Niezwykli pątnicy najpierw przebywali w Rzymie, gdzie uczestniczyli w kanonizacji pierwszego Papuasa – św. Piotra To Rota, świeckiego ewangelizatora z czasów II wojny światowej. Po uroczystościach w Watykanie i spotkaniu z papieżem Leonem XIV przyjechali do Polski, w rodzinne strony misjonarza ks. Marka Kondrata. Grupie złożonej z kapłanów, sióstr zakonnych i osób świeckich przewodniczył abp Anton Bal, biskup diecezji Madang, w której od ponad 20 lat posługę sprawuje lubelski duchowny. W programie wizyty znalazła się stolica naszego regionu, a także kilka mniejszych miejscowości, z którymi jest związany ks. Kondrat.
Sercem wyjątkowego spotkania była Msza św. w archikatedrze lubelskiej, celebrowana pod przewodnictwem abp. Antona Bala. Jak powiedział abp Stanisław Budzik, w historii świątyni nie było dotąd Liturgii z udziałem pątników z tak odległego miejsca świata. Metropolita szczególne słowa podziękowania przekazał ks. Markowi Kondratowi, który zorganizował tę nadzwyczajną wyprawę. We Mszy św. uczestniczyli lubelscy kapłani, siostry życia konsekrowanego i świeccy związani z misyjną działalnością Kościoła oraz ks. Adam Woch, który przez 10 lat był misjonarzem w Papui-Nowej Gwinei.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W pasterskiej refleksji abp Anton Bal zwrócił uwagę, że każdy człowiek jest rozdarty pomiędzy światem Bożych wartości i światem ciemności. – Nasz wybór dokonuje się codziennie, gdy przyjmujemy Boga do swoich serc i gdy dajemy Mu siebie takimi, jakimi jesteśmy. Gdy stajemy przed Bogiem w prostocie i pokorze, On przychodzi do nas przez miłość i uczy nas patrzenia na bliźniego przez pryzmat współczucia i miłości – powiedział hierarcha z diecezji Madang, zachęcając zgromadzonych do ofiarowania Bogu siebie i Bożego patrzenia na świat.
Spotkanie w archikatedrze było okazją do wyrażenia wdzięczności za misjonarzy z Polski. Arcybiskup Anton Bal podziękował za kapłanów, którzy z oddaniem głoszą Chrystusa w jego rodzinnych stronach, a także prosił o modlitwę w intencji nowych powołań misyjnych. Mówiąc o swojej ojczyźnie, powiedział, że do Papui-Nowej Gwinei Ewangelia dotarła wraz z kolonizacją. Pierwszymi misjonarzami byli kapłani z Europy Zachodniej, do których z czasem dołączyli misjonarze z Polski. Chociaż Kościół w Papui cieszy się z rodzimych powołań, to wciąż potrzebuje ogromnej pomocy z zewnątrz. Chodzi tu zarówno o pomoc materialną dla ubogiego i borykającego się z dostępem do edukacji kraju, jak i duszpasterskie wsparcie niesione przez misjonarzy. Jak podkreślił abp Bal, misjonarze z Polski są bezcenni dla Papui; wyraził też nadzieję, że znajdą się kolejne osoby, gotowe nieść Chrystusa na krańcach świata.
