W przededniu 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej doszło do spotkania premiera Polski Donalda Tuska z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem. Na konferencji z dziennikarzami z ust obu polityków padły niepokojące słowa na temat należnych Polsce odszkodowań wojennych, czyli kwestii, która – mimo upływu dziesięcioleci – nie została uregulowana. Z jednej strony kanclerz Niemiec stwierdził, że „kwestie prawne w kontekście możliwych reparacji są zakończone”, a z drugiej – Donald Tusk, zachwycając się „nowym otwarciem w relacjach polsko-niemieckich”, powiedział, że choć rachunek krzywd „nie był zadośćuczyniony, to nie będziemy o to prosić”.
Wypaczona pamięć
W tym samym czasie na łamach opiniotwórczego Frankfurter Allgemeine Zeitung ukazał się artykuł, w którym omówiono badania przeprowadzone wśród niemieckiej młodzieży. Wynika z nich, że pamięć historyczna Niemców uległa całkowitej erozji i wypaczeniu. Poczucie odpowiedzialności za rozpętanie najstraszliwszej w dziejach ludzkości wojny jest bliskie zeru. Co więcej, młodzi Niemcy coraz częściej twierdzą, że to „Polska sprowokowała II wojnę światową”. Cytowany w artykule prezes niemieckiego Stowarzyszenia Nauczycieli Historii Niko Lamprecht uważa, że takie myślenie jest przede wszystkim wynikiem podatności na wszelkie fake newsy, które zalewają internet, wobec czego „uczniowie nie wierzą już nauczycielom, fakty historyczne lub trudno dostępne źródła się nie liczą”. Jest w tym zapewne dużo prawdy, ale problem bez wątpienia jest głębszy. I nie dotyczy tylko ostatnich lat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu