Reklama

Mój komentarz...

Tośmy się nagadali, i starczy...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prezydent Kwaśniewski zaprosił do Pałacu Prezydenckiego ponad 180 „przedstawicieli” świata polityki, nauki, biznesu i mediów, aby wypłakali mu się na piersi w temacie „Diagnoza stanu państwa po 14 latach transformacji”. Z ust wielu „przedstawicieli” (niestety, nie podano „klucza” zaproszeń...) diagnoza wypadła miażdżąco. Jeden z zaproszonych gości powiedział wprost, że kontynuowanie obecnego sposobu kierowania krajem może oznaczać polityczną śmierć państwa polskiego. Mówiono o niebywałym upartyjnieniu państwa, o systemowej korupcji, o zaniedbaniach, braku odwagi polityków, o powracającym podziale społeczeństwa na „my” (którzy żyjemy z pracy rąk) i „oni” (którzy żyją z władzy, czyli z pieniędzy podatnika). W sumie zaproszeni goście nie powiedzieli przecież nic nowego. Każdy, kto czytuje na przykład Niedzielę, Nasz Dziennik, Najwyższy czas czy słucha Radia Maryja, kto bardziej wsłuchuje się na przykład w głos Romana Giertycha niż Bronisława Geremka, zna sytuację w kraju, zna te problemy, a wielu nawet przedstawia sensowne programy naprawcze. Czy więc prezydent Kwaśniewski musiał organizować u siebie to spotkanie tylko po to, żeby dowiedzieć się, gdzie naprawdę jesteśmy po 14 latach transformacji?... Przecież co rano na biurko Prezydenta i Premiera trafiają raporty służb specjalnych i niespecjalnych, dogłębnie informujące o stanie państwa... Ba! Prezydentowi przysługuje przecież ustawowe prawo inicjatywy ustawodawczej, z którego akurat prezydent Kwaśniewski korzysta niebywale rzadko lub prawie wcale. Dlaczego? Przecież prasa doniosła ostatnio, że w Kancelarii prezydenta Kwaśniewskiego pracuje „od 2-3 tysięcy urzędników” (za prezydentury Wałęsy pracowało ich niewiele ponad 500, co i tak uważano za przerost zatrudnienia; przed wojną prezydent Mościcki miał 30-osobową kancelarię). To pytanie - dlaczego Prezydent nie korzysta z prawa inicjatywy ustawodawczej, jeśli tak bardzo „zatroskał się” ostatnio kondycją państwową - zadał Kwaśniewskiemu nawet jeden z uczestników spotkania, ale pozostało ono bez odpowiedzi.
Odnoszę przykre wrażenie, że mieliśmy do czynienia z jeszcze jednym zabiegiem propagandowym, socjotechnicznym, z ruchem pozornym, mającym na celu: dokopać konkurencyjnej frakcji Millera ustami zaproszonych gości, zaprezentować się samemu w roli „szczerze zatroskanego”, wreszcie stworzyć zalążek komitetu wyborczego małżonce, która w Krakowie już „nie wykluczyła możliwości kandydowania na urząd prezydenta”.
Jeśli prezydent Kwaśniewski nie chce korzystać z przysługującego mu prawa inicjatywy ustawodawczej, to znaczy, że tak naprawdę nie widzi potrzeby podejmowania prób naprawiania państwa, nawet jeśli państwu grozi swoista śmierć polityczna, anarchia, korupcja, bezwolność wobec sąsiadów. Widocznie ocenia, że sytuacja jest bardziej przyjemna, bardziej optymistyczna, że można raz jeszcze „zagrać o władzę”, z wykorzystaniem tego czy innego układu nieformalnego, koleżeńskiego, koteryjnego, tych czy innych układów, bez gwałtowanej potrzeby dokończenia ledwo napoczętych, lecz zaraz zarzuconych reform - poświęconych dla wygodnictwa rządzącej klasy politycznej.
Upartyjnienie państwa nie jest przecież przypadkiem. Rozrasta się w Polsce biurokracja państwowa i samorządowa, a posady w tejże biurokracji należą do najbardziej cenionych. A to są przecież partyjne łupy polityczne. Niebywały etatyzm, w jaki porósł kraj, jest skutkiem polityki partyjniackiej: wystarczy przypomnieć, że jeszcze na początku lat 90. koncesje obowiązywały zaledwie w trzech dziedzinach gospodarki: handlu bronią, alkoholem i przemyśle wydobywczym. Dziś obowiązują w ponad 400 dziedzinach! Upartyjnienie państwa skutkuje etatyzmem, a etatyzm zabija wolną przedsiębiorczość i rodzi korupcję. Aż strach pomyśleć, że tak inteligentny człowiek jak prezydent Kwaśniewski musiał zwoływać prawie 200 osób, by dowiedzieć się tego, co widzi gołym okiem przeciętny obywatel ze średnim wykształceniem... Dlatego trudno, przy najlepszych chęciach, wierzyć dobrym intencjom prezydenta Kwaśniewskiego. No i fakt, że wśród zaproszonych gości byli tacy słynni „naprawiacze Rzeczpospolitej” jak Jerzy Urban czy osławiony red. Barański, też ma swoją wymowę...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świętowali piękny jubileusz

2024-05-07 16:09

Marek Białka

    Z udziałem J.E. ks. bp. Stanisława Salaterskiego, biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej, wspólnota parafialna z Uszwi przeżywała radość z wydarzeń, jakie miały miejsce w czasie odpustu parafialnego.

Tarnowski sufragan, który przewodniczył uroczystej Mszy świętej, wygłosił również słowo Boże, w którym powiedział, m.in. że depozyt wiary zapoczątkowany na przestrzeni kilkuset lat przez naszych przodków, przejawiał się w trosce o tę świątynie, która dzisiaj zachwyca swoim blaskiem i pięknem.

CZYTAJ DALEJ

Matko Bolesna w Staniątkach biednych, módl się za nami...

2024-05-07 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Jarosław Tarnowski

Możemy dziś powiedzieć, że Matka Boża Bolesna ukochała ziemią krakowską.

Rozważanie 8

CZYTAJ DALEJ

Niemcy: 2,5 roku więzienia za kradzież pektorału Benedykta XVI

2024-05-08 13:02

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

Grzegorz Gałązka

Mężczyzna, który w czerwcu ubiegłego roku ukradł krzyż pektoralny papieża Benedykta XVI z kościoła w Traunstein w Górnej Bawarii, został skazany na dwa i pół roku więzienia. Tak orzekł sąd rejonowy w Traunstein w Górnej Bawarii, podała agencja KNA. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Według sądu sprawca, 53-letni obywatel Czech, chce mieć pewność, że krzyż, który obecnie znajduje się u znajomego, zostanie zwrócony. Wcześniej milczał na temat miejsca pobytu pektorału. Jego wartość nie może być dokładnie określona, szacuje się, że wynosi co najmniej 800 euro i ma dla wiernych bardzo dużą wartość symboliczną. Benedykt XVI zapisał go w testamencie swojej rodzinnej parafii św. Oswalda. To właśnie tutaj odprawił swoją pierwszą Mszę św. jako neoprezbiter w 1951 roku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję