Reklama

Wyniosłem z domu pracowitość

Niedziela szczecińsko-kamieńska 4/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W rocznicę 80. urodzin z Dostojnym Jubilatem abp. Marianem Przykuckim rozmawia Bogdan Nowak

Bogdan Nowak: - 27 stycznia br. ukończy Ekscelencja 80. rok swego pracowitego i bardzo aktywnego życia. Czy ta żywa obecność w Kościele i wśród ludzi, nacechowana optymizmem i dobrocią wobec bliźnich, została wyniesiona z domu rodzinnego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Z domu rodzinnego wyniosłem przede wszystkim ogromną pracowitość i niezwykłą odpowiedzialność za życie swoje i najbliższych, zwłaszcza że okres międzywojenny i ostatniej wojny światowej był bardzo trudny dla nas, Polaków. Rodzinne Skoki na ziemi wielkopolskiej pozwoliły wykreować we mnie system odpowiedzialnej pracowitości, tak charakterystyczny dla tego regionu.

- Jest Ksiądz Arcybiskup synem ziemi wielkopolskiej, znanej z głębokiego patriotyzmu, zwłaszcza w obronie przed germanizacją. Co zaważyło na tym, że zechciał Ekscelencja zostać Chrystusowym kapłanem?

Reklama

- Pochodzę z rodziny, w której miałem jeszcze czworo starszych braci. W przedwojennym Przewodniku Katolickim drukowana była bardzo interesująca powieść w odcinkach pt. Pięciu chłopaków pana majstra, jakby odzwierciedlająca dzieje naszej rodziny w Skokach. Z tym, że piąty syn zacnego małżeństwa powieściowego wstąpił do klasztoru. Uważna i bardzo pozytywna lektura „przewodnikowej” powieści wpłynęła na to, że postanowiłem pójść za przykładem tego młodego człowieka, który poświęcił się służbie Bożej. Takie też było życzenie moich ukochanych rodziców, a i zapewne rodzinnej parafii w Skokach.
Moje powołanie kapłańskie jeszcze bardziej utrwaliło się, gdy w czasie okupacji znalazłem się w więzieniu. Tam byłem świadkiem różnych dramatów moich współwięźniów. Uzmysłowiłem sobie, jak bardzo potrzebna człowiekowi jest posługa księdza w różnych etapach jego życia, zwłaszcza gdy zostaje sam ze swoimi, nieraz bardzo bolesnymi, problemami. Modlitwa w niewoli była dla mnie ogromnym wsparciem. Tam, w czasie modlitewnej zadumy, przyrzekłem sobie, że jeśli nie pójdę do obozu koncentracyjnego i przetrwam okropności wojny - zostanę kapłanem.

- Z woli Ojca Świętego Jana Pawła II w maju 1981 r. został Ksiądz Biskup ordynariuszem diecezji chełmińskiej. Co w ciągu 11 lat kierowania tą diecezją udało się Ekscelencji dla niej zrobić?

Reklama

- O swej nominacji na ordynariusza chełmińskiego dowiedziałem się w bardzo smutnym dniu dla Polski - w dniu pogrzebu Prymasa Tysiąclecia, 31 maja 1981 r. Swoją zgodę na objęcie diecezji chełmińskiej wyraziłem tuż po pogrzebie kard. Stefana Wyszyńskiego na ręce Sekretarza Stanu Stolicy Apostolskiej kard. Augustyna Casaroli, który przybył w imieniu ciężko poranionego wskutek zamachu Ojca Świętego Jana Pawła II. Zwykle zgodę na przyjęcie godności biskupa diecezjalnego składa się Prymasowi Polski lub Nuncjuszowi Stolicy Apostolskiej. Główny ingres do katedry w Pelplinie odbyłem 15 sierpnia 1981 r.; wieczorem w to maryjne święto byłem w Gdyni na wielkim nabożeństwie z udziałem NSZZ „Solidarność” i bodaj 50 tys. wiernych. Prowadziłem tę nadmorską diecezję, rozprzestrzeniającą się na obszarze siedmiu województw, przez 11 lat. Z niej wywodzi się kilku biskupów: abp Edmund Piszcz - obecny metropolita olsztyński, abp Henryk Muszyński - obecny metropolita gnieźnieński, bp Jan Szlaga - obecny biskup pelpliński i bp Andrzej Śliwiński. Podczas mojego kierowania diecezją chełmińską udało się uzyskać 20 pozwoleń na budowę nowych świątyń, zwłaszcza w nowych dzielnicach mieszkaniowych Torunia i Gdyni. Było mi dane przeprowadzić peregrynację kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej po wszystkich parafiach tej diecezji. Rozwinąłem Duszpasterstwo Ludzi Morza w Gdyni. Bardzo silny nacisk kładłem na troskę arcypasterską w dużych miastach diecezji, dlatego do Torunia przyjeżdżałem dwa razy w miesiącu. Zależało mi na kontaktach z duchowieństwem, a księża przybywający do Kurii Biskupiej w Pelplinie zawsze mieli do mnie drogę otwartą.

- 25 marca 1992 r. został Ekscelencja pierwszym metropolitą nowo utworzonej archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, którą prowadził przez siedem lat. Co w tym okresie udało się Ekscelencji uczynić dla dobra tej diecezji?

Reklama

- Przychodząc do Szczecina na pierwszego metropolitę, zastałem diecezję doskonale przygotowaną przez mojego Poprzednika, obecnie emerytowanego abp. Kazimierza Majdańskiego. To, co On zasiał, trzeba było pielęgnować, głównie w duszpasterstwie rodzin, tak przez niego umiłowanym. Ponadto zależało mi na tym, by ożywić to, co zniósł protestantyzm, a więc poczyniłem starania o wskrzeszenie dawnych sanktuariów maryjnych, m.in. w Brzesku, Resku i Trzebiatowie. Zastałem ruiny pięknych, wielkich świątyń na wyspie Wolin i w Chojnie, dlatego dzięki pomocy naszych braci w Niemczech oraz naszej diecezji te duże kościoły odzyskały swój dawny wymiar dzięki ich starannej odbudowie. Do szczecińskiej bazyliki katedralnej uroczyście sprowadziłem relikwie św. Wojciecha. Na kresach zachodnich archidiecezji rozwinąłem kult Bożego Miłosierdzia, którego widocznym przejawem jest ustanowienie Sanktuarium Miłosierdzia w Myśliborzu. Postaraliśmy się o obraz Jezusa Miłosiernego, który w Rzymie został poświęcony przez Ojca Świętego Jana Pawła II i potem odbył pielgrzymkę po wszystkich parafiach archidiecezji. To działo się przed ostatnią pielgrzymką Ojca Świętego do Polski, który w Łagiewnikach k. Krakowa erygował Światowe Centrum Miłosierdzia Bożego. W portowym Szczecinie poświęciłem ośrodek Duszpasterstwa Ludzi Morza „Stella Maris” oraz na cmentarzu centralnym pomnik: „Tym, co nie powrócili z morza”. Także na tym największym w Polsce cmentarzu poświęciłem kamień upamiętniający poległych żołnierzy ostatniej wojny światowej. Muszę też wspomnieć o ufundowanej tablicy w kościele pw. św. Jana Chrzciciela ku czci katolickich kapłanów ściętych za wiarę w Chrystusa w 1944 r., których pamięć obchodzimy co roku w tej świątyni z udziałem naszych niemieckich braci. Zawsze przewodzę tym uroczystościom ekumenicznym, modląc się i przemawiając w języku polskim i niemieckim. To tylko niektóre rozmaite wycinki mojej posługi arcypasterskiej, która na tych „ziemiach, po wiekach odzyskanych”, miała charakter wskrzeszający zniszczone kościoły i kaplice oraz przywracający należny kult Bogurodzicy w tak licznych kiedyś sanktuariach maryjnych.

- Jakiej recepty na katolickie życie Ksiądz Arcybiskup udzieliłby nam, żyjącym, w nieustannym lęku o siebie i bliskich?

- Są nowe niebezpieczeństwa, które nam grożą. Komunizm upadł, stopniał jak śnieg i wpadł do kanału historii. Musimy nauczyć się rozpoznawać współczesne zagrożenia. Przede wszystkim zaciera się granica pomiędzy dobrem a złem. Z pomocą w rozróżnieniu, co jest dobre, a co złe musi nam przyjść własne sumienie. Dlatego obecnie najważniejsze jest kształtowanie polskich sumień według Ewangelii. W czasie Soboru Watykańskiego II byłem pod wrażeniem słów amerykańskiego Biskupa pomocniczego Nowego Jorku, który o sumieniu właśnie tak się wyraził: „jest sumienie, które dał nam Bóg i jest sumienie, które urobiliśmy sobie sami”. Tenże amerykański Ksiądz Biskup ostrzegał, byśmy słuchali sumienia, które dał nam Bóg! Każdy Polak powinien mieć świadomość swojej tożsamości narodowej. Rozmawiając z młodymi osobami, spostrzegam, że zanika religijny patriotyzm, a religia i patriotyzm muszą iść w parze. Bardzo istotną misją Kościoła rzymskokatolickiego jest pielęgnowanie wśród wiernych religijnego patriotyzmu. Religię trzeba zachować tak jak nasi ojcowie. Wejście Polski do zjednoczonej Europy może być groźne dla tożsamości narodowej opartej o religijne i patriotyczne postawy.
Trzeba również bronić życia rodzinnego, które tak pięknie, przy każdej okazji, prezentuje abp Kazimierz Majdański. Należy troszczyć się o zdrową rodzinę, wolną od wszelkich dewiacji, wpatrując się w nieprzemijalne wartości Świętej Rodziny z Nazaretu.

- Dziękuję serdecznie za rozmowę.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV na liście najlepiej ubranych osobowości

2025-12-17 20:38

[ TEMATY ]

ranking

Leon XIV

Vaican Media

Świat mody rzadko spogląda w stronę Watykanu, jednak w tym roku zauważony i doceniony został styl nowego papieża. New York Times docenił elegancję Leona XIV i umieścił go w gronie najlepiej ubranych osób na świecie. - Lubi być zadbany, a dzięki niemu księża odkrywają tradycyjny strój - wyznał papieski krawiec.

Papież z Ameryki, podobnie jak gwiazdy Hollywood, znalazł się w modowym gronie wraz z supermodelką Kendall Jenner, piosenkarką Rihanną, aktorką Cate Blanchett, czy prezydentową Michelle Obama. - Trochę się do tego przyczyniłem - powiedział 88-letni Raniero Macinelli, który w swoim zakładzie krawieckim przygotował pierwszy strój, który nowy papież ubrał tuż po swym wyborze, i w którym po raz pierwszy pokazał się światu. „New York Times” zauważył, że to pierwsze publiczne wystąpienie zdefiniowało „wizualną tożsamość pontyfikatu”.
CZYTAJ DALEJ

Święty Auksencjusz, biskup

2025-12-17 21:41

[ TEMATY ]

patron dnia

Domena Publiczna

Święty Auksencjusz

Święty Auksencjusz

Auksencjusz pochodził z Mopsuestii, miasta, które obok Tarsu, rodzinnego miasta św. Pawła Apostoła, należało do głównych miast Cylicji.

Ta rzymska prowincja stanowiła łącznik między Małą Azją a Syrią i Libanem (Fenicją). Z tego względu stanowiła ważny punkt strategiczny i handlowy. Chrześcijaństwo przyjęło się tu już w kilkanaście lat po śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Auksencjusz był na dworze cesarza Licyniusza (306-323) dowódcą jego przybocznej straży. Był więc zaufanym cesarza.
CZYTAJ DALEJ

Syria: dramatyczny spadek obecności chrześcijan

2025-12-18 08:27

[ TEMATY ]

Syria

chrześcijanie

Vatican Media

Po prawie 14 latach wojny chrześcijaństwo w Syrii przetrwało, ale jest dramatycznie osłabione. Nowy raport organizacji L’Œuvre d’Orient, cytowany przez portal Zenit, pokazuje skalę kryzysu: w ciągu 14 lat liczba chrześcijan spadła o 84 procent. To jeden z najszybszych demograficznych upadków wspólnoty religijnej na świecie.

„Istniejemy. Nie chcemy umrzeć i zostać zapomniani” – mówi Elias, młody student medycyny z Damaszku. Jego słowa streszczają lęk tysięcy syryjskich chrześcijan. Wielu z nich nie czuje się już u siebie. „Nie rozumiemy, dlaczego nie jesteśmy akceptowani, skoro chrześcijanie zawsze starali się kochać wszystkich” – dodaje Firas z tej samej parafii w Damaszku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję