Reklama

W wolnej chwili

Krótkie spojrzenie wstecz

Mamy karnawał, sylwestrowe szaleństwa uleciały wraz z ostatnimi fajerwerkami, nasze mieszkania opuszczają świąteczne choinki. W kalendarzu zmiana ostatniej cyfry roku – dumna piątka wyparła czwórkę. A co widzimy, patrząc we wsteczne lusterko umykającego czasu?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chcemy czy nie, zastanawiamy się, z czym nam się będzie kojarzyć z perspektywy lat dany rok, czy odcisnął się jakoś w naszej pamięci, zapisał czymś szczególnym, co stanowić będzie kiedyś rodzaj cezury na osi czasu. Aby ułatwić sobie życie, często przywołujemy konkretne wydarzenia z otchłani zapomnienia, te zaś pozwalają na osadzenie czegoś w jakimś konkretnym okresie. Bywa, że nestorzy przywołują II wojnę światową jako coś, co sprawia, że wszystko było „przed” lub „po”. Podobnie wspominamy czasy pierwszej Solidarności, mówiąc: miało to miejsce przed Sierpniem ’80 albo po stanie wojennym. Dla wielu ważnym punktem na osi czasu jest wybór kard. Karola Wojtyły na papieża. 16 października 1978 r., kiedy nad dachami Kaplicy Sykstyńskiej pojawił się biały dym wypatrywany przez tłumy (de facto przez cały świat), rozpoczął się nowy rozdział nie tylko polskiej czy europejskiej historii. Jest też czas Jana Pawła II, który w Niedzielę Miłosierdzia Bożego 27 kwietnia 2014 r. został włączony w poczet świętych. I znowu owa cezura. O tyle niesamowita, że to wszystko działo się na naszych oczach. Jak zauważyła w świątecznej rozmowie z Niedzielą Alicja Węgorzewska-Whiskerd, mieliśmy przywilej, że to wszystko działo się na naszych oczach, byliśmy świadkami, jak nasz rodak podążał drogą ku świętości.

Reklama

A jak za kilka lat będziemy wspominać rok 2024? Z oczywistych powodów moje spostrzeżenia koncentrują się na tym wszystkim, co wpisujemy w szeroko pojmowaną kulturę. Nie sposób uciec od ważnej cezury, czyli jesiennych wyborów. Znamienne, że właśnie ludzie kultury aktywnie wspierali obie główne strony politycznej rywalizacji. To pokazuje, że nastąpiło pewne otrząśnięcie się z marazmu. Możemy zauważyć: istotne, że zarówno ci z prawej, jak i ci z lewej oraz centrowej opcji dostrzegli, iż czasami trzeba wyjść ze strefy komfortu nierzadko wpisanej w status celebryty na rzecz wzięcia na barki roli drogowskazu, mentora dla (zwłaszcza) młodych. Znamienne, że również w tym celebryckim środowisku opadła zasłona milczenia w kwestiach wiary, choć szczerość Muńka Staszczyka zapewne tyle samo zaskoczyła fanów (nie pierwszy raz), ile pokazała, że rockers, tak jak każdy, ma prawo do wolności, której elementem jest swoboda głoszenia własnej wiary. Zwłaszcza w tak prostolinijny sposób: „Moim kumplem jest Jezus Chrystus” – oznajmił frontman T.Love.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ale skoro o wyznacznikach tego, czym zapisze się w pamięci rok 2024, to dla mnie jest nim spektakularna obecność kontratenora Jakuba Józefa Orlińskiego w ramach ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Przy kontrowersjach, którymi ta uroczystość spłynęła, to był jeden z tych pięknych fragmentów, nie mniej poruszających niż występ Céline Dion. Każdorazowo serce rosło, gdy docierały do nas echa sukcesów Piotra Beczały, a znam takich światowych krytyków, którzy uznają go za aktualnie najlepszego tenora globu. W kwestii słynnej arii Cavaradossiego z Toski Giacomo Pucciniego (E lucevan le Stelle) jest absolutnym numero uno, czego dowodem były bisy arii na scenie Opery Wiedeńskiej. Zdradzę, że serce rosło mi też, kiedy obserwowałem ponowne otwarcie paryskiej katedry Notre Dame. Mieliśmy nie dożyć jej odbudowania, a teraz nie dość, że powstała jak Feniks z popiołów, że zachwyca swoim blaskiem, że przywrócono ją wiernym, to ponownie zabrzmiał iście królewski tamtejszy instrument – słynne Wielkie Organy. Fakt, że gdy arcybiskup Paryża Laurent Ulrich otwierał potężne wrota katedry Notre Dame, rozległ się śpiew chóru, a kompozycja, która uświetniła ten podniosły moment, to dzieło Polaka – Henryka Mikołaja Góreckiego, również odnotował świat. Mowa o Totus Tuus skomponowanym na cześć papieża Jana Pawła II. Mając na względzie fakt, że ponad rok wcześniej usłyszeliśmy Sanctus Roxanny Panufnik w czasie koronacji króla Karola III w opactwie westminsterskim, można mówić, że zaczyna działać prawo serii.

Jest jeszcze jeden element, który zapisuje rok 2024 jako szczególny w sferze muzyki. To wręcz tryumfalny pochód poczciwej płyty winylowej przez rankingi bestsellerów. Ot, gramofony wróciły do łask, często deklasując odtwarzacze CD. I nie dziwią słowa samego Jimmy’ego Page’a, eksgitarzysty Led Zeppelin, który wyjawił: „Nigdy nie przestałem słuchać płyt winylowych. Byłem bardzo rozczarowany, gdy pojawiły się płyty CD, ponieważ nie podobało mi się ich brzmienie. Płyty CD straciły tak wiele, a potem, wraz z MP3, odebrały głębię, całą trójwymiarowość, a nawet pięciowymiarowość panoramy. Wspaniale było zobaczyć odrodzenie się płyt winylowych. Obok dźwięku jest też doświadczenie dotykowe, sztuka, jak nuty, które można przeczytać bez użycia lupy. Ważny jest też sam akt uruchomienia płyty – uroczy mały rytuał, który nigdy mi się nie znudzi”. Wtóruje mu Andy Summers z The Police: „Pochodząc z ery płyt winylowych, mogę argumentować, że wszystko poszło nie tak w branży muzycznej w momencie, gdy przeszliśmy na technologię cyfrową”. Kropkę nad i stawia Neil Young, zdradzając, że Steve Jobs, choć był innowatorem technologii cyfrowych, gdy wracał do domu, słuchał płyt winylowych. Szacuje się, że w Polsce 40% rynku sprzedaży tzw. kopii fizycznych (w przeciwieństwie do cyfrowych, np. streamingu) to właśnie winyle. Tendencja jest wzrostowa.

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Andrzej Mąkosza – uczestnik walk w kampanii wrześniowej

To barwna i nietuzinkowa postać. Syn sławnego muzyka, kompozytora i nauczyciela Edwarda Mąkoszy. Urodził się 25 października 1919 r. w Częstochowie. Od początku „był skazany” na bycie muzykiem. Od najmłodszych lat ojciec uczył go gry na różnych instrumentach. Grał w szkolnej orkiestrze dętej, którą prowadził jego ojciec. W 1939 r. ukończył nie tylko Państwowe Liceum i Gimnazjum im. H. Sienkiewicza, ale również II stopień Przysposobienia Wojskowego. Kurs ten odbywał się w 27. Pułku Piechoty. 3 tygodnie przed wybuchem wojny zgłosił się na ochotnika do dywizyjnej kompanii kolarzy (wpisany pod numerem 216), którą dowodził por. Zygmunt Szewczyk. Początkowo pomagał przy samej organizacji kompanii, następnie z całą kompanią wyjechał na patrole w rejon Podłęża Szlacheckiego (ok. Truskolas). Był to wówczas teren nadgraniczny w okolicy Liswarty. Wraz z kompanią patrolował tereny graniczne. Początek wojny to wycofywanie się kompanii w rejony Panek, następnie do Truskolas, gdzie doszło do potyczek z okupantem. W nocy z 2 na 3 września 1939 r. oddziały wycofywały się przez Częstochowę w kierunku Wyczerp. Tutaj Andrzej Mąkosza został ranny odłamkiem w nogę. Oddziały tymczasem wycofywały się dalej polnymi, bocznymi drogami do Janowa. Z Janowa skierowano się na Juliankę, a potem przez Lgotę Błotną do Koniecpola. Do Wolicy dotarli 3 września, gdzie po raz pierwszy od kilku dni otrzymali posiłek od miejscowej ludności. Natarcie wroga było coraz intensywniejsze, co zmuszało Polaków do szybkiego odwrotu. Wtedy młody Andrzej poważnie raniony w nogę nie mógł kontynuować marszu z oddziałem. Tydzień przeleżał w stodole. Rannego znalazła nauczycielka Frankowska. Przewiozła do swojego mieszkania, opatrzyła i leczyła przez dwa tygodnie. Odnaleziony przez ojca i oddany pod opiekę znajomego młynarza w Wąsoszu szybko nabrał sił i wrócił do Częstochowy.
CZYTAJ DALEJ

Święto Ofiarowania Pańskiego i 13. rocznica ingresu metropolity częstochowskiego

2025-02-02 22:48

[ TEMATY ]

Częstochowa

święto Ofiarowania Pańskiego

Karol Porwich / Niedziela

Nasza odważna wiara w Boga okazuje się być potrzebna jak nigdy dotąd, aby Chrystus mógł się ukazać poprzez nas samych, jako dar zbawienia dla świata – powiedział 2 lutego, w święto Ofiarowania Pańskiego i Światowy Dzień Życia Konsekrowanego, metropolita częstochowski, abp Wacław Depo, który przewodniczył Mszy św. w archikatedrze Świętej Rodziny w Częstochowie.

CZYTAJ DALEJ

Oburzające! Belgia: Uniwersytet Katolicki w Louven gości wystawę „Z aborcji rodzi się rewolucja"

2025-02-03 22:25

[ TEMATY ]

wystawa

Belgia

Materiały wydarzenia

Wystawa polskiej sztuki feministycznej na uniwersytecie w Louven rozpocznie we wtorek imprezy poprzedzające X Kongres Kobiet w Brukseli. Dalej jest jeszcze "ciekawiej"...

Wystawa „Z aborcji rodzi się rewolucja. Polskie marzenie o demokracji”, której wernisaż odbędzie się we wtorek wieczorem na Uniwersytecie Katolickim w Louvain la Neuve związana jest z projektem francuskiej doktorantki Julii Laureau, która badała polskie ruchy pro- i antyaborcyjne. "Wystawa będzie się składać z projektu artystycznego bazującego na komiksie +Opowieści aborcyjne+ artystek Beaty Rojek i Sonii Sobiech, zdjęć z protestów na polskiej ulicy autorstwa Laureau, a także z prac twórczyń feministycznych jak Iwona Demko, Agata Zbylut, Kle Mens Stępniewska, Marta Frej czy Liliana Zeic" – powiedziała PAP Araszkiewicz, współkuratorka wystawy, badaczka na Wolnym Uniwersytecie Brukselskim (ULB) i prezeska stowarzyszenia Elles sans frontieres (Kobiety bez granic).
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję