Na przełomie roku 2001/2002 dokonano w kościele Ojców Franciszkanów w Przemyślu kradzieży. Najpierw skradziono zabytkowy zegar. Następnie złodziej upodobał sobie aniołki, składające
się na wystrój ołtarzy. Skradziono nie tylko główki, ale także putta (całe aniołki); nadto przepiękną twarz Boga-Ojca i ozdoby (grzebienie) z ołtarza św. Antoniego i św.
Wincentego. Ogółem skradziono z kościoła kilkanaście elementów wystroju wnętrza.
Kradzież zgłoszono na policję, która spisała protokół. Sprawcy nie znaleziono, więc sprawę zamknięto.
Na spotkaniu ojców i braci pracujących w kościele przemyskim rozważano możliwość zabezpieczenia kościoła przed następnymi kradzieżami. Postanowiono, że świątynia pozostanie otwarta,
a tymczasem poszuka się osób, które będą pilnowały kościoła zanim zostanie założone zabezpieczenie monitoringowe.
Ojciec gwardian Jarosław Karaś znalazł firmę Hadar w Rzeszowie, która prowadzi zabezpieczenia w różnych obiektach. Klasztor zlecił tej firmie wykonanie projektu w lipcu
ubiegłego roku. Wykonali go inżynierowie Jerzy Hady i Marek Orzybyło.
Wykonany projekt dano do uzgodnienia Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków w Przemyślu, który 13 lutego br. wydał decyzję zezwalającą na zamontowanie instalacji antywłamaniowej i przeciwpożarowej
w kościele. Jednocześnie opatrzył ją warunkami:
- urządzenia należy kolorystycznie scalić z wystrojem i wyposażeniem wnętrza, na tle którego będą instalowane,
- prace montażowe należy prowadzić pod ścisłym nadzorem konserwatorskim oraz autorów projektu.
W ciągu 30 dni roboczych pracownicy firmy założyli 40 linii dozorowanych od centrali do poszczególnych miejsc w kościele i w klasztorze, detektorów (czujników) przeciwpożarowych,
antywłamaniowych oraz kamer. Bracia Jacek i Czesław Bożek oraz Zbigniew Początek prace wykonali solidnie, umieszczając prawie 4 km linii przewodowych w białych listwach, całkowicie
je kryjących.
Niewielka plastikowa szafeczka o wymiarach 41 x 33 cm kryje w sobie układy scalone całej aparatury. Można by ją nazwać "mózgiem" całego systemu. Gdyby to zabezpieczenie wykonano
kilkanaście lat wcześniej, nie pomieściłoby się w dużej szafie. Pracownicy posługiwali się specjalnym odkurzaczem, który włączał się razem ze świdrem wiercącym ścianę, pochłaniając
powstający kurz.
Wszystkie czujniki i sygnalizatory umieszczone w kościele są scalone kolorystycznie z wyposażeniem kościoła, tak że niewtajemniczony obserwator ich nie spostrzeże.
Po wykonaniu tych bardzo skomplikowanych instalacji, 27 czerwca br. nastąpił odbiór prac przez komisję złożoną z władz klasztoru, pracowników konserwacji zabytków i przedstawiciela
firmy HADAR. Po dokonaniu oględzin wykonanego zabezpieczenia, komisja stwierdziła, że: "Prace zostały wykonane zgodnie z wydanym zezwoleniem i wytycznymi konserwatorskimi oraz przedłożonym
projektem. Należy podkreślić starania ze strony wykonawcy zmierzające do jak najmniejszej ingerencji w substancję historyczną XVIII-wiecznego wnętrza. Zaproponowane i wykonane
rozwiązania montażu całego systemu zostały starannie wkomponowane w wystrój malarski wnętrza świątyni i wyposażenie".
Wykonane prace stanowią pierwszy etap zabezpieczenia kościoła. W drugim przewiduje się instalację 9 kamer wraz z monitoringiem, którego realizacja uzależniona jest od pozyskania
środków finansowych.
Niech nowoczesny system przeciwpożarowy i przeciwwłamaniowy chroni naszą świątynię przed dewastacją i w następnych latach służy ludziom do modlitwy i oddawania czci
Niepokalanej Patronki świątyni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu