwijał, ale był dobrym posłańcem w tych miejscach na świecie, do których jeszcze nie udało się dotrzeć.
Czy Ksiądz Infułat ma dalsze plany w zakresie tworzenia nowych edycji?

- Trudno o wszystkim mówić głośno..., ale mamy naprawdę dalekie plany. Największym zaskoczeniem dla mnie był list przysłany kiedyś z Tokio, z Japonii. W liście tym Polka, pochodząca z Warszawy, która wyszła za mąż za Japończyka, zaproponowała Niedzieli współpracę.

- Byłoby to swego rodzaju powtórzenie czasów, kiedy o. Maksymilian sięgnął aż do Japonii...

- Kościół jest misyjny.

- Dziękuje bardzo Księdzu Redaktorowi za rozmowę. Szczęść Boże!

- Szczęść Boże! Bóg zapłać.