Reklama

Niedziela Wrocławska

W obronie sacrum naszych świątyń

Dress code to zbiór zasad określających, w jaki sposób należy się ubierać w danej sytuacji lub miejscu. Dziwnie jednak zdaje się to nie dotyczyć polskich kościołów, co szczególnie ujawnia się w okresie letnim.

Niedziela wrocławska 30/2025, str. IV

[ TEMATY ]

archidiecezja wrocławska

Ks. Łukasz Romańczuk/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przy wejściach do świątyń trzeba obecnie umieszczać piktogramy, które przypominają, że wchodzimy w tę przestrzeń: bez zwierząt, bez lodów, papierosów, w odpowiednim stroju, w milczeniu, nie podejmujemy zwiedzania podczas nabożeństw, wyłączamy telefony, rezygnujemy z robienia zdjęć, mężczyźni zdejmują swoje nakrycia głowy, a rowery czy hulajnogi pozostawiamy na zewnątrz. I nawet jeśli ktoś nie będzie tych zasad przestrzegał w imię swojej wiary i pobożności, powinien wziąć pod uwagę przynajmniej zasady savoir-vivre’u – kiedyś dla wszystkich oczywiste.

Czegoś najwyraźniej zabrakło: kindersztuby, przykładu, wykładu, upomnień, wyczucia, wrażliwości, kultury? Czy uda się nam, Polakom, obyć bez „straży świątynnej”, która miałaby egzekwować obowiązujące w miejscach świętych zasady? Bo ponad wartościami materialnymi i kulturalnymi, jakie napotykamy zwłaszcza w obiektach zabytkowych (architektura, dzieła sztuki, koncerty, wykłady) stać musi świadomość, że kościół to przede wszystkim miejsce święte, wyjątkowe miejsce modlitwy i wyciszenia. „Hic est domus Dei et porta caeli” – tu jest dom Boży i brama niebios – można przeczytać w kaplicy domu rekolekcyjnego w Bardzie Śląskim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Święte sprawy

Reklama

Sancta sancte tractanda sunt. Sprawy święte należy traktować w sposób święty! Przywołajmy w tym miejscu reakcję Pana Jezusa, który wszedł do świątyni jerozolimskiej i nie pozostał obojętny – najdelikatniej mówiąc – na to, co w niej zobaczył: „Jezus przyszedł do Jerozolimy. Wszedłszy do świątyni, zaczął wyrzucać tych, którzy sprzedawali i kupowali w świątyni powywracał stoły zmieniających pieniądze i ławki tych, którzy sprzedawali gołębie, i nie pozwolił, żeby kto przeniósł sprzęt jaki przez świątynię. Potem uczył ich mówiąc: «Czyż nie jest napisane: Mój dom ma być domem modlitwy dla wszystkich narodów, lecz wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców»”. (Mk 11,15-17).

A czy my, ludzie wierzący, poszukamy sposobów skutecznej ochrony sakralnego charakteru naszych kościołów i kaplic? Droga jest jasna: własny przykład i katecheza, podejmowana w klimacie domowego Kościoła.

Jak się ubrać do kościoła?

Bardzo wielu z nas – i dotyczy to nie tylko ludzi młodych – nie ma już zielonego pojęcia, jakie kryteria należy uwzględnić, wybierając się na nabożeństwa – a nawet tylko na zwiedzanie świątyń, choć liczymy się bardzo z różnymi normami obowiązującymi w innych miejscach.

Tymczasem nie każdy strój nadaje się na Mszę św., celebrację sakramentów św., na nabożeństwa i inne uroczystości religijne (np. pogrzeb, pielgrzymkę, procesję). Wyczucie w tej materii jest aktualnie wyjątkowo zachwiane (moda, wygoda, bezmyślność, próżność, przewrotność) i nic dziwnego, że ludzie wierzący upominają się o godziwy przyodziewek osób wchodzących do miejsc świętych (także pielgrzymów i turystów). Sprawa nie dotyczy tylko kobiet i nie kończy się z upływem pory letniej.

Reklama

W trakcie ceremonii pogrzebowych do jednej z kaplic cmentarnych Wrocławia weszła spóźniona kobieta w średnim wieku, trzymając za rękę może 5-letnią dziewczynkę. Pani ubrana była w białą sukienkę-firankę (ujawniającą wszystko, co pod nią), a dziecko miało na sobie tylko majteczki. Fakt: był sierpień, było gorąco. Nie wytrzymałem: wyprosiłem obie panie z kaplicy. Poszły od razu na skargę do księdza proboszcza, ale ten potwierdził moją negatywną ocenę takiego stroju na taką okazję.

Na łamach jednego z pism katolickich kobieta wyjawiła swój sposób argumentacji za dowolnością stroju w kościele: „Nie zamierzam ubierać się jakoś specjalnie do kościoła. Jestem na wakacjach i jak mam po wyjściu z plaży iść do hotelu, przebierać się, po prostu szkoda mi czasu. Dlatego idę w tym, w czym jestem, tylko narzucam na siebie coś przewiewnego. Księża powinni zrozumieć, że tutaj ludzie przyjeżdżają odpocząć i nie mają zamiaru się stroić. To jak wyglądam, nie ma nic wspólnego z moją wiarą”.

Jak to jest, że pokornie uznajemy prawo do „umundurowania” pracowników wielu firm; wiemy, jak się ubrać na egzamin, rozmowę kwalifikacyjną, wizytę oficjalną, wyjście do teatru – mimo upałów – a za to z dziwnym uporem chcemy „luzu” podczas spotkań w miejscach świętych? Uszanujemy zasady obowiązujące w meczetach i synagogach, a zlekceważymy swoim strojem katolickie kościoły?

Reklama

Co widzimy? Pępki na wierzchu, dekolty, odsłonięte ramiona, mikroskopijne bluzeczki, szorty, miniówki, krótkie spodnie mężczyzn, klapki na nogach... Kult wygody i luzu doprowadza do prymitywnienia naszej kultury. Niestety, jest to również utrata poczucia wstydu, czyli naturalnej ochrony przed złem. Trudno nie zgodzić się ze śp. ks. Piotrem Pawlukiewiczem, który stwierdza, że obowiązkiem nie tylko duchownych jest nie tyle atakowanie osób „rozebranych” w kościołach, ile bronienie tych, którym to przeszkadza.

Z kolei nadmierne strojenie się bywa nie tylko zgorszeniem i jest w stanie rozproszyć uwagę zebranych na modlitwie, ale stanowi czasem przyczynę rezygnacji z pójścia na Mszę św. lub nabożeństwo przez ludzi ubogich, którzy przez brak wykwintnego stroju czują się gorsi we wspólnocie.

Tak więc problem godnego, odpowiedniego stroju „do kościoła” nie jest tylko prywatną sprawą poszczególnych osób i – jak wszystkie postawy – domaga się wychowania od najmłodszych lat.

Najprostszą zasadą byłoby przy wyborze ubioru uświadomienie sobie, że pójście na modlitwę należy potraktować tak, jak każdą wizytę oficjalną, podczas której nastąpi spotkanie z Kimś dla nas Najważniejszym. Mimo wszystko w naszej kulturze i tradycji wciąż jest prawdą, że strojem szanuję – strojem obrażam. „Społeczeństwo wyraża się przez strój, który nosi” (Benedykt XVI).

(Nie)Tylko dla księży

Reklama

Pół wieku temu ta część artykułu byłaby zbędna lub budziła ogromne zdumienie. Duchowni mieli w jednym paluszku tzw. decus clericorum – honor duchowieństwa – i czuli potrzebę dostosowania się do podanych tam zasad – zresztą obowiązujących nie tylko w świątyni. Obecnie uroczyście (czasem aż nazbyt) świętowane są tzw. obłóczyny, czyli przywdzianie stroju duchownego (sutanny) na ustalonym roku formacji seminaryjnej, ale już niemal nazajutrz… Zawstydzeniem dla nas, księży, powinny być siostry zakonne, które jakoś w każdych okolicznościach potrafią radzić sobie w swoich „firmowych” strojach we wszelkich okolicznościach, podczas gdy nam wystarczy byle pretekst, by zacierać swoją kapłańską tożsamość, a jednocześnie ewidentnie tracić możliwość „naturalnej” ewangelizacji, gdziekolwiek się znajdziemy.

Skoncentrujmy się jednak przede wszystkim na stroju kapłańskim podczas liturgii. Skoro od wiernych wymagamy zachowania dress code i gotowi jesteśmy „grzmieć” z ambon za nieodpowiedni strój ludzi obecnych w świątyniach, to ilu z nas nie powinno stawać przy ołtarzu w stroju wręcz niegodnym?

Przy tej okazji upomnieć się trzeba nie tylko o: długie spodnie pod sutanną, pełne buty na stopach w skarpetkach czarnego koloru, koszulę z długimi rękawami – ale także o: odpowiednią fryzurę, ogoloną twarz, zadbane paznokcie, ręce bez wszelkich ozdób (poza biskupim pierścieniem), zadbane zęby, neutralne zapachowo kosmetyki, dyskretny zegarek na ręce.

Dlaczego? Użyję (celowo) języka Kościoła: Noblesse oblige. Omnia autem probate: quod bonum est tenete. Ab omni specie mala abstinete vos. (1Tes 5,21-22). Sapienti sat? Bądźcie posłuszni dostojności. Wszystko badajcie, a co dobre, tego się trzymajcie. Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła. (1 Tes 5,21-22). Czy to wystarczy mądrym?

2025-07-22 11:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Komiksy Juliusza Woźnego

Niedziela wrocławska 25/2020, str. IV

[ TEMATY ]

komiks

archidiecezja wrocławska

Agnieszka Bugała

Juliusz Woźny, rzecznik prasowy Centrum Historii Zajezdnia we Wrocławiu słynie z wielu talentów

Juliusz Woźny, rzecznik prasowy Centrum Historii Zajezdnia we Wrocławiu
słynie z wielu talentów

Zaczęło się od... kard. Kominka. Pierwszy komiks Juliusza Woźnego był opowieścią o Orędziu Biskupów polskich do biskupów niemieckich.

Dyskutowaliśmy o Orędziu, Marek Mutor, Wojciech Kucharski i ja. I wtedy odkryłem w tej historii wątki sensacyjne, w Watykanie byli agenci, także w sutannach – mówi autor. Pokerowa rozgrywka między władzą komunistyczną a Kościołem była kanwą dla komiksu. Pan Juliusz zrobił rysunki i okazało się, że taki sposób opowiadania historii dociera do tych, którzy niekoniecznie mają ochotę na czytanie obszernych tomów. Potem przyszła kolej na bł. Czesława. – Patron Wrocławia był bohaterem mojej pracy magisterskiej, opowiedziałem o nim rysunkiem, konstruując legendę w stylu fantasy, trochę tolkienowsko – mówi pan Juliusz. Kolejny komiks wydany przez Centrum Historii Zajezdnia to Przewodnik po Wrocławiu, tym razem rysował Luca Montagliani, a teksty napisali Cezary Buśko i Marcin Bradke.
CZYTAJ DALEJ

Jubileusz muzyków archidiecezji przemyskiej

2025-11-17 11:35

archiwum parafii

Jubileusz odbywał się w Strachocinie

Jubileusz odbywał się w Strachocinie

W sobotę, 15 listopada 2025 r., w sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie odbyła się Jubileuszowa Pielgrzymka Muzyków Archidiecezji Przemyskiej. Centralnym punktem spotkania była Eucharystia pod przewodnictwem abp. Adama Szala.

W słowach powitania ks. prał. Józef Niżnik zwrócił uwagę, że to właśnie św. Cecylia razem ze św. Andrzejem Bobolą zaprosiła do Strachociny chóry parafialne i orkiestry parafialne z archidiecezji przemyskiej. – Strachocina staje się takim miejscem, gdzie pielgrzymują ludzie i wiedzą, dlaczego pielgrzymują. Rozumieją, jak ważne jest to miejsce dla nich i dla Polski – powiedział kapłan. – Pozdrawiam was wszystkich i życzę, by ten pobyt tu, w Strachocinie u świętego Andrzeja sprawił, byście napełnieni łaską Bożą, mocą Ducha Świętego, jako pielgrzymi nadziei, zobaczyli, jak warto mieć świętych, którzy będą się za nami modlić – dodał.
CZYTAJ DALEJ

Papież wzywa do ochrony godności bezbronnych i małoletnich

2025-11-17 16:15

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV podczas audiencji na Placu św. Piotra

Leon XIV podczas audiencji na Placu św. Piotra

W każdej ludzkiej twarzy, nawet gdy jest naznaczona trudem czy cierpieniem, odbija się dobroć Stwórcy, światło, którego żadna ciemność nie jest w stanie zgasić - napisał Leon XIV do uczestników spotkania dotyczącego budowania wspólnot chroniących godność osoby. Spotkanie organizuje Papieska Komisja ds. Ochrony Małoletnich.

Pozdrawiając przedstawicieli różnych konferencji zakonnych oraz licznych instytutów życia konsekrowanego, apostolskiego i kontemplacyjnego, Papież napisał, że bardzo bliskie jest mu zagadnienie, w jaki sposób budować wspólnoty, w których godność każdej osoby, szczególnie nieletnich i najbardziej bezbronnych, jest chroniona i promowana.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję