Monika M. Zając: W październiku tego roku minie 40 lat od męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Postać błogosławionego przybliża wystawa „Błogosławiony Jerzy Popiełuszko, Kapłan i Męczennik. Patron NSZZ Solidarność”. Od 2017 r. z ramienia NSZZ „Solidarność” jest Pan jej opiekunem-kuratorem.
Marek Kędziorek: Moja misja opiekuna wystawy „Solidarności” zaistniała niejako w sposób naturalny, bo misją jej związkowców jest szerzenie kultu męczennika i przypominanie jego postaci, jako Patrona „Solidarności”. Spodziewana jest tu zatem współpraca zarówno z organizacjami jak i osobami indywidualnymi skutecznie szerzącymi jego kult w Ojczyźnie.
Ale Pana zaangażowanie w działania związane z promocją kultu ks. Jerzego trwają już od 15 lat. Co wydarzyło się w tym czasie?
Rzeczywiście, wydarzyło się wiele: ponad 1200 akcji, organizowanych z moim udziałem lub uczestnictwem osobistym. Zaangażowanie władz Związku oraz ludzi Solidarności, a także IPN-u oraz mediów we wspieranie naszych inicjatyw, jako promotorów i czcicieli błogosławionego Kapłana, zaowocowało zaistnieniem niepisanej koalicji na rzecz pamięci o ks. Jerzym. A to wszystko przy współdziałaniu ze strukturami Kościoła. Jestem wdzięczny Opatrzności za tak wielu ludzi, którzy ofiarnie włączając się we współpracę z nami przyczynili się do tego sukcesu!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W 2009 roku, za sprawą śp. ks. Zygmunta Malackiego zaangażował się Pan w działalność wydawniczą związaną z publikacją oryginalnych nagrań kazań bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Udało się dokonać w całości rekonstrukcji szesnastu kazań męczennika, opracowując cykl czterech płyt z kazaniami pt. „Ksiądz Jerzy Popiełuszko. Kazania”.
Początkowo była to misja popularyzacji nauczania męczennika, którą w uzgodnieniu z Arcypasterzem naszej diecezji rozpoczął przyjaciel ks. Jerzego z lat seminarium – ks. Zygmunt Malacki. Poprosił o realizację tego zadania mnie i grupę czcicieli Błogosławionego…
I tak się zaczęła ta historia – w lipcu 2009 roku. Z perspektywy minionego czasu można powiedzieć, że w ciągu piętnastolecia, z pomocą Opatrzności wyrosła jedna z najszerszych inicjatyw na rzecz kultu męczennika w Polsce.
Zaraz po wydaniu pierwszej płyty przed beatyfikacją, rozpoczęła się promocja nauczania ks. Jerzego w polskich parafiach, poprzez nasze świadectwo i słowo kapłanów, a bezpośrednio – w formie płyt z homiliami. Pierwszą diecezją, w której odbyło się najwięcej naszych akcji była Archidiecezja Gdańska. Po bardzo znaczącym poparciu biskupa, odwiedziliśmy tam w kolejnych latach ponad 180 kościołów. Później kolejne diecezje, i „po trochu” całą Polskę.
A w 2017 roku do tych akcji dołączona została wystawa.
Od tego momentu współpraca z „Solidarnością” nabrała tempa. W 2020 r. list poparcia dla tej całej inicjatywy w imieniu IPN-u skierował ówczesny prezes Instytutu – dr Jarosław Szarek.
Można mówić o Panu: „misjonarz bł. ks. Jerzego”?
Oczywiście. Choć przystało do mnie bardziej określenie świecki promotor kultu. Nieco kłopotliwe (ale i zabawne) jest, gdy ktoś się myli i mówi do mnie „proszę księdza”.
Reklama
Jakie owoce prezentowania wystawy Pan obserwuje?
Najbardziej widocznym, odczuwalnym owocem jest otwieranie się ludzkich serc na osobę ks. Popiełuszki. Słyszę świadectwa, od uczestników „tamtych” wydarzeń, znających osobiście Kapłana. Ktoś wzrusza się, bo zobaczył siebie na zdjęciu. Jest też przy wystawie ktoś z nas, kto jak Ksiądz Jerzy cierpliwie ich wysłucha!
Ale czy ludzie chcą dziś słuchać ks. Jerzego? Czy chcą słuchać męczenników?
Myślę, że istotną sprawą jest nasze świadectwo o Nim, wypowiadane najczęściej na koniec Mszy św. Cytaty z wystawy – wypowiedzi męczennika to zachęta do wsłuchania się w jego głos! Chcemy, by więcej ludzi słuchało tych słów wolności, przypieczętowanych męczeńską krwią przypominających w szczególnym tonie Chrystusową Prawdę w czasach kryzysu wartości i autorytetów!
Jaka jest Pana osobista relacja z bł. ks. Jerzym? Skąd inspiracja i tak mocne zaangażowanie właśnie we „współpracę” z tym polskim męczennikiem?
Myśl o nim i modlitwa dodaje mi sił w sytuacjach, gdy jestem przez kogoś atakowany, gdy doświadczam przemocy lub wrogości. Zanim pomyślę o kimś wrogo, pytam samego siebie: Czy ten ktoś na pewno jest moim przeciwnikiem, wrogiem? A może po prostu jest moim bratem? I choć dziś postępuje gorzej nawróci się pod wpływem modlitwy, gdy zobaczy, że ja nie zamierzam go nienawidzić? Tego wciąż uczy nas ks. Jerzy. Recepta dla zmagających się z pokusą nienawiści: spróbujcie przynajmniej w myślach powiedzieć do takiej osoby: „Bracie…!”.
Jakie są Pana zdaniem najważniejsze, aktualne wyzwania, które stoją przed Polską i Kościołem w naszej Ojczyźnie, a w których może wspierać nas wzór i wstawiennictwo bł. ks. Jerzego?
Powrót do prawdy w zestawieniu ze Słowem Bożym i Ewangelią, za którą ks. Jerzy oddał życie. Ktoś, kto spotkał księdza Jerzego w swoim życiu powinien powiedzieć: dość tego chaosu w moim życiu i pozornego świata porządku, polegającego na wywróceniu hierarchii wartości! Niech każdy, w obliczu pokusy nienawiści wobec krzywdzicieli, powtórzy w sercu niejako za błogosławionymi: ks. Jerzym i Prymasem Wyszyńskim: „Nie zmusicie mnie do tego, bym zaczął was nienawidzić!”
Wiele zależy od tego, jak katolicy i Polacy podejmą to duchowe dziedzictwo zwyciężania zła dobrem…
Ks. Jerzy w czasie jednej z Mszy św. zwrócił się do agentów – SB-eków, którzy „pilnowali ścian” w kościele św. Stanisława: „a wy, bracia…”. Tak, nazwał ich braćmi. Tych, którzy marzyli o tym, by go złamać, by wyrwać mu język, którzy zaplanowali jego tortury i śmierć. Tego możemy uczyć się od ks. Jerzego!
Więcej informacji o wystawie oraz wydarzeniach związanych z promocją kultu bł. ks. Jerzego na stronie: www.promotorzykultu.pl