Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. To piąte z ośmiu błogosławieństw, które zostawił nam Jezus na północnym brzegu Jeziora Genezaret było odmieniane podczas 31. Światowych Dni Młodzieży przez wiele przypadków i w wielu jezykach. W sercu nosiłam pragnienie, by choć przez chwilę uczestniczyć w tym spotkaniu młodych z papieżem Franciszkiem. I stało się, po 5 latach od ŚDM w Madrycie modlitwa została wysłuchana i udało się. Grupa, z którą pielgrzymowałam też nie była przypadkowa. Tworzyli ją wolontariusze Caritas Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej, której liderem był ówczesny dyrektor organizacji ks. Adam Sobczak.
Myślą przewodnią spotkania były słowa papieża Franciszka, który na Campus Misericordiae w Brzegach powiedział do nas: „Światowy Dzień Młodzieży zaczyna się dziś i trwać będzie jutro w domu, bo od teraz to tam Jezus Ciebie i mnie chce spotykać. On nie chce zostać tylko w tych pięknych wspomnieniach. On chce być obecny cały czas”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Każde spotkanie z pielgrzymami i rozmowy z nimi były dla mnie i dla nich jak mówili totalną niespodzianką. Radość, czasem łzy, by po latach zobaczyć znajome twarze. Coś pięknego. Wśród napotkanych osób byli Włosi, Hiszpanie, czy Zambijczycy, a nawet Panamczycy, gospodarze 32. ŚDM w 2019 r. Po raz kolejny była też obecna Droga Neokatechumenalna. Ponad 150 tys. młodych z Drogi, przybyło z całego świata do Krakowa na wielkie spotkanie pod przewodnictwem papieża Franciszka.
Jak podał serwis www.pope2016.com, najwięcej młodych przybyło z Włoch, Hiszpanii, Polski, a także ze Stanów Zjednoczonych i Brazylii. Do Krakowa dotarli oni ze wspólnot neokatechumenalnych z całego świata, z ponad 120. narodów. Także z Afryki – przybyły grupy m.in. z Wybrzeża Kości Słoniowej, Afryki Południowej, Zambii, z Mozambiku. Z Azji przyjechały grupy m.in. z Filipin, Korei Południowej, Japonii, a także z komunistycznego Wietnamu. Młodzi neokatechumeni z Polski ewangelizują na ulicach i placach miast głosząc Kerygmat, czyli Dobrą Nowinę, dając swoje świadectwo wiary, śpiewając i tańcząc przy akompaniamencie gitar i innych instrumentów. Ich obecność tam w Krakowie wyryła się mocno w mojej pamięci.
Papież Franciszek powiedział nam wtedy, że należy iść do końca! Często w dramatycznych okolicznościach życia codziennego. To ma być droga, która nie boi się niepowodzeń, marginalizacji lub samotności, bo wypełnia serce człowieka pełnią Jezusa. Moje dalsze życie w pełni to potwierdziło. Będąc już żoną i matką powiedziałam TAK życiu, które po ludzku było skazane na przekreślenie. Bóg zachęca nas do bycia odważnymi i wolnymi. Strach, obawa, niepokój prowadzi do zamknięcia. Zamknięcie poprzez paraliż prowadzi do poszukiwania wygody a w efekcie do wegetacji. Myląc szczęście z konsumpcją tracimy wolność. Nie przyszliśmy na świat, żeby wegetować, aby wygodnie spędzić życie, przyszliśmy zostawić ślad.
„Krakowskie” ŚDM i spotkanie z Ojcem Świętym Franciszkiem zapisało się w moim sercu jako dar, który chce zachować na zawsze, aby wraz z działaniem Ducha Świętego zakwitł i przyniósł owoc. Życie wieczne.