Do współczesności dotrwał jako jedyny kościół szpitalny na Kielecczyźnie, możliwy do zwiedzenia w Parku Etnograficznym w Tokarni. Jest czynny liturgicznie – odbywają się w nim Msze św. podczas wydarzeń skansenowskich, śluby i lokalne nabożeństwa.
Rogów, po raz pierwszy wzmiankowany przez Jana Długosza, ma tradycje obronną sięgającą XIII wieku. Kasztel, wzniesiony na wysokim brzegu Wisły w pobliżu ujścia Dunajca był siedzibą Hinczki, posła króla Władysława Jagiełły i członka jego straży przybocznej pod Grunwaldem. Dalsze dzieje Rogowa są losami miejscowości znacznej na mapie kraju: pod względem godności władających nim małopolskich rodów (Odrowążowie, Szafrańcowie, Firlejowie, Wodziccy), pod względem gospodarczym (port, z którego spławiano Wisłą zboże do Gdańska), pod względem życia religijnego (ośrodek reformacji, a potem równie prężny kontrreformatorski). Bardzo ciekawe zespoły budownictwa drewnianego – dziś już nieistniejące – wzniesione zostały tu w XVII-XVIII w. (dwór z folwarkiem, parkiem i ogrodami włoskimi, zespół spichrzów i zabudowania techniczne portu nad Wisłą, oraz kościoły, szpital i folwark plebański). Fundatorem kościoła Matki Bożej Pocieszenia był dziedzic Rogowa, podkanclerzy wielki koronny i późniejszy biskup przemyski – Michał Wodzicki.
Reklama
Wcześniej staraniem ks. Wodzickiego powstał w Rogowie szpital i wspomniany kościół (drugi obok parafialnego), wzniesiony jako kaplica szpitalna. Ówczesne szpitale, te które łączono z kościołami, tak jak w początkach chrześcijaństwa czy w średniowieczu, miały charakter fundacji powołanych do opieki nad ubogimi. Lekarzy w nich nie zatrudniano, a jedyną posługę i zarząd fundacji sprawował ksiądz hospitalarius. Warunki fundacji określały m.in. religijne zobowiązania pensjonariuszy. W Rogowie kapelanem szpitalnym był ks. Gorączko, którego śmierć w 90. roku życia – w 1802 r. – zakończyła krótkie, właściwe funkcjonowanie szpitala. Długoletnie okresy zaniedbania domu szpitalnego (drewnianego, krytego słomą) i kościoła spowodowały, że zabytek ten przetrwał w mało zmienionej formie. Wprawdzie fundusze szpitalne restytuowano, a kościół inkorporowano do parafii w 1808 r., ale jedyny znaczący remont, na szczęście bez cech przebudowy, przeszedł on dopiero 101 lat po wybudowaniu.
Istnieje domniemanie, że na formę obu rogowskich kościołów mógł mieć wpływ związany z Wodzickimi królewski architekt Franciszek Placidi. Z pewnością jednak parafialny kościół w Rogowie (który niestety spłonął w 1932 r.) był pierwszą świątynią na obszarze niegdysiejszej prepozytury wiślickiej – bardzo okazałą, o niezwykle bogatym programie snycerskich dekoracji barokowych.
Podobnie, mniejszym i skromniejszym bratem kościoła parafialnego w Rogowie, stał się kościół szpitalny, usytuowany wraz ze szpitalem na skraju wsi przy trakcie krakowsko – lubelskim. Dzisiaj dostępny w Parku Etnograficznym w Tokarni. A do jego wnętrza zaprosimy wkrótce.
„Wszystko, co czynicie, niech się dokonuje w miłości” - mawiał św. Karol Boromeusz. Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że w tym zdaniu wyraża się cała Ewangelia Chrystusowa. Jednocześnie stanowi ono motto życia i działalności św. Karola Boromeusza, którego Kościół liturgicznie wspomina 4 listopada.
Przyszło mu żyć w trudnych dla Kościoła czasach: zepsucia moralnego pośród duchowieństwa oraz reakcji na to zjawisko - reformacji i walki z nią. Karol Boromeusz urodził się w 1538 r. na zamku Arona w Longobardii. Ukończył studia prawnicze. Był znawcą sztuki. W wieku 23 lat, z woli swego wuja - papieża Piusa IV, na drodze nepotyzmu został kardynałem i arcybiskupem Mediolanu, lecz święcenia biskupie przyjął 2 lata później. Ta nominacja, jak się później okazało, była „błogosławioną”.
Kiedy młody Karol Boromeusz zostawał kardynałem i przyjmował sakrę biskupią, w ostateczną fazę obrad wchodził Sobór Trydencki (1545-63). Wyznaczył on zdecydowany zwrot w historii świata chrześcijańskiego. Sprecyzowano wówczas liczne punkty nauki i dyscypliny, m.in. zreformowano biskupstwo, określono warunki, jakie trzeba spełnić, aby móc przyjąć święcenia, zajęto się (głównie przez polecenie tworzenia seminariów) lekceważoną często formacją kapłańską, zredagowano katechizm dla nauczania ludu Bożego, który nie był systematycznie pouczany. Sobór ten miał liczne dobroczynne skutki. Pozwolił m.in. zacieśnić więzy, jakie powinny łączyć papieża ze wszystkimi członkami Kościoła.
Jednak, aby decyzje były skuteczne, trzeba je umieć wcielić w życie. Temu głównie zadaniu poświęcił życie młody kard. Boromeusz. Od momentu objęcia diecezji jego dewiza zawarła się w dwóch słowach: modlitwa i umartwienie. Mimo młodego wieku, nie brakowało mu godności.
W 23. roku życia nie uległ pokusie władzy i pieniądza, żył ubogo jak mnich.
Kard. Boromeusz był przykładem biskupa reformatora - takiego, jakiego pragnął Sobór. Aby uświadomić sobie ogrom zadań, jakie musiał podjąć Karol Boromeusz, trzeba wspomnieć, że jego diecezja liczyła 53 parafie, 45 kolegiat, ponad 100 klasztorów - w sumie 3352 kapłanów diecezjalnych i 2114 zakonników oraz ok. 560 tys. wiernych. Na jej terenie obsługiwano 740 szkół i 16 przytułków. Kardynał przeżył liczne konflikty z władzami świeckimi, jak i z kapłanami i zakonnikami. Jeden z mnichów chciał go nawet zabić, gdy ten modlił się w prywatnym oratorium.
Kard. Boromeusz był prawdziwym pasterzem owczarni Pana, dlatego poznawał ją bardzo dokładnie. Ze skromną eskortą odbywał liczne podróże duszpasterskie. W parafiach szukał kontaktu z ludnością, godzinami sam spowiadał, głosił Słowo Boże, odprawiał Mszę św. Jego prostota i świętość pozwoliły mu zdobywać kolejne dusze.
Wkrótce Trybunał Konstytucyjny zdecyduje o „być albo nie być” 9 tys. ludzi
Katecheci w Polsce z niepokojem śledzą rozwój wydarzeń związanych z lipcowym rozporządzeniem dotyczącym nauczania religii. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ma kluczowe znaczenie dla ich przyszłości zawodowej. W tle tej decyzji pojawiają się obawy o życie zawodowe ponad 9 tysięcy katechetów, którzy mogą stanąć w obliczu utraty pracy.
- Ja nie chcę takiego Kościoła, który się bez przerwy spotyka na jakichś zebraniach – nawet bardzo ważnych, gdzie mogę posłuchać, jak to jest robione gdzie indziej. Ale to doświadczenie miesięcznego
Synodu jest dla biskupa doświadczeniem traumatycznym! Słowo honoru!
Wracasz po miesiącu do
diecezji i ludzie mają prawo cię nie poznać. My mówimy, jak ważna jest relacja osobista, jak ważne
jest by ludzie znali swojego pasterza, ale ja w to głęboko wierzę. My potrzebujemy uczciwego
balansu pomiędzy postawami, bo inaczej się pogubmy w tym Kościele! – mówił kard. Ryś.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.